• Hulajnoga elektryczna kojarzy się z atrakcyjną zabawką dla młodzieży i dorosłych, ale to także skuteczny środek transportu miejskiego
  • Na całym świecie rośnie oferta hulajnóg elektrycznych na wynajem, ale też rynek hulajnóg do prywatnego użytku
  • Coraz więcej firm, dotąd oferujących inne środki transportu, obecnie poszerza swoją ofertę o elektryczne rowery i hulajnogi

Do sklepu Media Expert dojechaliśmy niemal równocześnie – ja i hulajnoga, którą miałem jeździć przez parę dni. – Proszę, oto ona – pracownik przywiózł na wózku spore pudło. Hmm... trochę się nie dogadaliśmy, a raczej dogadaliśmy się niekonkretnie, ale to moja wina. Miała być hulajnoga, no i jest. Tylko myślałem o używanej, gotowej do jazdy, na którą wsiądę i pojadę do domu. Jest nówka w kartonie, a ja bez samochodu. Pracownicy sklepu zarobieni. To chyba spróbuję ją "odpalić" na miejscu...

To prostsze niż rower – kwadrans i gotowe

Okazuje się, że to hulajnoga marki jak najbardziej motoryzacyjnej i to zasłużonej: Ducati. Ducati model Pro II Evo. Od razu widać, że to wyższa półka – sprzęt ma amortyzację z tyłu i z przodu. Poza tym to rozmiar optymalny, podręczny: ma koła z oponami o średnicy 10 cali, już nie najmniejsze, a więc dość wygodne i bezpieczne, a jednocześnie jest to wciąż pojazd łatwo przenośny.

Jest hulajnoga... w kartonie. Montaż na szczęście trwa tylko chwilę Foto: Auto Świat
Jest hulajnoga... w kartonie. Montaż na szczęście trwa tylko chwilę

Po wyjęciu z pudła okazuje się, że hulajnogę trzeba odwinąć z folii ochronnej, zdjąć zabezpieczenia transportowe, a na końcu przykręcić kierownicę. Kilka śrubek i to by było na tyle. W zestawie znajduję dwa kluczyki imbusowe: jeden do przykręcenia kierownicy, a drugi... nie wiadomo, do czego. Zapewne do tego, aby sprawdzić, ewentualnie dokręcić inne połączenia. Skręcam, dokręcam, sprawdzam. Pare minut później sprzęt jest gotów do drogi. Bateria jest naładowana – moje szczęście. W studiowanie szczegółów na temat obsługi i dostępnych funkcji planuję zagłębić się później. Teraz jadę. Ruszam, a tu... niespodzianka... hulajnoga rozpędza się do 15 km/h i na tym poziomie najwyraźniej włącza się jakieś zabezpieczenie. Postanawiam, że trudno – do domu mam 4 km, jakoś przejadę, a później się zobaczy.

W każdym razie złożenie hulajnogi wyjętej z pudła to zadanie znacznie prostsze niż montaż, regulacja i dopasowanie roweru. Tu nie ma żadnej filozofii.

Hulajnoga elektryczna, czyli nauka lawirowania

Jazda 15 km/h chwilami jest nudna, a chwilami nie – to zależy od jakości nawierzchni i występowania przeszkód terenowych. A przeszkód jest wiele, tylko z pozycji pieszego ich nie widać, bo każdy przywykł. Po asfalcie można jechać prosto, a po chodniku, gdzie każda płyta leży pod innym kątem, jedzie się zygzakiem. To jest i niefajne, i fajne jednocześnie: kierownica hulajnogi jest wąska, a kółka małe, a zatem stabilność pojazdu jest zupełnie inna niż np. roweru, który ma koła o wielokrotnie większej średnicy. Jadąc na hulajnodze, zwłaszcza pierwszy raz od jakiegoś czasu, trzeba być skupionym. No i obie ręce na kierownicy. Jest więc co robić, odległość 4 km pokonywana z prędkością 15 km/h szybko mija. Pierwsze wrażenie: jak cudownie, że ta hulajnoga ma amortyzację! Może i skok zawieszenia nie jest duży, wciąż trzeba uważać na większe nierówności, ale zawieszenie naprawdę robi robotę. Komfort w porównaniu do hulajnogi sztywnej jest nieziemski, nie drętwieją ręce od jazdy po krzywym chodniku.

Hulajnoga idzie do ładowania, czas poczytać instrukcję.

Z hulajnogą połączysz się bezprzewodowo

Aplikacja do korygowania ustawień hulajnogi Foto: Auto Świat
Aplikacja do korygowania ustawień hulajnogi

Do hulajnogi Ducati przewidziano apkę do zainstalowania na smartfonie. Za pomocą aplikacji można bezprzewodowo łączyć się ze sterownikiem hulajnogi i zmieniać podstawowe tryby jazdy oraz bardziej szczegółowe ustawienia, zapisywać trasę, podejrzeć dokładny stan baterii. Większość z tych opcji dostępna jest z pozycji wyświetlacza wyposażonego w przycisk wielofunkcyjny, ale nie wszystkie.

Mamy cztery tryby jazdy do wyboru, włączenie lub wyłączenie tempomatu, ustawienie natychmiastowego startu albo startu po odepchnięciu się "z nogi". Są światła, a nawet kierunkowskazy.

Jeśli chodzi o tryby jazdy, to mamy "prędkość marszu", tryb "eco" do 10 km/h, tryb normalny, domyślny – 15 km/h i tryb "sportowy" – 20 km/h. Warto wiedzieć, że silnik hulajnogi o mocy ciągłej 350 W mógłby bez problemu "pociągnąć" choćby i 30 km/h, ale nie pozwalają na to przepisy. Ta sama hulajnoga w innych krajach rozpędza się do 25 km/h (tyle wpisane jest nawet na tabliczce znamionowej Ducati Pro II Evo), ale w Polsce hulajnogi muszą być ograniczone do 20 km/h. To jest wymóg przepisów prawa, a jeśli ktoś na własną rękę chce to zmienić, zdejmując albo przesuwając elektroniczną blokadę, to robi to na własną rękę i na własną odpowiedzialność.

Ciekawą opcją są migacze, co do których nie mam zdania: z jednej strony łatwiej włączyć kierunkowskaz przyciskiem niż na nierównej drodze sygnalizować planowany kierunek jazdy ręką, a z drugiej, jadąc na hulajnodze, w takim prawdziwym ruchu drogowym rzadko bierzemy udział. Co kto lubi – ten sam model hulajnogi występuje w opcji z migaczami na końcówkach kierownicy i bez nich – albo dostajesz fajny gadżet (ale też narażony na uszkodzenie mechaniczne przy upadku hulajnogi), albo płacisz o parę stówek mniej za uboższą wersję.

5 km/h: na hulajnodze elektrycznej robi to różnicę

Kolega zza biurka: – O, hulajnoga, jaka fajna! Zdjąć ci blokadę? – Dzięki, nie, ale możesz powiedzieć, jak to się robi. – Jak to jak: bezprzewodowo!

W przypadku hulajnogi elektrycznej niby mała różnica 5 km/h okazuje się istotna. 20 km/h to dużo więcej niż 15. 25 to sporo więcej niż 20. Elektroniczna blokada ustawiona na 20 km/h tylko na gładziutkim asfalcie daje poczucie, że, miałoby się ochotę pojechać szybciej. 20 km/h to prędkość dość intensywnego biegu, w warunkach typowo miejskich wystarcza aż, aż. Z jednej strony szkoda, że polscy posłowie, gdy już wreszcie uchwalili przepisy dotyczące jazdy na hulajnodze elektrycznej, poszli w ograniczeniach dalej niż to się zwyczajowo dzieje za granicą, a z drugiej strony te 5 km/h sprawia, że jazda na hulajnodze elektrycznej jest dużo bezpieczniejsza. W przypadku Ducati z zawieszeniem mam wrażenie, że w wielu momentach naprawdę można by na niej bezpiecznie pojechać szybciej, a z drugiej mam w pamięci jazdę na odblokowanej hulajnodze bez zawieszenia: kontrola nad pojazdem bywa znikoma, bez kasku i ochraniaczy ani rusz, a jeszcze w mieście jest ryzyko, że można komyś zrobić krzywdę.

W każdym razie nie próbowałem odblokować Ducati, nawet na chwilę.

Hulajnoga elektryczna: kto ma pierwszeństwo?

Droga dla pieszych i rowerów Foto: Patrykiejev / Shutterstock
Droga dla pieszych i rowerów

Jadąc po drodze dla rowerów, na hulajnodze elektrycznej mamy pierwszeństwo przed pieszymi. Na chodniku, a także na drodze dla pieszych i rowerów (niebieski okrągły znak z linią poziomą pośrodku), to piesi mają pierwszeństwo i jadąc hulajnogą, trzeba im ustępować.

Uwaga na przejazdy dla rowerów – kierujący hulajnogą elektryczną podlega tym samym przepisom, co rowerzyści, a zatem: kierujący samochodem ma obowiązek ustąpić osobie jadącej na hulajnodze znajdującej się na przejeździe. Uwaga: tylko "znajdującej się na" przejeździe. Oznacza to mniej więcej: kto pierwszy, ten lepszy. Jeśli uderzymy w bok samochodu przejeżdżającego przez przejazd dla rowerów, będzie to nasza wina. Jeśli już jesteśmy na przejeździe, jesteśmy "w prawie", kierujący samochodem powinien nam ustąpić.

Wyjątek: jeśli samochód jedzie po jezdni równolegle do drogi dla rowerów czy pasa dla rowerów i skręca np. w prawo, ma obowiązek ustąpić rowerzystom i osobom na hulajnogach elektrycznych jadącym na wprost. Tak brzmi ten przepis:

Oczywiście, uważajcie na siebie – cudzy błąd może być przykry w skutkach.

Na drodze dla rowerów oraz na drodze dla pieszych i rowerów (nie mylić z przejazdem dla rowerów) jadący na hulajnogach mają pierwszeństwo przed innymi pojazdami, jeśli te przecinają naszą drogę.

Gdzie można jechać na hulajnodze elektrycznej?

Domyślnym szlakiem dla hulajnóg elektrycznych jest droga dla rowerów Foto: Auto Świat
Domyślnym szlakiem dla hulajnóg elektrycznych jest droga dla rowerów

Domyślną drogą dla hulajnóg elektrycznych jest droga dla rowerów, droga dla pieszych i rowerów oraz pas ruchu dla rowerów. Rowerzyści nie są może szczęśliwi z tego powodu, że muszą się dzielić swoimi "ścieżkami" z osobami jadącymi na hulajnogach, ale jadąc hulajnogą elektryczną, widzę, że to dla małych kółek szlak najwygodniejszy, a przy tym najbardziej bezpieczny. Wielu rowerzystów jedzie szybciej niż 20 km/h, ale to nic – jadę sobie blisko prawej i kontempluję otoczenie. Na szybkim rowerze z "barankiem" mogę jechać nawet 40 km/h, no ale wówczas główny obiekt, który widzę, to przednie koło.

Na hulajnodze elektrycznej co do zasady nie wolno jechać jezdnią. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy na drodze obowiązuje ograniczenie prędkości do 30 km/h lub mniej. Od razu po przejęciu hulajnogi, jeszcze bardziej niż wcześniej doceniłem, że mieszkam w "strefie 30". Owszem, dla kierowców jadących "tranzytem", omijających bocznymi drogami korek na głównej, jest to pewne utrudnienie (większość jedzie i tak 50 km/h, ale jednak nie 70 km/h lub szybciej), no ale właśnie "strefa 30" ma zniechęcać do wyboru objazdów przez gęsto zamieszkane osiedla. Na spokojnej drodze z ograniczeniem prędkości do 30 km/h świetnie się jedzie na hulajnodze elektrycznej.

Droga dla rowerów – najlepszy szlak dla hulajnóg elektrycznych Foto: Auto Świat
Droga dla rowerów – najlepszy szlak dla hulajnóg elektrycznych

Nieco gorzej na chodniku, który jest ostatnią możliwą opcją. Jadąc po chodniku, należy jechać z prędkością pieszego i ustępować pieszym pierwszeństwa – oni są "u siebie". Co to znaczy "prędkość zbliżona do prędkości pieszego", tego Kodeks drogowy nie precyzuje, ale wyobrażam sobie, że jeśli jadę po chodniku i nie widzę wokół ludzi, to... dobry jogger na pewno truchta z prędkością 10-12 km/h, a jeśli ćwiczy sprinty, to nawet 20 km/h. Tak więc prędkość na chodniku to kwestia umowna, ale nie należy się rozpychać, straszyć i przeszkadzać pieszym – to nie ulega wątpliwości.

W drodze na stację, z której odjeżdża więcej pociągów niż po sąsiedzku, mam kawałek asfaltu bez chodnika, bez drogi dla rowerów, bez ograniczenia prędkości. To taki "trudny" odcinek. Nie wiadomo, czy jechać ścieżką wzdłuż drogi, wykorzystując w pełni amortyzację hulajnogi, czy może, wskoczyć nielegalnie na asfalt... Trzeba sobie jakoś radzić.

Po co w hulajnodze różne tryby jazdy?

Z tym, że dodatkowy ogranicznik prędkości włączany przyciskiem albo apką jest przydatny, nie ma co dyskutować. Oto bowiem na przejażdżkę hulajnogą elektryczną mają ochotę moje dzieci. Ja jednak nie mam ochoty jechać na ostry dyżur, nie zamierzam się też nadmiernie stresować. Dobrodusznie ustawiam ogranicznik na 15 km/h – na zamkniętym osiedlu, w strefie zamieszkania wydaje się to bezpieczne. Dzieci są zachwycone hulajnogą "od pierwszego wejrzenia", może i nie jeździ za szybko, ale nie trzeba się przy tym męczyć. No i jest zabawa z pokonywaniem slalomów, zawracaniem na wąskiej drodze, itp. Już widzę, że będę ładował hulajnogę codziennie.

Na marginesie: w biurze to samo. Jest wielu chętnych, aby przejechać się na hulajnodze po biurowych korytarzach pustawych w epoce pracy zdalnej. To, na ile poszczególnym osobom hulajnoga sprawdziłaby się na co dzień, to jedna kwestia, druga – jest to zabawka, która kręci.

HUlajnoga elektryczna Foto: Auto Świat
HUlajnoga elektryczna

Środek lokomocji – jak w tym się sprawdza hulajnoga elektryczna?

Podobno niektórzy na hulajnodze pokonują dystanse rzędu nawet 20 km, no ale jakbym miał się na to decydować, to chyba bym popełnił grzech i trochę ją przyspieszył. Moim zdaniem to nie ma jednak sensu – to jest taki sprzęt, aby szybko podjechać kilometr, dwa, trzy, pięć. Zanim doczekałbyś się na tramwaj, już jesteś u celu. Jedziesz dalej? Weź hulajnogę ze sobą do metra czy do pociągu. Taki właśnie sposób przemieszczania ćwiczę na dystansie dwudziestu paru km, jaki mam z domu do biura. Na hulajnodze podjeżdżam na stację, wsiadam w kolejkę, a z kolejki na pełnym gazie ze stacji docelowej do biura. Nawet jeśli oszczędność czasu nie jest wielka, to na pewno można się obudzić. Po pracy, gdy nie spieszę się, zwiedzam miasto na hulajnodze, jadąc na kółkach jedną trzecią całej drogi. Od dłuższego czasu nie byłem np. w centrum.

Hulajnoga w pociągu w pozycji złożonej Foto: Auto Świat
Hulajnoga w pociągu w pozycji złożonej

Przy okazji dowiaduję się, że całkiem sporo osób z biura porzuciło samochody na rzecz "zbiorkomu" i hulajnogi elektrycznej, aby nie ustawiać się w korku, który po południu zaczyna się w firmowym garażu na poziomie minus dwa. Skąd się biorą ci wszyscy ludzie, skoro biura do połowy puste? Typowa strategia to: dojazd kolejką czy metrem najbliżej jak się da, a potem – zamiast przesiadać się w autobus czy tramwaj – przejażdżka hulajnogą. Dla niektórych ten ostatni etap to 4-5 km, czyli 20 minut jazdy. Dużo? Niby trochę, ale o ile przyjemniej jest przejechać się hulajnogą elektryczną przy ładnej pogodzie niż pakować się w tramwaj albo w autobus, który w godzinach szczytu jest, jaki jest: pełen.

Doceniać tę metodę przemieszczania się i – o zgrozo! – zaczyna mi się ona podobać. Zauważam, że chodniki w polskich miastach, podobnie jak drogi dla rowerów, miejscami są super, a miejscami są fatalne. Trzeba swoje trasy rozpracować, nauczyć się ich, wiedzieć, gdzie się jedzie szybko i sprawnie, a gdzie trzeba zwalniać, które ulice lepiej omijać. To na pewno przychodzi z czasem.

Rośnie rynek hulajnóg elektrycznych

Wydawałoby się, że dość restrykcyjne polskie przepisy (głównie chodzi o prędkość, która zabiera część adrenaliny) zamordują rynek hulajnóg elektrycznych, zwłaszcza tych wynajmowanych na minuty, które bezwzględnie muszą być dostosowane do obowiązujących przepisów. A jeszcze są ciężkie, nieraz rozklekotane, ich używanie wiąże się z szeregiem ograniczeń... Nic bardziej błędnego. W 2022 roku hulajnogi na wynajem dostępne były w 90 miejscowościach w Polsce, dziś w ponad 120. Liczba wynajmowanych pojazdów obecnych na ulicach wzrosła z 45 do blisko 75 tys. Dobrze sprzedają się też hulajnogi na prywatny użytek, tego typu sprzęt oferuje coraz więcej firm dotychczas kojarzonych z zupełnie innym towarem. Ducati to niejedyna firma motoryzacyjna, która oferuje e-rowery i e-hulajnogi ze swoim logo. Jeep z kółkami o średnicy 10 cali i zasięgiem 40 km? Proszę bardzo.

Jednocześnie w obiegu jest sporo przesądów, pojawiają się głupie pytania: – Nie boisz się, że ci się to zapali w domu albo w garażu?

Szczerze mówiąc, nie bardzo się boję. Nie zbudowałem sobie hulajnogi sam z podejrzanych części kupionych na chińskim portalu, niczego nie przerabiałem, w nic nią nie uderzyłem. Czemu miałaby się zapalić? Noszę w kieszeni telefon także wyposażony w baterię Li-ion, ładuję go codziennie przez 3-4 lata, upadł mi nie raz i wciąż nie chce się zapalić. Prawdopodobieństwo takiej usterki jest raczej znikome.

Ducati Pro II Evo – jak to jeździ i co ma?

Ducati Pro II Evo – zawieszenie przednie Foto: Auto Świat
Ducati Pro II Evo – zawieszenie przednie

Ogólnie – to małe Ducati to bardzo fajny, udany model. To, co szczególnie robi robotę, to zawieszenie. Pozytywny skutek obecności amortyzacji to nie tylko komfort jazdy, lecz także bezpieczeństwo i trwałość mechaniczna samej hulajnogi.

  • Koła o średnicy 10 cali to dobry kompromis pomiędzy właściwościami trakcyjnymi a wielkością urządzenia;
  • Hulajnoga jest składana, na pochwałę zasługuje zacisk z podwójną blokadą. Jest łatwy w obsłudze, a jednocześnie ryzyka, że wkradnie się luz albo że kierownica się sama złoży, są minimalne;
Ducati Pro II Evo w postaci złożonej Foto: Auto Świat
Ducati Pro II Evo w postaci złożonej
  • Na dłuższych trasach przydaje się tempomat. Jeśli przez dłuższą chwilę jedziemy ze stałą prędkością, funkcja aktywuje się, o ile tempomat jest włączony. Wówczas hulajnoga utrzymuje stałą prędkość do chwili naciśnięcia hamulca albo wykonania ruchu manetką gazu;
  • Opcja startu z minimalnej prędkości – bardzo przydatna rzecz. Po aktywowaniu tej funkcji silnik nie włączy się, o ile hulajnoga nie porusza się z prędkością minimum 3 km/h. W praktyce: trzeba się odepchnąć. Dzięki temu nie ma ryzyka, że coś się stanie, gdy niechcący naciśniemy manetkę gazu na postoju;
  • Hamulce są dwa. Zasadniczy (tarczowy na linkę), uruchamiany jest klamką przy kierownicy, działa na koło tylne. Z przodu działa hamulec elektryczny – tę funkcjonalność realizuje silnik zabudowany w przednim kole.
  • Hulajnoga wyposażona jest w światła, w tym światło stopu
Ducati Pro II Evo Foto: Auto Świat
Ducati Pro II Evo
  • Kierunkowskazy – warto się zastanowić przed wyborem modelu. Ducati Pro II Evo występuje w wersjach bez kierunkowskazów (tańsza) oraz z kierunkowskazami (nieco droższa). Jeśli cena jest barierą finansową przy wyborze modelu hulajnogi, z tego elementu można zrezygnować.
  • Ładowarka ma rozmiar kieszonkowy – mniej więcej taki, jaką mają ładowarki laptopów. Ładowanie pustej baterii do pełna trwa ok. 7 godzin.
Ładowarka hulajnogi elektrycznej Foto: Auto Świat
Ładowarka hulajnogi elektrycznej
  • Zasięg maksymalny to ok. 40 km, jeśli jednak poruszamy się z maksymalną prędkością albo pod górkę, będzie krótszy. W takiej sytuacji, jadąc do biura, warto wziąć ładowarkę do plecaka.
  • Masa Ducati Pro II Evo to 16,7 kg – minimalnie mniej niż znaczna część konkurencyjnych modeli o zbliżonych osiągach. Wysoka masa hulajnóg (czasem ponad 20 kg) nie przeszkadza podczas jazdy, ale może być problemem przy przenoszeniu.
Ducati Pro II Evo Foto: Auto Świat
Ducati Pro II Evo