- Między 2007 a 2016 r. liczba pierwszych rejestracji trzydrzwiowych samochodów segmentów A, B i C spadła w Europie blisko 2,5 raza
- Dziś na placu boju pozostały jedynie Fiat, MINI, Toyota i Volkswagen
- Najwcześniej z trzydrzwiowych hatchbacków na Starym Kontynencie wycofali się Japończycy: Nissan zrobił to już 12 lat temu
- Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu
BMW wytrzymało najdłużej. Bawarska firma jako ostatnia w Europie zakończyła produkcję trzydrzwiowego kompaktowego hatchbacka. Tym surwiwalowcem została jedna z wersji poprzedniej generacji BMW serii 1, czyli tzw. F21. Była połowa 2019 r.
Dziś w Unii Europejskiej nie kupimy już żadnego fabrycznie nowego trzydrzwiowego kompaktowego samochodu (tzw. segment C). Na rynku zostały tylko dwa tego typu miniauta (segment A) i dwa miejskie modele (segment B). To odpowiednio trzydrzwiowe wersje Fiata 500 i VW up’a! oraz MINI i Toyoty Yaris. A jeszcze kilkanaście lat temu hatchback z jedną parą bocznych drzwi był obowiązkowym punktem programu większości producentów. Dziś jest równie niepopularny co minivan. Dlaczego?
Bardzo drogie wejście
Drzwi kosztują. I to dużo. To najdroższy w konstrukcji element nadwozia. Problem w tym, że dla samochodu trzydrzwiowego trzeba zaprojektować zupełnie inne ”podwoje” niż dla jego pięciodrzwiowej wersji, w przeciwnym razie odmiana z jedną parą drzwi razi tak, że aż boli. Taki system sprawdza się jednak tylko wtedy, kiedy sprzedaż obu wariantów jest na tyle duża, że ich konstruowanie przynosi zyski. Niestety, ostatnio bardzo o to trudno.
W Europie liczba pierwszych rejestracji dwu- i trzydrzwiowych samochodów segmentów A, B i C między 2006 a 2017 r. spadła aż blisko 2,5 raza, z 2,4 mln do 961 tys. sztuk, co oznaczało przeszło dwukrotny spadek udziałów w klasie miniaut, aut miejskich i kompaktów (z 26,8 do 12,8 proc.). W tym samym czasie cztero- i pięciodrzwiowe warianty miały się znakomicie (z 6,2 do 6,39 mln sztuk).
Zapał do trzydrzwiowych samochodów malał wraz ze wzrostem ceny auta. W 2007 r. wersje z jedną parą bocznych drzwi stanowiły jedynie 15 proc. europejskiego rynku kompaktów, ale za to aż 1/3 popytu na miejskie samochody i aż 47 proc. na miniauta. Do 2016 r. te udziały spadły odpowiednio do 5, 13 i 32 proc.
Przy tak szybko topniejących wolumenach, dochody ze sprzedaży trzydrzwiowych wersji musiały przekroczyć ten krytyczny punkt, w którym inwestowanie w ich konstrukcje staje się nieopłacalne. Inaczej nie da się wytłumaczyć masowego odwrotu firm od tego nadwozia. Jak postępował ten proces?
Trzydrzwiowe auta: kto i kiedy się wycofał
Oto chronologia wydarzeń, czyli kto, kiedy i jakim modelem wycofał się z europejskiego rynku trzydrzwiowych hatchbacków:
- 2010: Nissan (Micra);
- 2011: Honda (Civic);
- 2012: Mitsubishi (Colt) i Volvo (C30);
- 2014: Mazda (2);
- 2016: Renault (Megane);
- 2017: Suzuki (Swift);
- 2018: Alfa Romeo (Mito), Audi (A1), Hyundai (i20) i Kia (pro_cee’d);
- 2019: BMW (seria 1), DS (3) i Opel (Adam i Corsa);
- 2020: Skoda (Citigo);
- 2021: Seat (Mii);
- 2022: Citroen (C1), Ford (Fiesta) i Peugeot (108).
Większość z tych hatchbacków nadal funkcjonuje (w kolejnych generacjach), ale już w pięciodrzwiowych odmianach. Jak widać, pierwsi odwrót zarządzili Japończycy – może dlatego, że w Europie i tak zazwyczaj nie mieli na tyle dużych wolumenów, żeby je jeszcze dzielić między wersje trzy- i pięciodrzwiowe.
Volkswagen Passat z trzema drzwiami
Przez lata trzydrzwiowe wersje kupowano, bo z reguły były najtańsze. Firmy mogły zaoferować atrakcyjną cenę, ponieważ koszty produkcji trzydrzwiowych odmian były niższe od pięciodrzwiowych, a przy odpowiednio dużej sprzedaży nakłady w skonstruowanie drzwi dla trzydrzwiówki szybko się zwracały.
Samochody z jedną parą bocznych drzwi były więc filarami gam większości producentów, i to nie tylko w segmentach miniaut, aut miejskich i kompaktów, ale nawet wśród modeli klasy średniej. Pierwszą generację BMW serii 3 (E21; 1975-1983) oferowano wyłącznie w postaci dwudrzwiowego sedana (bo to nie było coupe). Drugie BMW serii 3 (E30) wytwarzano w tej formie aż do 1991 r. Do 1993 r. produkowano trzydrzwiową wersję Forda Sierry, nawet jeśli w Wielkiej Brytanii ze względu na niewielkie zainteresowanie wycofano ją już po dwóch latach. Do 1988 r. powstawał dwudrzwiowy wariant Opla Ascony, czyli odległego poprzednika Insignii. Proszę sobie dziś wyobrazić Opla Insignię z jedną parą bocznych drzwi.
Był nawet trzydrzwiowy Volkswagen Passat. Taka wersja trafiła do gam dwóch pierwszych generacji tego auta, przy czym z oferty VW Passata II zniknęła w 1985 r., na trzy lata przed końcem produkcji pozostałych odmian tego wcielenia.
Rekordzistą został Saab. Model 9-3 w wersji z jedną parą bocznych drzwi wytwarzano aż do 2003 r.
Trzydrzwiowe wersje powszechnie stosowano również w hot hatchach, ponieważ takie nadwozie zazwyczaj jest sztywniejsze od pięciodrzwiowego.
Z czasem klienci zorientowali się, że warto dopłacić do dodatkowej pary drzwi i mieć zdecydowanie bardziej praktyczny samochód. Pięciodrzwiowe auto znacznie łatwiej też odsprzedać na rynku wtórnym. Taki pragmatyzm nasilił się zwłaszcza podczas i po dotkliwym globalnym kryzysie ekonomicznym, który wybuchł w 2008 r.
Na dodatek pięciodrzwiowe hatchbacki zaczęły wyglądać równie sportowo co ich trzydrzwiowe wersje. Nie trzeba było więc dla designu rezygnować z tylnych bocznych drzwi. Tym samym zniknął ostatni argument przemawiający za trzydrzwiowym hatchbackiem.
Wszystkie dane sprzedażowe w tekście: JATO Dynamics