Samochody elektryczne Sono miały być zasilane za pomocą ogniw fotowoltaicznych rozmieszczonych na całej karoserii auta. Innowacyjny pomysł doczekał się nawet produkcyjnej wersji samochodu o nazwie Sono Sion, który, choć nie wyglądał nadzwyczajnie, to i tak cieszył się sporym zainteresowaniem. Chętnych do jego nabycia było aż 45 tys. osób.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Później zaczęły się problemy i to na tyle duże, że pod koniec lutego 2023 r. zamknięto projekt auta zasilanego energią z fotowoltaiki. Teraz okazuje się, że osoby, które były chętne na taki samochód i wpłaciły depozyt, mogą mieć problem z odzyskaniem swoich pieniędzy.

Jak donosi "Rzeczpospolita", niemiecka firma 15 maja ogłosiła upadłość i złożyła wniosek o postępowaniu ochronnym. Dzięki temu może wziąć odpowiedzialność za próbę reorganizacji działalności, jeśli grozi jej niewypłacalność.

Firma Sono chce właśnie to zrobić, czyli się przeorganizować i oferować swoje wypracowane rozwiązania innym producentom zajmującym się motoryzacją. Z kolei klienci, którzy nie doczekają się samochodu, mają otrzymać zwrot swoich pieniędzy w trzech etapach – na początku ma to być 30 proc., potem 40 proc., a na koniec ostatnie 30 proc. z dodatkową nawiązką w wysokości 5 proc. Takie są plany, jednak na razie firma nie ma na to środków, ani żadnego pożyczkodawcy, który by jej pomógł w spłacie należności.

Jeśli pieniądze się nie znajdą, a reorganizacja firmy nie wypali, zostanie wszczęte zwykłe postępowanie upadłościowe, a sąd wyznaczy syndyka.