Auto Świat Wiadomości Aktualności Zignorował znak na niemieckiej autostradzie. Sąd nie uznał takiej argumentacji

Zignorował znak na niemieckiej autostradzie. Sąd nie uznał takiej argumentacji

Pewien kierowca na niemieckiej autostradzie przekroczył dozwoloną prędkość aż o 58 km/h, ponieważ uważał, że znak zakazu go nie dotyczy. Wyższy Sąd Krajowy w Düsseldorfie wyprowadził go z błędu. Argumentacja kierowcy była groteskowa.

Autostrada w Niemczech, znak ograniczenia prędkości
Mabeline72 / Shutterstock
Autostrada w Niemczech, znak ograniczenia prędkości

Zaczęło się od jazdy po niemieckiej autostradzie z prędkością 138 km/h, informuje ADAC. Problem w tym, że akurat na tamtym odcinku obowiązywało ograniczenie do 80 km/h. Kierowca zignorował jednak ten znak, ponieważ uznał, że skoro stoi on po prawej stronie autostrady, to dotyczy tylko prawego skrajnego pasa, służącego do włączania się do ruchu bądź zjazdu z arterii. Nie widział też takiego samego znaku umieszczonego po lewej stronie drogi, ponieważ zasłonił mu go przejeżdżający samochód. Sąd rejonowy nie przyjął takiego tłumaczenia i zasądził dotkliwą karę. Ale to był dopiero początek tej sprawy.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Sąd pierwszej instancji nałożył na kierowcę grzywnę w wysokości 600 euro (równowartość ok. 2700 zł) i miesięczny zakaz prowadzenia pojazdów za umyślne przekroczenie dozwolonej prędkości. Kierowca nie zgodził się z tym i odwołał do Wyższego Sądu Krajowego w Düsseldorfie.

Limit prędkości na niemieckich autostradach: kogo dotyczy

Jak podaje ADAC, Wyższy Sąd Krajowy w Düsseldorfie podtrzymał decyzję sądu pierwszej instancji, stwierdzając, że znak umieszczony po prawej stronie drogi dotyczy wszystkich pasów. Zresztą, dodał sąd, znaki przeważnie umieszcza się z prawej strony drogi, a jeśli dotyczą konkretnego pasa, to z reguły znajdują się tuż nad nim.

Kierowca nie dawał jednak za wygraną i tłumaczył się dalej. W tym momencie zrobiło się absurdalnie i groteskowo.

Kierowca stwierdził bowiem, że jeśli znak ma dotyczyć głównych pasów autostrady, to powinien się znaleźć... na linii oddzielającej główny pas od pasa przeznaczonego do zjazdu z autostrady lub dla włączających się do ruchu. Wyższy Sąd Krajowy w Düsseldorfie odpowiedział, że takie rozwiązanie stanowiłoby zagrożenie życia dla każdego, kto chciałby zmienić pas, a znaki nie mogą być ustawione na jezdni.

Kierowca musiał się więc pogodzić z mandatem na blisko 3 tys. zł i miesięcznym zakazem wsiadania za "kółko".

Autor Krzysztof Wojciechowicz
Krzysztof Wojciechowicz
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji