W życiu często się zdarza, że wcale nie wygrywa najszybszy albo najmądrzejszy, lecz ten, który okazuje się najbardziej wszechstronny. Po prostu wystarczająco dobry, ale za to pod każdym względem. W świecie motoryzacji można to nazwać syndromem Golfa, ale zjawisko to dotyczy także wielu modeli. Ot, choćby Audi Q5 w najnowszej odsłonie. Model ten może i nie jest tak efektowny, jak Jaguar F-Pace ani nie jeździ tak dobrze, jak BMW X3, ale mimo to zapewne najwięcej klientów sięgnie po Q5. Dlaczego? Spróbuję wyjaśnić na przykładzie wersji, która zapewne będzie najczęściej kupowana – z oszczędnym, 190-konnym dieslem.
Audi Q5 2.0 TDI – lubimy to, co już znamy
Jaguar F-Pace? Range Rover Evoque? A może Alfa Romeo Stelvio? Owszem, wyglądają pięknie i sprawiają, że nasze ulice stają się weselsze, a już na pewno – bardziej urozmaicone. Kłopot w tym, że po samochody te nie sięga tak znowu wielu klientów. Miło na nie popatrzeć, ale gdy już mamy na coś wydać pieniądze, wybieramy wóz bardziej pospolity. Tymczasem na tę pospolitość Audi ma patent od wielu lat: limuzyny tej marki od A3 Sedana aż po A8 są do siebie podobne jak krople wody. Różnią się rozmiarem. Podobnie jest i z SUV-ami. Owszem, obecnej generacji Q5 ma tu i ówdzie mocniej zaznaczone przetłoczenia, zyskało nowoczesne reflektory LED-owe, ale zasadniczo sylwetka jest taka jak była. Ktoś, kto nie jest zainteresowany motoryzacją, pewnie nie zauważy różnic.
W kabinie, choć tu zmiany są jednak o wiele większe, też poczujemy się jak w domu, przesiadając się z innego Audi. Wszelkie przyciski, pokrętła rozstawione są tak, jak tego oczekujemy. Aby obsłużyć dziesiątki funkcji, jakie daje pokładowa elektronika, nie trzeba nawet zaglądać do liczącego kilkaset stron podręcznika. I jeszcze jedno: na szczęście w Audi nie popadli w zachwyt nowoczesnymi technologiami i nie przenieśli wszystkich funkcji do dotykowego panelu – to, co najważniejsze, zostaje na centralnej konsoli: sterowanie klimatyzacją i podstawowymi funkcjami radia, a także niektórymi pokładowymi systemami. Tak jest wygodniej.
Audi Q5 2.0 TDI – nowe technologie
Nie znaczy, że Q5 to wóz pozbawiony nowoczesny rozwiązań. O nie. W opcji możemy mieć ich krocie. Ot, choćby wirtualny kokpit, który znajdziemy też w coraz większej liczbie modeli Volkswagena. Dorzucając kilkaset złotych w miejscu analogowych wskaźników mamy 12,3-calowy ekran, na którym można wyświetlać standardowe prędkościomierz i obrotomierz, ale jeśli tylko najdzie ochota – także mapę nawigacji albo szczegółowe informacje z komputera pokładowego. Opcją jest też HUD, czyli projektor pokazujący podstawowe informacje na szybie, na linii wzroku kierowcy. Świetna rzecz, ułatwiająca m.in. kontrolowanie prędkości i jej ograniczeń. Jednak nie tylko, bo w miejscu tym pokazują się też wskazówki z nawigacji, o ile oczywiście zdecydujemy się na jej zakup wraz z pokładowym systemem multimedialnym.
Ten ostatni także nie daje powodów do narzekań. Wyposażony w szybki procesor i dobry ekran, pracuje bez zacięć. Wybór opcji nie nastręcza problemów, a obliczanie trasy przez nawigację trwa kilka sekund, nawet jeśli cel podróży jest odległy. Mamy też oczywiście informacje o natężeniu ruchu, a nawet satelitarne mapy Google’a i Street View. Co więcej, do dużego ekranu można podłączyć smartfon – poprzez Apple Car Play lub Android Auto.
Audi Q5 2.0 TDI – komfort, a nie dynamika
I tu dochodzimy do sedna sprawy. Kupując SUV-a za tak duże pieniądze, teoretycznie oczekujemy, że samochód będzie prowadził się nie gorzej, a może i lepiej niż przyzwoita limuzyna, mimo że jest to imitacja terenówki – czyli auto słusznego wzrostu, z dość wysoko umieszczonym środkiem ciężkości. BMW X3 jeździ niczym sportowy kompakt, jak tylko wybierzemy odpowiedni tryb pracy zawieszenia, z kolei Jaguar F-Pace i Alfa Romeo Stelvio mają to w standardzie, a włoski SUV dorzuca superprecyzyjne kierowanie – aż do przesady. Audi Q5 takie nie jest. Jeździ po prostu bardzo dobrze, szczególnie jeśli wybierzemy wariant z pneumatycznym zawieszeniem, które pozwala regulować stopień tłumienia amortyzatorów, ale i zmieniać prześwit w zakresie 6 cm. To dodatkowy wydatek, ale jeśli pieniądze nie grają roli – warto go ponieść. Poza tym, z pneumatycznymi „sprężynami” Audi Q5 skuteczniej niż wersja ze stalowym zawieszeniem amortyzuje nierówności. A komfort w rodzinnym SUV-ie to rzecz ważna.
Podobnie jak przyzwoite osiągi i nieduży apetyt na paliwo. W tym drugim przypadku nie chodzi nawet o koszty podróży, bo te w samochodzie za 200 tys. zł z górką nie odgrywają ważnej roli, ale raczej o uciążliwość związaną z zatrzymywaniem się na tankowanie. Dobrym kompromisem między szybkością a oszczędnością jest moim zdaniem silnik 2.0 TDI o mocy 190 KM. Oczywiście lepiej mieć V6, ale 190 KM i 400 Nm też pozwalają poruszać się bardzo sprawnie, bez problemu wyprzedzać i szybko rozpędzić się do autostradowej prędkości. Dobrze działa też skrzynia S tronic. Ma jednak jedną przypadłość – czasem zbyt długo zastanawia się przy ruszaniu. Uważajcie zatem na włączanie się do ruchu. Może się zdarzyć, że nie uda się nam wskoczyć w odstęp między dwiema ciężarówkami…
Jeśli jednak będziemy o tym pamiętać, możemy liczyć na dobrą współpracę z dwusprzęgłowym S tronikiem. Na trasie sprawuje się świetnie, a odpowiednio dobierając przełożenia, dba o to, by silnik spalał jak najmniej oleju napędowego. Na autostradzie ten wariant Q5, i to z dużym obciążeniem, pali około 8 l/100 km. Nieźle. A przecież to wóz z napędem 4x4! No właśnie, tak na co dzień to nie całkiem, bo w niektórych modelach Audi nie stosuje teraz tradycyjnego, mechanicznego quattro, lecz inne rozwiązanie: ze sprzęgłem, które w razie potrzeby dołącza tylną oś, zastępując centralny mechanizm różnicowy. Dzięki temu na trasie Q5 jedzie jak zwykłe auto z napędem na przód, a gdy trzeba w ciągu 200 ms włącza się tylna oś. Cóż, tak nie jest taniej dla producenta, ale i dla użytkownika.
Audi Q5 2.0 TDI – czy warto go kupić?
To zależy. Jeśli ważne są własności jezdne i dobre prowadzenie – lepiej sięgnąć po X3, a jeśli ważny jest też styl – po F-Pace’a lub Stelvio. Tyle że Q5 jest od tych modeli bardziej wszechstronne. Może i nie jeździ tak dobrze i ma urodę pudła kartonowego, to jedna w codziennej eksploatacji sprawdzi się doskonale: z jego praktyczną, perfekcyjnie wykonaną kabiną, zawieszeniem gwarantującym komfort i dużym, 550-litrowym bagażnikiem.
Audi Q5 2.0 TDI – dane techniczne:
Pojemność skokowa i rodzaj silnika | 1968 cm3, R4, turbodiesel |
Moc | 190 KM przy 3800–4200 obr./min |
Moment obrotowy | 400 Nm przy 1750–3000 obr./min |
Skrzynia biegów i napęd | 7-biegowy S tronic (skrzynia dwusprzęgłowa), napęd 4x4 |
Prędkość maksymalna | 218 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 7,9 s |
Średnie zużycie paliwa | 5,2 l/100 km (producent) |
Masa własna | 1770 kg |
Cena | 192–200 tys. zł |