Można powiedzieć, że Alfa Romeo prezentując ciekawe wizualnie MiTo, wyprzedziła swoje czasy. Koncern Fiata, wykorzystując dostępne i tanie technologie, stworzył bowiem model, który miał zapewnić marce dobry zarobek – dzięki wizerunkowi, jaki MiTo zawdzięcza po pierwszej marce, po drugie zaś swojej niebanalnej sylwetce. Teraz taki manewr próbuje zrobić praktycznie każdy producent, i to nawet popularnych modeli. Tylko wiecie co? Ten wóz nadal może się bardzo podobać lub budzić zgoła przeciwne uczucia. Trudno jednak być wobec niego – i jego wybałuszonych ślepi – całkowicie obojętnym.
Alfa Romeo MiTo – teraz za (bardziej) rozsądną cenę
Wieku nie oszukasz. Tak jest też w przypadku MiTo. Może i wizualnie Alfa nie zestarzała się zbyt mocno, ale technologicznie na pewno. Także, jeśli chodzi o poziom wykończenia wnętrza, które nie odpowiada już jakością nowszym wozom. Włosi to wiedzą i choć się oficjalnie nie przyznają, to jednak dostosowali ceny MiTo do dzisiejszych realiów. Nie jest może szczególnie tanie, ale jak na wóz tej klasy nie kosztuje też za wiele. Krótko mówiąc, „nasza” testowa Alfa Romeo MiTo ze 105-konnym silnikiem TwinAir kosztuje 62 500 zł. Nie ma dramatu, bo np. nowa Micra ze słabszym silnikiem kosztuje 10 tys. zł mniej, a 115-konna Ibiza – 5 tys. zł mniej.
No tak, to nadal spora różnica na niekorzyść Alfy, ale cóż... za markę trzeba płacić. Poza tym nawet w tej podstawowej wersji w standardzie mamy klimatyzację, elektrycznie regulowane i podgrzewane lusterka oraz takie detale, jak np. efektowna końcówka wydechu, czy też dyskretny spoiler na pokrywie bagażnika. Plus garść elektroniki wpływającej na bezpieczeństwo i komplet poduszek gazowych – jest ich aż siedem.
Alfa Romeo MiTo – polskie serce
Jeśli chodzi o silnik mam spory dylemat. Z jednej strony powinienem być nim zachwycony – wszak TwinAir to produkt prosto z polskiej fabryki w Bielsku-Białej. To nowoczesna, dwucylindrowa jednostka z turbo o pojemności skokowej zaledwie 0,9 litra. Obsypana nagrodami i zgodna z obowiązującym do niedawna trendem – na maksymalne obniżanie wielkości silników. Z drugiej jednak strony TwinAir zupełnie nie pasuje do Alfy Romeo, a na dodatek wcale nie jest taki znowu oszczędny.
Po pierwsze – dźwięk. Dwa cylindry, nawet we współczesnym wydaniu, mają swoje charakterystyczne brzmienie, które w takim samochodzie jak MiTo, w końcu o sportowych aspiracjach, jest po prostu irytujące. To klang tuningowanego Malucha, który na dodatek mocno narasta, gdy zwiększają się obroty silnika podczas przyspieszania. Poza tym mocne ciśnięcie tego silnika sprawia, że jego zużycie paliwa zdecydowanie odbiega od deklarowanej przez Alfę średniej 4,2 l/100 km. Na trasie to może być nawet 8 l/100 km.
Alfa Romeo MiTo – trochę sportowa, a trochę nie
Tak duże zużycie paliwa wynika z tego, że do dynamicznej jazdy brakuje jednak centymetrów sześciennych silnika. Turbina pojemności nie zastąpi. W konsekwencji, aby jeździć szybko – a po to kupuje się Alfę Romeo – trzeba mocno cisnąć i dbać o to, by utrzymywać wysokie obroty. Tylko wtedy damy radę uzyskać deklarowane przez producenta 11,4 sekundy do setki. Moment obrotowy wynosi też nie za wiele, bo tylko 145 Nm, dostępnych przy 2000 obr./min. To za mało, żeby sprawnie przyspieszać na trasie.
Przydałaby się też lepsza skrzynia biegów. Szczególnie w aucie tej klasy i takich – w końcu sportowych – aspiracjach. Tymczasem zmiana kolejnych sześciu przełożeń nie jest zbyt precyzyjna, a dźwignia zmiany biegów przy dużych obciążeniach (np. podczas hamowania lub maksymalnego przyspieszania) czasem nie trafia w to miejsce, którego oczekujemy. Na torze i przy naprawdę dynamicznej jeździe MiTo nie sprawdzi się więc najlepiej. Przynajmniej w wersji TwinAir.
Alfa Romeo MiTo – ładny miejski hatchbaclk
Można jednak zapomnieć o „cuore sportivo” i przyjąć, że MiTo pełni po prostu rolę eleganckiej torebki. Jest nietuzinkowe, na swój sposób urocze, a przy tym nieźle sprawuje się jako zwinny samochodzik do miasta. Mała Alfa ma więc przyzwoity, 270-litrowy bagażnik, kabinę, w której zmieszczą się cztery dorosłe osoby i to w niezłych warunkach – nawet z tyłu.
Jest też, w odnowionym kolejny raz MiTo, nowy system multimedialny, oczywiście tylko jeśli dopłacimy za niego 4,4 tys. zł. W porównaniu z poprzednim jest on nowocześniejszy, szybszy, bardziej intuicyjny i... nadal niedoskonały. Niektórzy twierdzą jednak, że Alfę Romeo kochamy właśnie za drobne niedoskonałości. Dzięki temu staje się jakby bardziej ludzka. W odróżnieniu od niemieckich konstrukcji.
Alfa Romeo MiTo TwinAir – dane techniczne:
Pojemność skokowa i rodzaj silnika | 875 cm3, R2, turbo benz. |
Moc | 105 KM przy 5500 obr./min |
Moment obrotowy | 145 Nm przy 2000 obr./min |
Skrzynia biegów i napęd | 6-biegowa, ręczna, napęd na przód |
Prędkość maksymalna | 184 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 11,4 s |
Średnie zużycie paliwa | 4,2 l/100 km (producent) |
Cena | od 62,5 tys. zł |