- 3-litrowy, 400-konny diesel niezwykle płynnie rozwija moc
- BMW X5 M50d ma świetną trakcję i dobrze skręca
- Silnik wysokoprężny gwarantuje autu przyzwoity zasięg
Wsiadałem ze wzruszeniem ramion – oto kolejne BMW X5. Tyle zmienić (bo blachy aktualnej wersji BMW X5 od poprzedniej jednak różnią się bardzo wyraźnie) i... nic nie zmienić? Trudno mi w każdym razie docenić wzorniczą przewagę tej wersji BMW X5 nad poprzednią, może nawet ta aktualna wydawać się trochę ciężka z wyglądu... No dobrze – może o to chodziło, by ten samochód nie za bardzo wyróżniał się z tłumu, by był to taki sleeper, którym możesz utrzeć nosa napalonemu kierowcy, który też wywalczył pole-position, stanął na sąsiednim pasie i też czeka na zielone?
BMW X5 M50d - a jednak widać różnicę!
Z błędu wyprowadził mnie zupełnie obcy człowiek jadący obok w korku Jeepem Grand Cherokee, który gestami prosił o opuszczenie szyby. Opuściłem. "Zaj...ste to nowe X5. Teraz to ma wreszcie porządny tył, a nie taki, jak wszystko! No i widzę, że i w środku go poprawili, elektroniki trochę dodali!" " – darł się z Jeepa. Jakby wcześniej w X5 brakowało elektroniki... Mniejsza o to – widać rysownicy w BMW wiedzieli, co robią. Nowy produkt się podoba, a ja nie jestem odbiorcą tego dobra – i tyle. Nie jestem, ale doceniam, jak to jeździ.
BMW X5 M50d - trakcja i przyczepność na zakrętach
Największe wrażenie robi trakcja BMW M50d i jego zwrotność przy stosunkowo dużej prędkości. Przy 400 KM, niezależnie od przyczepności nawierzchni, elektroniczny rozdział momentu obrotowego na obie osie i poszczególne koła działa tak doskonale, że auto ciągnie do przodu niczym na wielkiej sprężynie, nawet w deszczu, gdy ze startu zatrzymanego wciskasz gaz do podłogi, to zanim doliczysz do sześciu, już przekraczasz setkę. No i układ kierowniczy, stertujący czterema kołami... bajka. Jeśli, dajmy na to, we francuskim vanie za 200 tys. zł, który ma aktywną tylną oś, przy dużej prędkości wykonasz gwałtowny manewr, to może i skręci, ale tak nim miotnie na lewo i prawo, że masz wrażenie, że się zaraz przewróci, nie chcesz już więcej tego przeżyć.
Jeśli to samo zrobisz w X5 M50d, to czujesz pracę tylnej osi, ale ona działa z zegarmistrzowską precyzją, w sytuacji, gdy niejeden duży SUV już leżałby na dachu, ty jeszcze jedziesz i wcale nie masz wrażenia, że coś jest nie tak. Owszem, dużym X5 na parkingu potrzebujesz sporo miejsca, czasem trzeba wpasować się w ciasny skręt na dwa razy, ale to auto czuje się jak drugą skórę. Tak naprawdę, gdy już masz to swoje M50d, nie musisz zastanawiać się, jak to się dzieje, że ono tak gładko skręca i się nie przewraca. Po prostu się nie przewraca.
Ciekawostka: M50d seryjnie wyposażone jest w sprężyny śrubowe. Jeśli ktoś chce, to może zamówić sobie zawieszenie pneumatyczne, ale będzie ono bardziej miękkie, raczej gorzej dopasowane do charakterystyki silnika. Auto zyska lepszą zdolność terenową, ale na asfalcie mu się pogorszy – co kto lubi.
BMW X5 M50d - świetna charakterystyka, rozsądne spalanie
Jeszcze silnik: to tylko 6 cylindrów w rzędzie, ale za to wspomagane czterema turbosprężarkami. Efekt jest taki, że silnik niezwykle płynnie rozwija moc – tylko tyle i aż tyle. Dźwięk jest dość syntetyczny, amator bulgotu V-ósemki będzie rozczarowany, ale za to natężenie dźwięku, niezależnie od pozycji pedału gazu i obrotów silnika jest po prostu optymalne – komfortowe i niemęczące.
Czy to diesel? Tak – ale tego akurat nie słychać. Moim zdaniem Porsche robi błąd, rezygnując z diesli – straci na rzecz BMW część tych klientów, którzy lubią mieć zasięg (bo nie chodzi w tej klasie auta o koszty paliwa, tylko o to, że nie każdy lubi ciągle rozglądać się za stacją). X5 M50d w mieście spala ok. 13 l/100 km – i to wtedy, gdy kierowca się dobrze bawi, a jednocześnie udaje mu się jakimś cudem nie rzucić w oczy policji. Podobno ten silnik potrafi zmieścić się w 10 litrach na sto, ale tego akurat nie sprawdzałem.
BMW X5 M50d - sterowanie gestami? Fajne, dopracujcie!
Jeśli chodzi o elektronikę pokładową, to coraz lepiej działa sterowanie radiem za pomocą gestów, ale to wciąż bardzo efektowny gadżet i nic więcej – po prostu sterowanie radiem z kierownicy działa pewniej. Szkoda, że w BMW nie ma Android Auto, trzeba ściągać aplikację firmową do połączenia smartfona z multimediami pokładowymi, a aplikacja ta potrafi płatać figle – np. nie chce zarejestrować użytkownika i już! Ale jeśli chodzi o ogólną przejrzystość systemu, łatwość posługiwania się rozbudowanym menu pokładowym – to jest to mistrzostwo świata. Nawet zdalne programowanie i włączanie ogrzewania postojowego za pomocą pilota-kluczyka, który jest takim mini smartfonem, nie wymaga wcześniejszego czytania instrukcji obsługi.
Reasumując... w tej klasie BMW M50d nie ma w tej chwili groźnego konkurenta na polskim rynku. Audi Q7 ma mniej mocy, Porsche nie ma diesla, Lexus – wolne żarty... Może Range Rover, ewentualnie?
BMW X5 to po prostu świetnie zaprojektowany, niezwykle prosty w obsłudze, doskonale jeżdżący luksusowy SUV. Można go polubić i nie chcieć nic innego. Na każdym kroku zaskakuje dopracowaniem, detalami, które ułatwiają życie. Wystarczy tylko mieć pół miliona i docenić ostre rysy nadane temu auto podczas ostatniego face-liftingu.
BMW X5 M50d - dane techniczne:
Pojemność skokowa i rodzaj silnika | 2993 cm3, R6, diesel, 4 x Turbo | |
Moc | 400 KM | |
Moment obrotowy | 760 Nm przy 2000-3000 obr./min. | |
Skrzynia biegów i napęd | 8-biegowa automatyczna, napęd 4x4 | |
Prędkość maksymalna | 250 km/h | |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 5,2 s | |
Średnie zużycie paliwa | Średnio 7,2 l/100 km (producent), ok. 12,9 l/100 km w teście | |
Masa własna | 2350 kg, ładowność 660 kg | |
Cena (X5 M50d) | od 442 100 zł, cena prezentowanego egzemplarza 598 815 zł |