326 KM, 545 Nm, 5,7 s i 200 km/h – to cyferki, które charakteryzują Cuprę Born VZ. Dopisek w nazwie pochodzi od hiszpańskiego słowa "veloz" tłumaczonego jako "szybki". Dzięki zmianom wprowadzonym w tej wersji elektryk nabrał prawdziwego hiszpańskiego temperamentu – ma aż o 40 proc. więcej mocy od dotychczasowego topowego Borna. "Setkę" osiąga o sekundę szybciej i rozpędza się do prędkości wyższej o 40 km/h. Ale to nie wszystko.
Cupra Born VZ, czyli trochę hiszpańskiego hardkoru
Auta elektryczne potrafią być szybkie i imponująco elastyczne, ale mimo to czasami trochę brakuje im charakteru. To akurat nie przypadek Cupry, bo już "zwykły" Born nosi w sobie DNA krnąbrnego hot hatcha. Cupra Born VZ jest pod tym względem jeszcze lepsza. Dlaczego?
Nowa odmiana poszła ścieżką wytyczoną przez Formentora VZ5 i Leona VZ Cup, a to oznacza, że zmiany nie kończą się na podniesieniu mocy i lepszym przyspieszeniu. Cupra ulepszyła geometrię sportowego zawieszenia DCC i usztywniła je, a do tego poprawiła wyczucie nacisku na pedał hamulca.
Według wstępnych pomiarów Born VZ z akumulatorem o zwiększonej do 79 kWh netto pojemności potrafi przejechać do 570 km na jednym ładowaniu, ale z pewnością nie podczas szaleństw na torze. Można go naładować prądem przemiennym w domu (11 kW) lub prądem stałym na szybkiej ładowarce (170 kW).
Cupra Born VZ wyróżnia się też stylistyką i wnętrzem
Po czym poznać "podkręconego" Borna? Z zewnątrz zdradzają go 20-calowe alufelgi z poprawiającymi trakcję szerszymi oponami (8J20"). W oczy rzucają się też dwa nowe kolory zarezerwowane dla tej wersji (Dark Forest lub Midnight Black) i emblematy w kolorze ciemnego chromu, a nie miedzi.
Sportowa atmosfera zawitała też do wnętrza – kierowca i pasażer zasiądą w kubełkowych fotelach CUP Bucket. Inne zmiany w kabinie to większy, bo 12,9-calowy, ekran multimediów i opcjonalny 10-głośnikowy system audio o mocy 425 W, powstały we współpracy z firmą Sennheiser. Cupra Born VZ pojawi się na rynku w trzecim kwartale br.