• Limit zużycia energii uprawniający gospodarstwa domowe do skorzystania z tańszych, urzędowych stawek za prąd miałby od nowego roku być ustalony na poziomie 2000 kWh
  • W tym limicie bez problemu mieszczą się użytkownicy małych i średniej wielkości mieszkań w bloku. Na dom to jednak za mało
  • Samochód elektryczny, w zależności od modelu i warunków jazdy, zużywa od kilkunastu do ok. 30 kWh na 100 km jazdy
  • Podczas ładowania baterii pojawiają się jednak straty energii, co ostatecznie podwyższa rachunek
  • Jazda elektrykiem na "komercyjnym" prądzie nie miałaby sensu zwłaszcza zimą, gdy znaczna część energii — często nie mniej niż na napędzanie auta — zużywana jest na ogrzanie wnętrza
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu

2000 kWh to dla większości odbiorców energii liczba abstrakcyjna. Mało kto ma w głowie przeciętną liczbę kilowatogodzin energii zużytej w domu. Ilość prądu większość z nas przelicza na złotówki, a nie na kilowatogodziny. Deklaracja o limicie uprawniającym do taniej energii powinna jednak zaniepokoić każdego. Ja też zalogowałem się na stronę swojego dostawcy energii, aby zobaczyć, czy mieszczę się w przyszłym limicie. Niestety, nie. Wygląda na to, że nie dam rady się w nim zmieścić, nawet jeśli już nigdy nie naładuję w domu samochodu na prąd.

Ile energii zużywa auto na prąd?

Trudno przewidzieć, ile zapłacimy w przyszłym roku za prąd, jednak przy bardzo ostrożnym założeniu, iż komercyjna cena 1 kWh kosztowałaby 2 zł, jazda autem elektrycznym przestaje się opłacać.