Napisał do nas pan Piotr z Jaworzna. Zapytał, czy chcielibyśmy napisać o Passacie jego taty, który jest na sprzedaż. Pan Piotr powiedział nam, że jego ojciec jeździ tym Volkswagenem od nowości i auto jest w świetnym stanie. Teraz pan Krzysztof sprzedaje Passata, a jego syn martwi się o to, czy czerwona "B-piątka" trafi do prawdziwego pasjonata. Postanowiliśmy pomóc i opowiedzieć historię tego egzemplarza.
Polski Passat B5 1.6 Comfortline
Aby dowiedzieć się więcej o tym "Passacie na czarnych" (link do ogłoszenia), postanowiliśmy zadzwonić do wciąż pierwszego właściciela czerwonego sedana. Jak się okazało, tata pana Piotra zamówił swój wymarzony samochód w latach 90. Nie było to auto "z placu". Ten egzemplarz ze 100-konnym silnikiem benzynowym 1.6 w wersji Comfortline powstał specjalnie na zamówienie polskiego klienta i jak na dzisiejsze czasy jest dość spartańsko wyposażony.
Nie ma klimy, ale jest klimat
Dziś to nie do pomyślenia, ale w 1998 r. nikogo nie dziwiło, że limuzyna segmentu D nie ma klimatyzacji. Elektryczne szyby oraz lusterka, centralny zamek, welurowa tapicerka i podłokietnik — to w zasadzie wszystko, co jest na pokładzie tego Passata z dziedziny komfortu. Z zakresu bezpieczeństwa są jeszcze dwie poduszki powietrzne i ABS.
Volkswagen Passat - tyle kosztował w 1998 r.
Auto, gdy było nowe, to kosztowało wówczas 64 tys. 885 zł i 24 gr. Jak się okazuje, lata 90. niewiele różniły się od obecnych. Tak samo, jak dziś, również i w 1998 r. dealer nie był w stanie zagwarantować ceny do samego końca. Była ona uzależniona od kursu dolara, a na auto trzeba było czekać miesiącami. Zupełnie jak teraz...
Volkswagen Passat - wspomnień czar
Obecny właściciel bardzo ciepło wypowiada się o (jeszcze) swoim Passacie. "Jeździłem nim na wczasy nad polskie morze, ale nigdy nie byłem Passatem za granicą" - wspomina pan Krzysztof. Z rozmowy dowiedzieliśmy się również, że w trasie silnik 1.6 pali 8,2 litra benzyny na 100 km, oraz że Passat nigdy nie zawiódł. "Wymieniałem części eksploatacyjne, a tak to nigdy nie było z nim problemu. Do dziś karoseria nie ma ani grama rdzy" - słyszymy przez telefon.
Na koniec pytamy o powód zmiany. W odpowiedzi usłyszeliśmy: "Mam problem z lewą nogą i chciałem kupić auto z automatem. Poza tym do nowego SUV-a nie muszę się schylać, kiedy wsiadam". Passat został wystawiony na sprzedaż za 14 tys. 500 zł. Wierzymy, że ten egzemplarz szybko znajdzie nowego nabywcę i jeszcze długo będzie go cieszył swoim stanem technicznym. A być może stanie się częścią ciekawej kolekcji? Tego mu życzymy.