- Nowe R5 nawiązuje do pierwszej "piątki" z 1972 r. głównie za sprawą charakterystycznego mocno ściętego tyłu i pionowych lamp
- Stylowy miejski hatchback ma napęd elektryczny, lepiej wybrać mocniejszą wersję z większym akumulatorem
- Jeździ się przyjemnie, cicho i płynnie, a gdy trzeba, to również dynamicznie
- Samochód był użyczony przez importera, a po teście został zwrócony
To jedna z najbardziej wyczekiwanych premier rynkowych. Renault 5 wróciło do oferty po 28 latach, w 2024 r., jednak w salonach pojawiło się wiosną 2025 r. Nie jest kolejnym miejskim crossoverem, tylko pięciodrzwiowym hatchbackiem (tylne klamki ukryto w słupkach). Nawiązuje do pierwszej "piątki" z 1972 r. głównie za sprawą charakterystycznego mocno ściętego tyłu i pionowych lamp. To jednak tylko retro smaczki, ponieważ nowe R5 posiada swój własny styl. Ma też napęd całkowicie elektryczny, który ma popularyzować. Robi to z niezłym skutkiem, ale po kolei.
Renault 5 E-Tech jest designerskie i budzi sympatię
Samochód z nadwoziem pokrytym jaskrawym i brokatowym lakierem (zielony pop!) jest widoczny z bardzo daleka (drugi kolor dedykowany to żółty). To w połączeniu z atrakcyjną sylwetką małego "francuza" sprawia, że niemal wszyscy się za tobą oglądają. Czułem się, jakbym jeździł egzotycznym supersamochodem, a nie miejskim modelem popularnej marki.
Jeśli się postarasz, to znajdziesz dużo więcej detali z oryginalnego R5, m.in. małe reflektory, "uszczelkę" dachową (tutaj czerwona) czy wlot powietrza na masce. Co interesujące, ten ostatni element nie jest atrapą, a wskaźnikiem naładowania akumulatora (cyfra "5" świeci się wyłącznie na postoju, gdy w pobliżu znajduje się osoba z kartą hands free). Wrażenie robią też duże koła z 18-calowymi felgami aluminiowymi (w serii są stalowe w kołpakami inspirowanymi obręczami z R5 Turbo).
We wnętrzu również nie ma nudy, nawet w środkowej wersji wyposażenia Techno. Tapicerka mieszana "denim" pochodząca z recyklingu jest przyjemna w dotyku. Deska rozdzielcza ma poziomą orientację, a jej środkowa część została obszyta materiałem. Dwa ekrany połączono ze sobą pod jednym panelem, co dziś jest standardem. Pozostawiono równocześnie przyciski do obsługi klimatyzacji. Plusy należą się za atrakcyjną grafikę, system Android Automotive (openR link) z wbudowanymi usługami Google oraz za łatwe wyłączanie elektronicznych asystentów poprzez dwukrotne naciśnięcie przycisku-skrótu. Minus należy się za kamerę cofania niskiej jakości.
Oczywiście nie wszystkie materiały wykończeniowe są mięciutkie i milutkie, jednak Renault stworzyło taką aurę w przypadku R5, że zupełnie tego nie zauważasz. Nie brakuje możliwości personalizacji wnętrza. Konfigurowalna jest dźwigienka zmiany kierunku jazdy. Za dodatkowe 85 zł może otrzymać motyw "1972" (data debiutu pierwszego R5), numer "5" lub francuską flagę. Są też różne pokrywki i pudełka do środkowego schowka. Nawet podsufitka została nietypowo wykończona. Podczas postoju co jakiś czas spojrzysz na kogucika znajdującego się w lewym dolnym rogu przedniej szyby.
Ciekawostka: dźwięki w kabinie i ostrzegawczy dla pieszych (emitowany w elektryku poniżej prędkości 30 km na godz.) opracowano we współpracy z Jeanem-Michelem Jarre’em.
Zapomniałbym o specjalnym wiklinowym koszyku na bagietkę, czyli jednym z symboli Francji. Koszyk dodaje klimatu, jednak pasażer szybko go zdemontuje, ponieważ ogranicza miejsce na nogi. Francuski hatchback wypada najgorzej właśnie w kategorii przestronności. Dotyczy to tylnej kanapy, gdzie wygodnie mają osoby o wzroście do 180 cm. Jeśli ktoś z przodu mocno odsunie i obniży fotel, to pasażerowie tylnego rzędu będą mieć mało miejsca na kolana i stopy. Bagażnik jest przeciętnych rozmiarów (standardowo: 277 l), choć większy niż u starszego brata, i ma dość wysoki próg załadunku. Wystarczy na weekendowy wyjazd we dwoje czy na większe zakupy. Trzeba jeszcze gdzieś przechowywać kable do ładowania. Nie ma "frunka", bo to za małe auto. Co zaskakujące, producent umożliwia ciągnięcie lekkiej przyczepy (o masie do 500 kg).
Renault 5 E-Tech: po prostu w sam raz
Napęd elektryczny ma największy sens w małych i stosunkowo lekkich samochodach, takich jak Renault 5 E-Tech (3,92 m długości i niespełna 1,5 tony masy własnej). Do wyboru są dwie wersje mocy, które różnią się także pojemnością akumulatora:
- 120 KM (90 kW) i 40 kWh;
- 150 KM (110 kW) i 52 kWh.
Sugeruję wybór drugiej opcji Comfort Range z większym o 100 km zasięgiem. Pozwoli na swobodne podróżowanie również poza miastem, choć raczej nie autostradą. Producent deklaruje 400 km w cyklu WLTP, co jest to możliwe do uzyskania podczas bardzo spokojnej jazdy z włączonym hamowaniem rekuperacyjnym (tryb jazdy B). Poniżej wyniki osiągnięte bez specjalnego starania się, w ustawieniu Comfort i z włączoną klimatyzacją:
- miasto: 13 kWh/100 km;
- trasa: 16-17 kWh/100 km.
Najniższe zużycie, jakie uzyskałem, to 10 kWh/100 km podczas równej jazdy w ruchu miejskim z niską prędkością. Płynna jazda poza miastem pozwoli "zejść" do 13 kWh, jeśli nie będziesz przekraczać 100 km na godz. Renault 5 E-Tech to oszczędne auto. Maksymalna moc ładowania w mocniejszej wersji jest przyzwoita, wynosi 100 kW. To oznacza, że wystarczy pół godziny, żeby poziom energii wzrósł z 15 do 80 proc. Ładowanie z wykorzystaniem 11-kilowatowej ładowarki typu Wallbox zajmie 4 godz. 45 min (10-100 proc.).
Pod maską R5 znalazł się mniejszy elektryk niż w Megane czy Sceniku E-Tech. To silnik synchroniczny z uzwojonym wirnikiem, bez stałych magnesów, który nie zawiera metali ziem rzadkich. W wyższej wersji generuje wspomniane 150 KM i 245 Nm momentu obrotowego. Osiągi są w zupełności wystarczające: 7,9 s do "setki" i 150 km na godz. prędkości maksymalnej. Autem jeździ się przyjemnie, cicho i płynnie. Gdy trzeba, to również dynamicznie.
Nieco kwadratowa kierownica wymaga przyzwyczajenia. To samo można powiedzieć aż o trzech wajchach umieszczonych po jej prawej stronie – dźwignia do wyboru trybu jazdy, osobna od wycieraczek i charakterystyczny dla Renault pilot do obsługi multimediów. Trochę tego dużo…
W elektrycznym Renault 5 E-Tech nie ma trybu parkingowego. Aktywuje się on automatycznie, gdy wyłączysz sinik (zaciągnie się także hamulec ręczny). Po wybraniu trybu jazdy "B", a nie "D", auto mocno hamuje, ale samo się nie zatrzyma. Miejski elektryk okazuje się ponadprzeciętnie zwinny, zawracanie w ciasnych miejscach nie stanowi problemu (średnica zawracania wynosi 10,3 m).
R5 to nie sportowy hot hatch, ale potrafi wywołać uśmiech na twarzy kierowcy, gdy zechce on szybciej pokonać ciasny zakręt. To zasługa nisko położonego środka ciężkości, wielowahaczowego zawieszenia z tyłu i udanego kompromisu, jeśli chodzi o zestrojenie całego układu. Auto pewnie trzyma się drogi, a jednocześnie "przeskoczy" przez próg spowalniający i zneutralizuje dziurawą nawierzchnię, nawet na 18-calowych felgach. To nie tylko efektowny, ale również przemyślany pod wieloma względami samochód.
Renault 5 E-Tech – moim zdaniem
Renault jest obecnie w świetnej formie, a nowe R5 jest tego doskonałym przykładem. To samochód segmentu B zaprojektowany w świetnym stylu, o wystarczających osiągach i poziomie praktyczności do miejskiego lub podmiejskiego użytkowania. Nie jest tani, ale nie ma już tanich aut. Biorąc to pod uwagę, cena około 150 tys. zł za egzemplarz, wyglądający jak ten testowany, jest interesującą ofertą. Cenę można znacznie obniżyć, składając wniosek o dopłatę z programu NaszEauto.
Renault 5 E-Tech 150 KM Techno – dane techniczne
Silnik | elektryczny |
Moc | 150 KM (110 kW) |
Maks. moment obr. | 245 Nm |
Napęd | na przednie koła |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 7,9 s |
Prędkośc maksymalna | 150 km/h |
Średnie zużycie (WLTP) | 14,9 kWh/100 km |
Pojemność akumulatora trakcyjnego | 52 kWh |
Czas ładowania AC 3,7 kW/11 kW (10-100 proc.) | 14 godz./4 godz. 45 min |
Czas ładowania DC 100 kW (15-80 proc.) | 30 min |
Dł./szer./wys./rozstaw osi | 3922/1774/1498/2540 mm |
Masa własna/ładowność | 1469 kg/451 kg |
Pojemność bagażnika | 277-1106 l |
Rozmiar opon | 195/55 R18 |
Cena testowanej wersji | od 142 900 zł |