- BMW i3s wygląda świetnie i jeździ jak gokart, ale szybka jazda pochłania mnóstwo prądu
- Choć to miejskie auto, to czwórce pasażerów może nim jechać bardzo wygodnie
- Jeśli już sięga się po i3s, lepiej dopłącić i wziąć auto z range-extenderem, czyli małym silniczkiem spalinowym
Pewnie zostanę wyśmiany, ale naprawdę bardzo lubię samochody na prąd. Szczególnie gdy jeżdżę po mieście, a auto mogę ładować w firmowym garażu. Najlepiej więc, by taki samochód miał duże akumulatory, oszczędny silnik i niewielkie gabaryty. Tak, by zużywał możliwie najmniej energii. Warunek ten spełnia zwykłe BMW i3 z bateriami powiększonymi do 94 Ah i polisą ubezpieczeniową postaci spalinowego silniczka wytwarzającego prąd, gdy akurat nie udało się wpiąć na czas do jednej z nielicznych w Warszawie ładowarek. Nie spełnia go jednak testowane przeze mnie i3s bez pokładowego agregatu. Mimo że sam w sobie model ten jest fascynujący.
BMW i3s – robi wrażenie, tylko po co?
Muszę przyznać, że i3s jeździ jak szatan. Po pierwsze, jego prowadzenie dostarcza sportowych wrażeń. Ma zresztą jak Porsche 911, silnik z tyłu i napęd na tył. Poza tym, w porównaniu ze zwykłym i3 mamy zawieszenie obniżone o centymetr i o 4 cm szerszy rozstaw kół. W standardzie są 20-calowe koła. To dobrze wygląda i na dodatek poprawia zachowanie na drodze, o ile ktoś lubi dynamiczne prowadzenie.
Ponadto i3s do setki rozpędza się w 6,9 s, ale przyspieszenie to nie jest porównywalne z wynikiem uzyskiwanym przez samochód ze spalinowym napędem. Tu wciskamy gaz i czujemy, że natychmiast wciska nas w fotel – jak w małym odrzutowcu, w którym pilot dla zabawy od razu przesunął przepustnicę do oporu, dając pełny ciąg silnikom. Silnik elektryczny od razu, od ruszenia, daje do dyspozycji cały swój moment obrotowy i to jest wrażenie, które nie przestaje mnie fascynować. Co więcej, i3s kontynuuje wciskające w fotel przyspieszanie o wiele dłużej niż słabsze elektryki: 130 km/h to dla tego modelu żaden problem, a prędkość maksymalna to aż 160 km/h. Dla samochodu na prąd to naprawdę dużo.
Tyle że co nam po tych osiągach, skoro – gdy zechcemy z nich skorzystać – zasięg samochodu maleje błyskawicznie. Kierując BMW i3s czuje się trochę jak kierowca Tesli, który pewnie jest zachwycony tym, że za grube pieniądze kupił niesamowicie szybki wóz, którym z łatwością objedzie większość innych aut na drodze. Tylko co mu z tego, skoro i tak Tesle po mieście jeżdżą wolniej niż Passaty Kombi w „tedeiku”, a na autostradzie podążają w tunelu aerodynamicznym ciężarówki. Z tyłu głowy ciągle zostaje bowiem myśl: „żeby tylko starczyło prądu”.
BMW i3s – energia w deficycie
BMW podaje, że zasięg i3s to około 280 km – według oficjalnego, europejskiego cyklu testowego, tego oderwanego od rzeczywistości. Bardziej realna wartość, też podawana oficjalnie to mniej-więcej 200 km. Tyle że tak naprawdę, przynajmniej gdy jest zimno, dla i3s nawet taki zasięg jest nie do uzyskania. Może jeśli bym jeździł, lekko muskając pedał gazu, a na obwodnicy snuł się 80 km/h. Może wtedy udałoby się bez ładowania przejechać te, powiedzmy, 180 km. Tylko po co wtedy kupować i3s? Lepiej sięgnąć po zwykłe i3 i dorzucić wspomniany już, spalinowy range-extender (REX). Te kilka litrów paliwa na pokładzie naprawdę pozwala odetchnąć nieco swobodniej, gdy zasięg szybko maleje.
A wykorzystanie dużych możliwości i3s oznacza, że na każdy przejechany kilometr, deklarowany początkowo zasięg maleje o 2-3 km. To nieco stresujące. Ruszam gwałtownie spod świateł – gdzieś znikają trzy kilometry, wjeżdżam na chwilę na obwodnicę i jadę 120 km/h - ze 100 km nagle robi się mniej niż 90 km, a przejechałem ich zaledwie kilka. Stres rośnie. Na tyle, że w weekend udałem się na wymuszone zakupy do Lidla. W Warszawie jedna z nielicznych szybkich ładowarek znajduje się właśnie na parkingu jednego ze sklepów tej niemieckiej sieci. Na szczęście prąd o mocy 50 kW robi swoje i po kwadransie mam już baterie naładowane w 93 procentach. W sumie pobrałem 5,85 kWh. Zakupy zrobiły się tańsze. Problem w tym, że takich ładowarek jest w tej chwili jak na lekarstwo. Krótko mówiąc, kupują i3s albo jeździmy oszczędnie, nie wykorzystując osiągów tego mocnego „elektryka” albo bierzemy wersję z REX-em.
BMW i3s – idealne do miasta
O samym i3 pisaliśmy już wiele razy, nie będę zatem rozpisywać się o tym, czego po tym samochodzie można się spodziewać. Tylko kilka informacji w skrócie. Po pierwsze, do miasta to naprawdę świetne auto. Ma małe, niespełna 4-metrowe nadwozie, ale z przestronnym jak w limuzynie wnętrzem. Na dodatek udało się jeszcze wygospodarować 260-litrowy bagażnik i to mimo że przecież gdzieś trzeba było zmieścić baterie. Brawa dla BMW. Co więcej, tylne drzwi otwierane pod wiatr i brak słupka B bardzo ułatwiają zajmowanie miejsca w kabinie. Minus jest taki, że przykładowo nie da się szybko i sprawnie wypuścić dzieci pod szkołą – zawsze trzeba otwierać przednie drzwi, by uzyskać dostęp do tylnej kanapy.
Otoczenie kierowcy jest nowoczesne, ale łatwe do ogarnięcia. Nie ma problemu z obsługą poszczególnych urządzeń, w tym rozbudowanego systemu multimedialnego. Jest intuicyjny i nowocześnie zaprojektowany. Na szczęście BMW nie zrezygnowało z podstawowych przycisków, więc obsługa klimatyzacji oraz radia jest łatwa i szybka.
BMW i3s – czy warto je kupić?
Choć to miejskie auto, to kosztuje tyle, co naprawdę bardzo dobrze wyposażony Passat. Fakt, w tej chwili elektrycznym autem da się jeździć za darmo, ale to się zmieni. Jeśli więc ktoś chce zaoszczędzić, wydając najpierw mnóstwo pieniędzy, to nic z tego. Ta inwestycja nigdy się nie zwróci. W przypadku i3s liczą się wizerunek, kaprys. Jeśli tylko mamy odpowiednio zasobny portfel i potrzebujemy auta do miasta, śmiało bierzmy i3, a jeśli cenimy osiągi – czemu by nie i3s? W Polsce będziemy jednak musieli dobrze planować trasy przejazdu i, co nawet ważniejsze, miejsca postoju.
BMW i3s – dane techniczne:
Pojemność skokowa i rodzaj silnika | elektryczny |
Moc | 184 KM |
Moment obrotowy | 270 Nm |
Skrzynia biegów i napęd | Jedno przełożenie, napęd na tył |
Prędkość maksymalna | 160 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 6,9 s |
Średnie zużycie paliwa | 14,3 kWh/100 km (producent) |
Masa własna | 1340 kg |
Cena | od 179,7 tys. zł |