Chyba żaden inny model na świecie nie jest tak jednoznacznie identyfikowany z segmentem kompaktów, a także utożsamiany z Volkswagenem jak Golf. I choć teraz niemiecki koncern największy nacisk kładzie na elektryfikację swojej palety modelowej, to produkowany od 1974 roku „król kompaktów”, który w siedmiu swoich odsłonach znalazł na świecie już ponad 35 mln klientów, nadal będzie jednym z najważniejszych modeli marki. Ósma generacja za chwilę znajdzie się w salonach (5-drzwiowy hatchback w cenie od 91 990 zł), tymczasem końca dobiegają prace nad kolejnymi wariantami kompaktowego VW.
Volkswagen Golf VIII – coraz bliżej Passata
Naturalnym uzupełnieniem hatchbacka będzie oczywiście kombi. W nowej odsłonie będzie ono wyraźnie większe od poprzednika, a to m.in. za sprawą dłuższego o dobre 6 cm rozstawu osi, który sięgając teraz 268 cm jest taki sam jak w siostrzanym modelu z Czech, czyli Škodzie Octavii Kombi. Zyska także stylistyka, która dzięki dodatkowym centymetrom w długości nadwozia nabierze zgrabniejszych proporcji, smukłości i bardziej dynamicznego charakteru oraz przestroność wnętrza. W tym ostatnim znajdziemy rozwiązania znane z hatchbacka: cyfrowy kokpit, inteligentne multimedia i systemy asystujące.
Taka sama będzie również gama jednostek napędowych, z 48-woltowymi miękkimi hybrydami i dieslami z układem podwójnego oczyszczania spalin SCR. Przy okazji znowu zmniejszy się różnica między Golfem a Passatem. Ten ostatni miał co prawda w ubiegłym roku face lifting, ale i tak pod względem rozwiązań technicznych pozostaje w tyle za nowym kompaktem.
Podobnie jak w przypadku siódmej generacji modelu w ofercie pojawi się również „uterenowiona” stylistycznie odmiana kombi, czyli Alltrack. Obydwie wersje zostaną oficjalnie zaprezentowane prawdopodobnie pod koniec sierpnia i jeszcze w tym roku trafią do sprzedaży.
Nieco wcześniej poznamy zaś warianty przygotowywane przez sportowe studio z Wolfsburga. Już na marcowym salonie samochodowym w Genewie swój debiut będzie miało GTI. W bazowej specyfikacji auto zaoferuje moc 245 KM, czyli taką, jaką w poprzedniku osiągała odmiana Performance. Pozostałe cechy będą takie same: napęd na przednie koła, elektroniczny mechanizm różnicowy o ograniczonym uślizgu i opcjonalna przekładnia DSG. Chwilę później, pod koniec maja, podczas corocznego zlotu fanów GTI nad Wörthersee w Austrii Volkswagen przedstawi 300-konną wersję TCR, czyli topowe GTI, odwołujące się do Golfów startujących w międzynarodowej serii wyścigowej TCR (Touring Car Racing).
To pełnokrwisty hot hatch adresowany do wymagających i poszukujących nietuzinkowego auta klientów. W porównaniu z poprzednią generacją jego moc wzrośnie o 10 KM i zrówna się z dotychczasową wersją R, która z kolei w nowej, jeszcze mocniejszej odsłonie powinna pojawić się na rynku w lipcu. Koncern nie potwierdził jeszcze miejsca premiery, ale prawdopodobne jest, że będzie nim Festiwal Prędkości w Goodwood, gdzie 333-konna czteronapędówka może dostać szansę zaprezentowania swoich możliwości na torze wyścigowym.
Volkswagen Tiguan – czas na face lifting
Na tym nie koniec kompaktowych nowości z Wolfsburga. Najchętniej kupowany na świecie model marki, czyli Tiguan, który w obecnym wcieleniu oferowany jest od blisko czterech lat, w sierpniu zostanie zaprezentowany po gruntownej kuracji odświeżającej. W jej ramach samochód zyska nowy przedni pas z charakterystycznym układem ledowych reflektorów podobnym do Golfa i diodowym pasem świateł do jazdy dziennej biegnącym nad grillem jak w ID.3. Zmodernizowana zostanie też gama jednostek napędowych. W sprzedaży nowy Tiguan pojawi się pod koniec roku.
Naszym zdaniem
Miniony rok upłynął Volkswagenowi pod znakiem elektrycznej ofensywy związanej z oficjalną premierą pierwszego modelu z rodziny ID. Klasyczne samochody jednak nadal są bardzo ważne dla marki, bo cały czas zarabiają pieniądze. Potwierdza to Golf w kilku wersjach nadwoziowych i face lifting Tiguana.