Co robić podczas dłuższego odpoczynku? Jednym z zajęć kierowcy może być choćby umycie samochodu. Tak też postąpił kierowca pojazdu firmy Kaasa Transport w Norwegii. W trakcie obowiązkowego tygodniowego odpoczynku umył swoją ciężarówkę w bazie na terenie prywatnym. Okazało się, że zwrócił na siebie uwagę miejscowych służb.
Według informacji serwisu 40ton.net, norwescy inspektorzy uznali, że jazda ciężarówką bez zalogowanej karty jest niedozwolona nawet na terenie prywatnym, a samo mycie potraktowali jako wykonywanie innej pracy. Uznali, że to stanowi podstawę do wymierzenia sporej kary: odbycia ponownej 45-godzinnej pauzy oraz uiszczenia mandatu w wysokości 20 tys. koron (ok. 9 tys. zł). Nadgorliwość?
Kierowca tak łatwo się nie poddał. Zebrał świadków i oddał sprawę do sądu, wskazując, iż samochód można myć dla przyjemności w ramach towarzyskiego spotkania z przyjaciółmi. Argumentował także że przejazdy odbywały się na terenie prywatnym do punktu poboru wody, by umyć auto.
- Przeczytaj także: ITD dostanie więcej uprawnień. Czy posypią się mandaty dla kierowców?
Po wielu miesiącach trucker doczekał się rozstrzygnięcia. Jak informuje 40ton.net norweski sąd uznał rację kierowcy. W orzeczeniu wskazano, iż wystawiona kara jest nieuzasadniona. Podkreślono także iż nie każde kierowanie ciężarówką jest równoznaczne z wykonywaniem przewozów. Przeparkowanie na prywatnym placu, by podjechać do punktu poboru wody, trudno także uznać za działalność w ramach prawa przewozowego.
- Przeczytaj także: Nowe znaki na polskich drogach. Co to oznacza dla kierowców?
Jakie wnioski? Bez wątpienia sporu można byłoby uniknąć, gdyby zadbano o odpowiednie przepisy niepozostawiające jakichkolwiek wątpliwości co oddzielenia czasu wolnego od okresu pracy zawodowego kierowcy.