- BYD zorganizował tak dużą prezentację w Niemczech, że na wyjeździe z obiektu utworzył się korek składający się z samochodów testowych
- BYD Sealion 7 to chińska odpowiedź na Teslę Model Y. Pod wieloma względami jest od amerykańskiego bestsellera zwyczajnie lepsza
- To pierwszy chiński samochód, o którym mogę powiedzieć, że jeździ po europejsku. Inżynierowie dokonali cudu, ale nie ustrzegli się kilku błędów
- BYD Sealion 7 trafi do polskich salonów w styczniu 2025 r. Jeśli zachowa ceny z niemieckiego rynku, to idealnie wpisze się w "widełki" Tesli
- Materiał promocyjny. Został tak oznaczony ze względu na obowiązujące przepisy. Wyjazd na prezentację był opłacony przez producenta, ale nie miał on wglądu w publikowany tekst
Jeszcze nigdy nie stałem w tak długiej kolejce po kluczyk do samochodu testowego. Chińczycy zorganizowali we Frankfurcie huczną prezentację modelu BYD Sealion 7 – dziennikarze wyjeżdżali autami z ogromnej postindustrialnej hali przez dobrych 45 minut. A to zaledwie jedna tura z grup rozłożonych na cały tydzień. Po kilku godzinach spędzonych na prawie każdym miejscu w Sealionie 7 już rozumiem, skąd ten rozmach organizatorów.
BYD Sealion 7 to najlepszy chiński samochód, jakim jeździłem
Powiem wprost: tego się nie spodziewałem. Moje poprzednie doświadczenia z autami marki BYD (i właściwie każdego innego chińskiego producenta) były podobne – urzekały stylistyką, bogatym wyposażeniem i jakością wykonania, ale rozczarowywały zachowaniem na drodze. Taki był w mojej ocenie hybrydowy BYD Seal U DM-i, którym jeździłem pod koniec maja br. na prezentacji we Włoszech.
Rozumiem, że priorytetem w tym modelu był komfort, ale trudno przyzwyczaić się do aż tak "pontonowego" charakteru auta
— zanotowałem po tamtej przejażdżce.
BYD Sealion 7 to zupełne przeciwieństwo – SUV, w którym skupiono się na pierwszej literze tego akronimu, a w efekcie przyjemności z prowadzenia. — To oferujący wysokie osiągi, usportowiony SUV dopasowany do gustu Europejczyków — zapewnił Michael Shu, dyrektor zarządzający BYD w Europie, i dał do zrozumienia, że trasa testowa nie bez powodu wiedzie po niemieckim skarbie narodowym, czyli autostradach z odcinkami bez ograniczeń prędkości.
Na jednym z takich fragmentów udało mi się "pobić fabrykę". Legalnie rozpędziłem 530-konnego (390 kW) BYD-a Sealion 7 do licznikowych 225 km na godz., choć katalogowo rozwija maksymalnie 215 km na godz. Szybciej niż na papierze da się też osiągnąć pierwszą "setkę" – w 4,2 s zamiast oficjalnych 4,5 s, czyli niewiele później niż w elektrycznym... Porsche Macan 4S. Takie rzeczy potrafi dwusilnikowa wersja z napędem 4x4. Podstawowy Sealion 7 ma "zaledwie" 312-konny (230 kW) silnik napędzający tylne koła i rozpędzający auto do 100 km na godz. w 6,7 s (prędkość maksymalna jest taka sama).
Tyle że osiągi to przecież nie wszystko. Historia motoryzacji doskonale zna przypadki producentów, którzy udowodnili, że potrafią stworzyć imponująco szybkie auto, ale zawiedli na polu prowadzenia. A BYD Sealion 7? Już w standardzie ma wielowahaczową oś tylną i system selektywnego tłumienia nierówności kontrolujący przepływ oleju w amortyzatorach. Chiński SUV czuje się na europejskich drogach tak pewnie, jakby się tu urodził. Zawieszenie jest sztywne, a samo auto zaskakująco stabilne. Dzięki akumulatorowi wbudowanemu w szkielet samochodu (technologia "cell-to-body") BYD świetnie trzyma się podłoża nawet na krętych i śliskich górskich odcinkach (taki fragment też znalazł się na trasie przejazdu) – przód nie płuży, a tył nie próbuje go wyprzedzić. Delikatną nerwowość da się wyczuć jedynie podczas jazdy z typowo niemieckimi prędkościami autostradowymi.
BYD Sealion 7 jeździ świetnie, ale jest kilka rzeczy do poprawy
Ideał? Wisienką na torcie byłby nieco bardziej naturalny układ kierowniczy. Dostrzegam ogromny postęp względem rozdygotanego Seala U, ale do pełni szczęścia brakuje mi jeszcze większej precyzji. Plus za to, że wieniec kierownicy przekazuje informacje o nawierzchni. Jest nieźle, ale to jeszcze nie jest poziom Porsche czy BMW ani nawet Volkswagena czy Skody. Czepialstwo? Uzasadnione – w końcu BYD chce, by traktować Sealiona 7 jako auto usportowione, a w tej kategorii poprzeczka stoi o wiele wyżej.
Drugą rzeczą do poprawki jest pozycja za kierownicą, choć to może być wynik moich preferencji – w aucie ze sportowym DNA po prostu chciałbym siedzieć trochę niżej. Tymczasem wysoko ustawiony fotel zapewnia świetną widoczność, ale nawet w najniższym położeniu wywołuje wrażenie jazdy dostawczakiem. Jest wygodny, choć żałuję, że nie zapewnia lepszego podparcia bocznego licującego z zawieszeniem i napędem zachęcającymi do testowania granic przyczepności.
Na plus rzecz rzadko spotykana nie tylko w chińskim, ale w ogóle azjatyckim samochodzie – długie siedzisko! Inna rzecz nietypowa dla samochodów z Azji to świetne wyciszenie – nawet na autostradzie nie trzeba do siebie krzyczeć. Nie mam też uwag do regulacji kolumny kierowniczej – zakres jest wystarczający, by znaleźć bezpieczną i komfortową pozycję.
Ale trzecim mikrorozczarowaniem był dla mnie 12-głośnikowy zestaw audio opracowany z duńską firmą Dynaudio, któremu poświęcono całkiem sporą część prezentacji. Owszem, gra znacznie lepiej od podstawowych głośników montowanych w wielu autach, ale przypadnie do gustu przede wszystkim fanom bombardowania basem. Może poświęciłem zbyt mało czasu na strojenie go, a może miałem zbyt duże oczekiwania. Znam jednak co najmniej kilka lepszych systemów nagłośnienia w samochodach (np. Bowers & Wilkins w Volvo czy Sonos w Audi).
- Przeczytaj także: Tak przedłużysz życie akumulatora w samochodzie
BYD Sealion 7 czy Tesla Model Y?
Kto może najbardziej stracić na wprowadzeniu Sealiona 7 do sprzedaży? Odpowiedź jest banalna – liderka w kategorii samochodów elektrycznych, czyli rozchwytywana Tesla Model Y. Propozycja BYD-a wypada od niej lepiej na wielu polach. Największą przewagą chińskiego SUV-a jest według mnie ludzka obsługa – tu wszystko ustawia się w jak w samochodzie, a nie jak w Tesli. Jednak da się zaprojektować nowoczesny i ładny kokpit bez pozbawiania go fizycznych przycisków i pokręteł czy klasycznych manetek.
Zresztą pod względem ergonomii BYD kładzie na łopatki nie tylko markę Elona Muska. Chińczycy opracowali rewelacyjny system inforozrywki – 15,6-calowy, obrotowy ekran działa szybko, płynnie i ma logiczny, przyjazny użytkownikowi interfejs. Jedyne, czego musiałem chwilę poszukać, to zmiana dźwięku włączonych kierunkowskazów. Robiłem to z konieczności, bo w moim egzemplarzu klikanie migaczy brzmiało jak... powiadomienie o niezapiętych pasach.
Co więcej? Na cyfrowym zestawie wskaźników za kierownicą można wyświetlić mapę (wirtualny kokpit), a na szybie obraz z projektora HUD – tego w Tesli nie uświadczysz. Podobnie jak tak dobrych materiałów wykończeniowych i tak świetnego spasowania. Słuszność moich odczuć potwierdził dziennikarz, który przez rok jeździł Teslą z wynajmu długoterminowego. — BYD jest o poziom wyżej — stwierdził z otwartymi ustami. W Sealionie 7 jest też więcej przestrzeni w drugim rzędzie siedzeń (rozstaw osi to aż 2930 mm!).
Ale są też dyscypliny, w których to Tesla wysuwa się na prowadzenie. Ma zauważalnie większy bagażnik (854 l vs 520 l), nieco większą maksymalną moc ładowania (250 kW vs 230 kW), w wersji Performance szybciej osiąga setkę (3,7 s vs 4,5 s), a w odmianie Long Range dojedzie dalej na jednym ładowaniu (602 km vs 502 km). Czy jest też wydajniejsza? Zużycie energii w BYD-zie sprawdzimy już podczas pełnoprawnego testu na polskim gruncie. Na trasie testowej w Niemczech zanotowałem 17,5 kWh/100 km podczas jazdy po górach i drogach podmiejskich i ponad 30 kWh/100 km w trakcie testowania prędkości maksymalnej na autostradzie.
BYD nie chce być najtańszy. Chce mieć najlepszy stosunek ceny do jakości
Przedstawiciele BYD-a podkreślają, że nie chcą być najtańszą marką na rynku. Ich celem jest oferowanie klientom zaawansowanych technicznie i wydajnych pojazdów w przystępnych cenach. Z tego powodu BYD Sealion 7 będzie zauważalnie tańszy od zapewniających podobne osiągi Audi Q6 e-tron, Porsche Macan czy Mercedesa EQE.
Jednak na tle Tesli Model Y czy Forda Mustanga Mach-E, cennik chińskiego SUV-a nie będzie już tak atrakcyjny. Na niemieckim rynku ceny BYD-a Sealion 7 wahają się od 47990 do 58990 euro. W przeliczeniu to 208-255,7 tys. zł, co niemal idealnie odpowiada widełkom w salonach Tesli (204-258 tys. zł).
Jak to u Chińczyków, już w standardzie (jednosilnikowa wersja Comfort) możemy liczyć na naprawdę bogate wyposażenie obejmujące m.in.:
- 19-calowe alufelgi,
- wegańską skórzaną tapicerkę,
- zestaw kamer 360 st.,
- 12-głośnikowy zestaw audio,
- panoramiczny dach,
- elektrycznie otwieraną klapę bagażnika,
- obrotowy 15,6-calowy ekran multimediów.
Wersja Design ma dodatkowo silnik nad przednią osią, dzięki któremu zapewnia napęd 4x4 i przyspieszenie do "setki" w 4,5 s. Do tego dochodzą 20-calowe alufelgi, malowane na czerwono zaciski hamulców i zwiększająca stabilność technologia iTAC (intelligent Torque Adaption Control). Topowy wariant Excellence ma oprócz tego większy akumulator (91,3 kWh zamiast 82,5 kWh), lepszą moc ładowania (230 kW), tapicerkę ze skóry Nappa i wyświetlacz HUD.
Polski cennik poznamy bliżej debiutu Sealiona 7 na naszym rynku, który zaplanowano na styczeń 2025 r. Już teraz wiadomo, że BYD udzieli na auto 6-letniej gwarancji obowiązującej do 150 tys. km i 8-letniej gwarancji na akumulator oraz silniki elektryczne.