- DS szczyci się oryginalnymi materiałami i wyszukaną techniką wykończenia wnętrza samochodu
- Sięgnięto po bawełnę, słomę (skojarzenia z polską sztuką ludową m.in. z Podlasia są jak najbardziej na miejscu) i plecionkę z mikrofibry (nieoceniona w kuchennych zastosowaniach)
- Pod efektowną karoserią ukryto mocny napęd elektryczny (jeden silnik o mocy aż 680 KM) oraz bardzo dużą baterię 110 kWh
- DS oznajmił, że zbliża się koniec ery dużych ekranów, które zastąpi technika rozpoznawania gestów i tekstur wyświetlanych jak hologramy w pustej przestrzeni
Powściągliwy, inteligentny i poetycki samochód koncepcyjny. Tak DS zachwala swoje najnowsze dzieło, czyli Aero Sport Lounge. Jedno trzeba przyznać - nie sposób odmówić kreatywności działowi marketingu luksusowej francuskiej marki.
DS Aero Sport Lounge to projekt dużego luksusowego elektrycznego SUV. Określenie duży nie jest przesadą, gdyż samochód na ogromnych 23 calowych kołach mierzy aż 5 m długości. Nie dziwi zatem, że pod efektowną karoserią ukryto mocny napęd elektryczny (jeden silnik o mocy aż 680 KM) oraz bardzo dużą baterię 110 kWh (ponoć to akumulator nowej generacji, ale firma nie zdradza szczegółów).
DS obiecuje, że energii powinno starczyć na pokonanie nawet 650 km. Wspomniano nawet o osiągach. Deklarowane przyspieszenie od 0 do 100 km/h poniżej 3 sekund (2,8 s). A to wszystko dzięki doświadczeniom zebranym w Formule E.
Nietrudno domyśleć się, że w pierwszym materiale prasowym sporo miejsca poświęcono stylistyce. Niemniej nie zabrakło też szczegółów dotyczących wyposażenia auta. Koncept potrafi zatem skanować nawierzchnię, by dopasować pracę zawieszenia. Nie zabrakło matrycowych świateł LED, podświetlanego logo DS, cyfrowych lusterek, czujników rozpoznających gesty, modułu sztucznej inteligencji zaprzęgniętej do rozpoznawania głosu oraz technologii sterowania dotykowego z wykorzystaniem ultradźwięków (bez potrzeby dotykania ekranu czy sensora). DS oznajmił przy tym, że zbliża się koniec ery dużych ekranów, które zastąpi technika rozpoznawania gestów i tekstur wyświetlanych jak hologramy w pustej przestrzeni.
Wspomniano również o wykorzystanych materiałach. Sięgnięto po bawełnę, słomę (skojarzenia z polską sztuką ludową m.in. z Podlasia są jak najbardziej na miejscu) i plecionkę z mikrofibry (nieoceniona w kuchennych zastosowaniach). Deskę rozdzielczą ozdobiono słomianymi dekoracjami wykorzystując technikę intarsji, czyli precyzyjnego nakładania łodyg lub fragmentów forniru. Niewykluczone, że na koncepcie ze słomą się nie skończy. Beatrice Foucher, kierująca marką DS zapowiada bowiem, że osiągnięto spory postęp w projektach wnętrz z oryginalnych materiałów i zachęca do śledzenia poczynań marki w nadchodzących miesiącach. Czyżby zatem przed nami seryjnie produkowane auta DS wykończone jak żadne inne na rynku? Pozostaje trzymać kciuki za Francuzki i Francuzów.