W miniony weekend policjanci z kartuskiej drogówki zostali wezwani do "dziwnie zaparkowanego" Mercedesa Klasy S poprzedniej generacji. Limuzyna stała w przydrożnym rowie w Borczu na Kaszubach w nietypowej pozycji – z jednym tylnym kołem wiszącym wysoko nad ziemią. Chociaż samochód miał otwarte drzwi, w zasięgu wzroku nie było ani kierowcy, ani pasażerów.
Pijany kierowca Mercedesa Klasy S uciekł na budowę
Mundurowi przeprowadzili szybkie śledztwo i udali się na pobliską budowę. Znaleźli tam 47-letniego mężczyznę z Gdańska, który okazał się kierowcą limuzyny. Miał powód, żeby porzucić auto i spróbować ukryć się przed policjantami – badanie alkomatem wykazało w organizmie 47-latka ponad 1,5 promila alkoholu.
Zobacz też: Kupił Ferrari 488 GTB i rozbił je po 3 km [zdjęcia]
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoKierowca Mercedesa Klasy S porzuconego w przydrożnym rowie został przewieziony do komendy w Kartuzach, a następnie przesłuchany. Policjanci przedstawili gdańszczaninowi zarzut prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu, za co grozi mu do 2 lat pozbawienia wolności.
Wyprawa na Kaszuby to zawsze świetny pomysł, ale jazda po pijanemu już nie. "W tym zdarzeniu na szczęście nikt nie ucierpiał, ale mogło to skończyć się tragicznie nie tylko dla kierowcy, który zdecydował się prowadzić pojazd na podwójnym gazie, ale także dla innych uczestników ruchu drogowego. Apelujemy o rozwagę i trzeźwe myślenie za kierownicą" – ostrzegają kartuscy funkcjonariusze.