• To, że auto elektryczne zostało wyposażone w hak, o niczym jeszcze nie świadczy – czasem hak służy do mocowania bagażnika rowerowego!
  • Na rynku jest już wiele modeli aut elektrycznych, które mogą ciągnąć przyczepy o masie powyżej półtorej tony
  • Ciężka przyczepa może skrócić zasięg auta elektrycznego nawet o połowę. Trzeba to uwzględnić w planowaniu tras
  • Więcej takich informacji znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

Idealne auto do ciągnięcia przyczepy? Dla wielu to solidny, mocny diesel albo benzyniak z dużym silnikiem. Auta elektryczne? Czy one w ogóle mogą mieć hak? O ile w przypadku samochodów elektrycznych sprzed dosłownie kilku lat hak holowniczy – jeśli w ogóle producent dopuszczał jego montaż – mógł służyć głównie do mocowania bagażnika rowerowego, o tyle wśród aktualnych modeli nie brakuje takich, które uciągną niemało.

Holowanie autem elektrycznym: łatwiej i taniej, ale czy lepiej?

Choć niektórym wciąż trudno w to uwierzyć, auta na prąd mają kilka cech, które wprost predestynują je do roli holowników. Zacznijmy od masy – w sytuacji holowania przyczepy dobrze jest, jeśli pojazd holujący waży wyraźnie więcej niż przyczepa. Jedna z głównych wad samochodów elektrycznych, czyli wysoka masa własna, wynikająca z ciężaru akumulatorów, działa na ich korzyść. Kolejną zaletą jest specyficzna charakterystyka pracy silnika elektrycznego – ma on wysoki moment obrotowy, dostępny praktycznie od najniższych obrotów (zwykle elektronicznie ograniczony, żeby po starcie auto zbyt szybko nie wyrywało do przodu), a moc łatwo się dozuje, co ułatwia np. precyzyjne manewrowanie. Samochodu elektrycznego nie da się "zdusić" w czasie ruszania, nie da się w nim też spalić sprzęgła, bo go tam po prostu nie ma! Następny plus to koszty jazdy – ładowanie akumulatorów jest z reguły tańsze niż tankowanie paliwa, wciąż da się nawet znaleźć miejsca, w których można naładować pojazd bezpłatnie.