Odlotowa para - Nissan Juke i Toyota C-HR

Te crossovery są modne z zewnątrz, ale dość ciasne w środku. Ich tylne kanapy nie nadają się do leczenia klaustrofobii. Z pewnością jednak każde z tych aut skutecznie wyleczy swojego właściciela z anonimowości, bo Nissana i Toyoty nie sposób nie zauważyć. Jedyne, co można przeoczyć, to ukryte w słupkach tylne klamki C-HR. Mimo 4,35 m długości wsiadanie z tyłu nie jest łatwe.

Wnętrze okazuje się przyjemne, pod warunkiem że nie interesuje nas to, co za oknem – szyby tylnych drzwi są małe i dzieci niewiele przez nie zobaczą. Juke mierzy 4,14 m długości, czyli jest o 21 cm krótszy, ma za to z tyłu większe okna. Lepiej dla klaustrofobów, ale podczas cofania Nissanem szerokie słupki C ograniczają pole widzenia. I nie obawiajcie się, że widoczność zasłonią wam dodatkowo dorośli siedzący z tyłu – osoba o wzroście 180 cm i tak tam nie usiądzie.

Fotele obu aut trzymają boczki i tłuszczyk na miejscu, ale słabiej podpierają ramiona. C-HR jest solidnie zmontowane. Kokpit pomysłowo zaprojektowano, ekran multimediów jest duży – tak młodzieżowa i świeża Toyota jeszcze nigdy nie była!

Juke jest sprzedawany od 2010 r., ale żeby wyczuć jego zaawansowany wiek, trzeba wejść do kabiny. Nadwozie nadal cieszy (lub drażni) oko, za to kokpit został już nadgryziony zębem czasu. Ekran nawigacji ma wielkość smartfona, a dobór materiałów to miks tanich plastików. Półka bagażnika przypomina hamak. Skoro już jesteśmy przy tylnych częściach pojazdu, to po złożeniu kanapy w C-HR powstaje duży próg. A jak spisują się jednostki napędowe?

Z czterocylindrowego turbodoładowanego silnika C-HR o pojemności 1197 cm3 wyciśnięto 115 KM. Juke ma identyczne parametry, ale jest lżejszy. Jeśli chodzi o jazdę, to stary Nissan dorównuje nowej Toyocie. W toyotowskiej jednostce 1.2 kulminacja akcji rozgrywa się pomiędzy 1800 a 2500 obr./min. Toyota osiąga wyższą prędkość niż Nissan, ale Juke szybciej rozpędza się do „setki”.

Na naszym torze testowym sprawił też więcej frajdy, bowiem jego układ kierowniczy daje nieco więcej informacji zwrotnych niż koło sterowe C-HR. Układowi kierowniczemu Toyoty brakuje wyraźniejszego uzależnienia oporu na kierownicy od kąta skrętu kół, a także większej progresywności wspomagania w funkcji prędkości jazdy.

I tu przechodzimy do kolejnego punktu programu: komfortu. Na szybko pokonywanych zakrętach nadwozie Toyoty nie przechyla się zbytnio, co daje kierowcy wrażenie sportowości. Ale zawieszenie C-HR niezbyt dobrze znosi krótkie nierówności i długie pofałdowania jezdni. Karoseria cały czas pozostaje w lekkim niepokoju, co nie jest zbyt komfortowe.

Nie, żeby Juke był miękko zestrojony, ale lepiej trzyma się w ryzach. Jego mechanizm zmiany biegów jest odrobinę bardziej precyzyjny. Przełożenia w Toyocie wchodzą równie łatwo. Z drugiej strony Jukiem solidnie trzęsie, gdy pokonujemy nierówności. Kategorię dynamiki jazdy przegrał jednak znacznie dłuższą drogą hamowania.

Nissan Juke 1.2 Turbo kontra Toyota C-HR 1.2 Turbo - wyniki pomiarów drogowych (oceniane)

Nissan Juke 1.2 Turbo kontra Toyota C-HR 1.2 Turbo - wymiary kabin (oceniane)

Zmierzone po odsunięciu oparcia fotela kierowcy od pedału hamulca o jeden metr, co odpowiada kierowcy o przeciętnym wzroście.

Nissan Juke 1.2 Turbo kontra Toyota C-HR 1.2 Turbo - dane katalogowe (nieoceniane z wyjątkiem pojemności bagażników)

Nissan Juke 1.2 Turbo kontra Toyota C-HR 1.2 Turbo - wyposażenie i ceny opcji (oceniane)

Brakujące elementy wyposażenia dodaje się do ceny podstawowej testowanej wersji – cena po doposażeniu to cena punktowana; *pakiet

Nissan Juke 1.2 Turbo kontra Toyota C-HR 1.2 Turbo - ceny, gwarancja, przeglądy (oceniane)

Nissan Juke 1.2 Turbo kontra Toyota C-HR 1.2 Turbo - punkty i klasyfikacja

Nissan Juke 1.2 Turbo kontra Toyota C-HR 1.2 Turbo - pojedynek dziwaków?

Kogoś, kto na co dzień jeździ Golfem, Mazdą CX-3 lub – już niedługo – Audi Q2, te auta mogą szokować wyglądem. Ale jeżeli ktoś gustuje w awangardzie, to Nissan i Toyota „sprzedadzą się” już po pierwszym kontakcie wzrokowym. Tym, co je najbardziej dzieli, są: systemy asystujące, ergonomia i odczuwalna jakość wykończenia.

Jeździliście już C-HR albo macie Juke'a? Zapraszamy do komentowania!

Galeria zdjęć

1/7

Auto Bild

Juke jaki jest, każdy widzi. Nie sposób go nie zauważyć. C-HR to z kolei jeden z najbardziej futurystycznych modeli na rynku i jednocześnie najbardziej rewolucyjna stylistycznie Toyota od wielu, wielu lat. Czy okażą się porównywalnymi rywalami?

2/7

Auto Bild

Juke już od dobrych kilku lat urozmaica polskie ulice. Jest to dziwak, jakich mało, a jednak całkiem nieźle się sprzedaje.

3/7

Auto Bild

W kabinie Juke'a dominują tanie plastiki. Nowoczesne niegdyś multimedia wołają o aktualizację.

4/7

Auto Bild

Patrząc na Toyotę od razu widać, że wygoda jadących nie była tutaj priorytetem, tylko styl i jeszcze raz styl. Malutkie okienka tylnych drzwi nadawałyby się do pojazdów opancerzonych jako otwory strzelnicze.

5/7

Auto Bild

Jeżeli kierowca jest niski, to wielki ekran pod szybą możę mu to i owo zasłonić lub po prostu drażnić podczas jazdy. Poza tym mamy tu znacznie lepsze niż u konkurenta tworzywa i najnowsze zdobycze techniki, w tym systemy bezpieczeńśtwa czynnego.

6/7

Auto Bild

To jest świetna metafora: masz smartfona = zakochasz się w Toyocie C-HR.

7/7

Auto Bild

Nie, to zdjęcie nie pokazuje podium. Starcie nie zakończyło się remisem, aczkolwiek różnica punktowa okazała się zaskakująco niewielka mimo znacznej różnicy wieku obu aut. Zapraszamy do naszego porównania, gdzie jak zwykle mamy dla Was wyniki pomiarów drogowych.