Był taki moment w historii, kiedy firmy Bentley i Rolls-Royce były jednością i wypuszczały na rynek bliźniacze modele. To właśnie w tamtym czasie powstał Bentley T1 bazujący na Rolls-Roysie Silver Shadow. Późniejszy wielki rozłam wśród brytyjskich marek sprawił, że producenci niechętnie wracają do wspólnej historii – dziś należą do dwóch różnych niemieckich koncernów.
Mimo to Bentley postanowił odnowić pierwszy wyprodukowany egzemplarz modelu T1. Prace renowacyjne nad samochodem z numerem VIN 001 zostały rozpoczęte w październiku 2016 r., ale musiały być przerwane ze względu na nowe priorytety marki – rozwinięcie gamy modelowej i elektryfikację. Dzisiaj Bentley znowu spogląda za siebie i z dumą ogłasza powrót do prac nad T1 z 1965 r.
Najstarszy Bentley T1 przechodzi kompleksową renowację
Samochód, którym pieczołowicie zajmują się fachowcy z Crewe, zjeżdżając z taśmy montażowej 28 września 1965 r., zainaugurował produkcję nowoczesnych modeli z serii T. Dla Bentleya były one równie przełomowe, co Silver Shadow dla Rolls-Royce'a, wyposażono je bowiem w mnóstwo innowacji.
Przykład? T1 był pierwszym Bentleyem z nadwoziem samonośnym. W przeciwieństwie do wielu samochodów z tamtej epoki miał już hamulce tarczowe przy wszystkich kołach. Do tego dołóżmy jeszcze skrzynię Hydramatic i antywibracyjne mocowanie ramy pomocniczej Vibrashock – tu było czuć luksus!
Niestety, odrestaurowywany egzemplarz Bentleya T1 przez długie lata stał porzucony w hali magazynowej i przez to w momencie odkrycia nie nadawał się do jazdy. Brytyjscy mechanicy zdążyli już zająć się silnikiem V8 o pojemności 6.23 l i po raz pierwszy od 15 lat wybudzili go z bezrobocia – 227 uwolnionych koni wręcz rwało się do roboty!
Sprawdź: Najlepszy "czasoumilacz" na rynku. Bentley Continental GT Speed w naszym teście
Odnowiony Bentley T1 raczej nie wyjedzie na drogi
Ale tak szybko na drogi nie wybiegną, bo muszą zaczekać jeszcze na ukończenie prac nad karoserią. Bentley ocenia, że renowacja nadwozia i kabiny potrwa 18 miesięcy. Warto uzbroić się w cierpliwość, bo po tym czasie limuzyna znów będzie uwodzić błyszczącym lakierem Shell Gray i niebieską, skórzaną tapicerką.
W czasach swojej świetności Bentley T1 rozpędzał się do 185 km/h, a osiągnięcie pierwszej "setki" zajmowało mu 10,2 s. Czy tak będzie również po odrestaurowaniu? Cóż, firma nie ukrywa, że odnawia ten egzemplarz po to, żeby stał się częścią ekspozycji Bentley’s Heritage Collection. To oznacza, że zamiast wyjechać na drogi, trafi najpewniej do muzeum. Ale przynajmniej będzie można sobie na niego popatrzeć!