- Na Autostradowej Obwodnicy Wrocławia (AOW) pojawiło się nietypowe oznakowanie na pasach ruchu
- Rzeczniczka wrocławskiego oddziału GDDKiA tłumaczy, że celem było wzmocnienie przekazu oznakowania pionowego i ułatwienie wyjazdu z AOW
- GDDKiA rozważa zrezygnowanie z nienormatywnego oznakowania i zastąpienie go, np. nazwami polskich miast
Polska to jednak dziwny kraj. Nawet jeżeli w innych państwach zdarzają się podobne problemy, to trudno uznać to za wyjaśnienie, tym bardziej że lepiej równać w górę, niż w dół. Okazuje się, że to, co dla większości ludzi jest zwykłym ułatwieniem, dla innych staje się przykładem utraty suwerenności, a dla jeszcze innych powodem do wskazywania na niezgodność z ogólnie przyjętymi zasadami.
Urzędnicy chcieli pomóc kierowcom, tymczasem "wsadzili kij w mrowisko"
Sprawa dotyczy nowych oznaczeń, które pojawiły się na pasach ruchu na Autostradowej Obwodnicy Wrocławia (AOW) przed skrzyżowaniem z autostradą A4. Na prawym pasie drogowcy namalowali literę "D", a na pasie ruchu sąsiadującym z nim, litery "UA". Jak można się domyślać, rozwiązanie to ma pomóc kierowcom, którzy dzięki temu łatwiej orientują się, który pas prowadzi w kierunku Niemiec, a który w stronę Ukrainy (dla niewtajemniczonych autostrada A4 przebiega równoleżnikowo i prowadzi od granicy z Niemcami do granicy z Ukrainą).
Teorię tę potwierdzają ustalenia serwisu tuwroclaw.com, na którym opublikowano odpowiedź urzędników z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). Magdalena Szumiata, cytowana przez serwis rzeczniczka wrocławskiego oddziału GDDKiA przekazała, że celem zastosowania symboli sąsiadujących państw było wzmocnienie przekazu oznakowania pionowego na AOW i chęć ułatwienia wyjazdu z AOW we właściwym kierunku. Rzeczniczka dodała, że przy dużych prędkościach kierowcy mają mało czasu na reakcję i podjęcie decyzji.
Zdaniem jednego z polityków napis "UA" potwierdza "ukrainizację Polski"
Tuwroclaw.com chciał ustalić, dlaczego na pasach pojawiły się oznaczenia Niemiec i Ukrainy, a brakuje oznakowania do pobliskich Czech — z Wrocławia do granicy z Ukrainą jest ok. 500 km. Serwis wskazuje także na rozporządzenie Ministrów Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie znaków i sygnałów drogowych, zgodnie z którym napisy i symbole umieszczane na pasie ruchu oznaczają jego przeznaczenie dla konkretnych pojazdów, a nie kierunek ruchu.
- Przeczytaj także: Urządzenia do kontroli kierowców zaleją Polskę. Tylko OPP na niemal 400 km szybkich dróg
Zastrzeżenia do oznakowania, ale tylko tego związanego z Ukrainą, ma jeden z polityków. Konrad Niżnik w poście w serwisie Facebook sugeruje, że wymalowane litery "UA" potwierdzają... ukrainizację Polski. W odpowiedzi na przekazywany post polityka jeden z internautów wskazał, że widział też "polonizację Niemiec oraz szwajcaryzację Austrii".
Nienormatywne rozwiązanie, z którego zapewne trzeba będzie zrezygnować
O sprawę zapytaliśmy Szymona Piechowiaka, rzecznika GDDKiA. Okazuje się, że faktycznie zastosowane na AOW oznakowanie jest nienormatywne, ale w uzasadnionych przypadkach drogowcy stosują takie rozwiązania. Przykładem są m.in. tablice informujące o niewłaściwym kierunku jazdy, ustawiane np. przy węzłach na drogach ekspresowych. Rolą takiego oznakowania, które nie jest wpisane do katalogu znaków, jest wzmocnienie przekazu i poprawa bezpieczeństwa.
Mając na uwadze to, z jak negatywnym odzewem spotkało się wygodne dla wielu kierowców oznakowanie na AOW, GDDKiA przekazao, że być może zrezygnuje z niego i w miejsce symboli "UA" oraz "D" powieli na pasach ruchu nazwy dużych polskich miast, do których można dojechać po zajęciu danego pasa.
Rzecznik GDDKiA zwrócił uwagę na jeszcze jedną kwestię. Już jakiś czas temu drogowcy zgłaszali potrzebę wprowadzenia oznakowań, które mogłyby poprawić bezpieczeństwo i komfort prowadzenia pojazdu. Jak na razie żadna ze zgłaszanych propozycji nie została przez rządzących rozpatrzona.