• Firmy odliczają podatek VAT od zakupu aut na prąd na takich samych zasadach, jakie obowiązują w przypadku pojazdów spalinowych
  • W praktyce realne jest odliczenie VAT-u od kupna i kosztów utrzymania samochodu na prąd jedynie na poziomie 50 procent
  • Kupujący samochody elektryczne w Polsce obecnie nie mogą liczyć na realne rządowe wsparcie
  • Więcej takich informacji znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

"Inne podejście, różnicujące prawa podatnika ze względu na rodzaj napędu w samochodzie, prowadziłoby do naruszenia reguł konkurencyjności" – twierdzi Ministerstwo Finansów (cyt. za samar.pl). To o tyle ciekawe, że... wszystkie programy wsparcia elektromobilności, w tym dopłaty do zakupu samochodów elektrycznych, opierają się się właśnie na pośrednim i bezpośrednim dotowaniu (czy jak kto woli: naruszaniu reguł konkurencji) osób i firm inwestujących w samochody napędzane technologią, która sama z powodu wysokich kosztów na razie się nie broni.

Ministerstwo Finansów pytane o odliczanie VAT-u przy kupnie aut na prąd

Pytania o możliwość odliczania przez firmy pełnego VAT-u od samochodów na prąd pojawiają się regularnie co najmniej od początku ub. roku, gdy jasne się stało, iż początkowo obiecywane przez rząd atrakcyjne dopłaty do zakupu samochodów elektrycznych prawdopodobnie zostaną drastycznie ograniczone. Apel o możliwość pełnego odliczania VAT-u od elektryków bez konieczności spełniania nierealnych warunków wystosowało m.in. PSPA (Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych).

Chodzi o to, aby przedsiębiorcy mogli odliczać pełen VAT od kosztów zakupu i utrzymania samochodu elektrycznego, nawet jeśli częściowo samochód używany jest na cele prywatne. W piśmie z marca 2020 r. stowarzyszenie tłumaczy, iż w sytuacji zmniejszenie dopłat, możliwość odliczenia pełnego VAT-u od zakupu samochodu na prąd mogłoby tego rodzaju zakupy uczynić bardziej opłacalnymi i wpłynęłoby pozytywnie na rozwój rynku.

Interpelacja poselska – na razie bez odpowiedzi

W marcu 2021 r. do Ministerstwa Finansów wpłynęła interpelacja poselska w tej samej sprawie. Rzecz okazuje się drażliwa, bo na stronach Sejmu czytamy, że już dwukrotnie przedłużono termin odpowiedzi na zapytanie poselskie. Tymczasem Instytut Samar poznał stanowisko Ministerstwa Finansów: wynika z niego, że przedsiębiorcy rozważający kupno "elektryka" nie będą zadowoleni.

VAT na samochody elektryczne: pełne odliczenie to teoria

Ministerstwo Finansów przekonuje, że prawo do odliczenia podatku VAT w pełnej wysokości od wydatków samochodowych obejmuje zarówno samochody spalinowe, jak i elektryczne. Jest to jednak teoria.

Jeśli przedsiębiorca, choćby okazjonalnie, wykorzystuje firmowy samochód na potrzeby prywatne, przysługuje mu jedynie prawo do odliczenia 50 proc. podatku VAT na jego zakup i utrzymanie. Choćby jednorazowe wykorzystanie samochodu firmowego na potrzeby prywatne przekreśla prawo do pełnego odliczenia VAT-u – alternatywą jest odliczenie VAT-u w 5- proc. Co gorsza, aby korzystać z prawa do pełnego odliczenia VAT-u, trzeba prowadzić pełną ewidencję przebiegu pojazdu. Formalności są na tyle uciążliwe, że tylko nieliczni przedsiębiorcy, nawet ci, którzy kupują samochody przede wszystkim na cele prowadzenia działalności, decydują się na pełne odiczenie VAT-u. Odliczenie połowiczne jest bezpieczniejsze i... może okazać się tańsze.

I właśnie o to chodzi w postulatach pozwolenia na pełne odliczenie VAT-u od aut na prąd: aby było ono domyślne i nie ograniczało prawa do wykorzystywania samochodów także na cele prywatne. Owszem, jest to silne wsparcie fiskalne dla pojazdów elektrycznych, ale właśnie chodzi o to, aby dążenie do miliona samochodów na prąd było nie tylko pustym sloganem.

VAT od samochodów na prąd - Ministerstwo Finansów zasłania się Unią

Ministerstwo tłumaczy, że na przeszkodzie rozszerzenia prawa do pełnego odliczenia VAT-u stoją także przepisy unijne. Twierdzi też, że gdyby pozwolono odliczać 100 procent VAT-u od aut na prąd, zaistniałaby konieczność opodatkowania udostępniania samochodów na cele prywatne.

Unia rozważa podatkowe preferencje dla "elektryków"...

Tymczasem już od roku pojawiają się doniesienia o unijnych planach wprowadzenia podatkowych zachęt dla nabywców samochodów elektrycznych i w grę wchodzą m.in. ulgi związane z podatkiem VAT – być może obejmujące również nabywców prywatnych. Większe niż dotychczas wsparcie miałoby objąć także budowę infrastruktury koniecznej do korzystania z samochodów elektrycznych.

Czy rządowe wsparcie elektromobilności czeka na Izerę?

O ile w wielu krajach UE kupujący samochody elektryczne mogą liczyć na istotne rządowe wsparcie w tego rodzaju inwestycjach, w Polsce ostatecznie zwyciężyła narracja "nie będą biedni wspierać zakupów drogich zabawek dla bogatych”. Obiecywane dopłaty najpierw ścięto o połowę i wprowadzono szereg zabiegów zniechęcających do ubiegania się o nie (m.in. minimalny roczny przebieg, absurdalnie wysoki zwłaszcza w przypadku taksówkarzy), a następnie po pierwszych naborach wniosków nie otwarto kolejnych, w praktyce likwidując program dopłat. Budowa infrastruktury przez państwowe spółki ślimaczy się, zaś firmy prywatne mają w rozbudowie infrastruktury ograniczony interes, gdyż potencjalnych klientów – użytkowników aut na prąd – przybywa powoli.

Udogodnień w odliczaniu VAT-u od zakupu i utrzymania samochodów elektrycznych też na razie nie będzie, chyba że zadba o to UE.

W tej sytuacji pojawiają się głosy, iż realne wsparcie elektromobilności w Polsce pojawi się wraz z wejściem na rynek narodowego samochodu na prąd – Izery, która nosi już także żartobliwy przydomek "Ostrołęka II". To jednak nie nastąpi szybko – może w 2025 roku, a może nigdy. Trzeba uzbroić się w cierpliwość – będzie potrzebna!

Licznik elektromobilności: jak szybko przybywa w Polsce samochodów na prąd?

Biorąc pod uwagę przyrosty liczone procentowo, są one znaczne: pod koniec kwietnia w Polsce było zarejestrowanych 23 834 samochodów z napędem elektrycznym – ich liczba zwiększyła się od początku roku o 5 098 sztuk. Wzrost liczony rok do roku jest wyższy aż o 137 procent! Tyle, że ponad połowa z zarejestrowanych w Polsce "samochodów z napędem elektrycznym" to hybrydy Plug-in, prawdziwych "elektryków" jest zaledwie 11 841 sztuk. W tej sytuacji przyrosty rejestracji liczone procentowo są może i imponujące, jednak w praktyce od chwili ogłoszenia rządowego Programu Rozwoju Elektromobilności niewiele się zmieniło. I chyba nie bez przyczyny dokument ten wciąż widoczny na stronach rządu nie jest opatrzony datą – dzięki temu klęska mniej rzuca się w oczy.