Większy, oszczędniejszy, a do tego lepiej wyposażony: Citroën zwarł szeregi i swoim nowym kompaktem chce poważnie namieszać w segmencie C, który w Europie od lat należy do VW Golfa. Czym Francuzi chcą zaimponować konkurencji?Zacznijmy od wymiarów. W stosunku do swojego poprzednika nowe C4 jest o 5 cm dłuższe (4,33 m), 2 cm szersze (1,79 m) i 3 cm wyższe (1,49 m).
Nie można co prawda powiedzieć, że na tle Golfa auto jest o numer większe, ale przewaga okazuje się znacząca (Volkswagen mierzy 4,2 m). Najwyraźniej widać to, gdy porównamy wielkości bagażników – z 408 litrami C4 nie tylko wyprzedza o prawie 60 l Golfa, lecz ma też największy kufer w klasie.
Pod względem stylistyki Citroën postawił na sprawdzone w C3 i C5 elementy. Widać wyraźnie, że dla designerów priorytetem była chłodna, niezbyt narzucająca się elegancja. Nic dziwnego – za kilka dni na salonie paryskim zobaczymy Citroëna DS4 (bazującego na C4), czyli auto z technicznego punktu widzenia podobne, ale kierowane do zupełnie innego klienta. Wewnętrzna konkurencja nie byłaby przecież wskazana.
Także w środku nowe C4 wygląda bardzo szykownie – Citroën zdaje sobie sprawę z tego, że oszczędne samochody są bardzo poszukiwane, ale oszczędzanie musi dotyczyć jednostek napędowych, a nie wyposażenia standardowego. Typowo dla marki wygląda kierownica, która aż kipi od przełączników i nie ma już charakterystycznego nieruchomego rdzenia, jak w pierwszej generacji.
Pod względem standardów wyposażenia C4 znacznie bliżej do klasy średniej niż do kompaktów. Auto ma m.in. system ostrzegający o pojeździe w „martwym polu” lusterek zewnętrznych, asystenta utrzymywania wybranego pasa ruchu i urządzenie informujące o tym, czy wybrane miejsce parkingowe ma odpowiednie wymiary, żeby dało się zaparkować C4. W razie awarii lub wypadku system eTouch po naciśnięciu jednego przycisku zlokalizuje miejsce, w którym znajduje się auto.
Jazdę po autostradzie umilą elektrycznie regulowane fotele przednie z funkcją masażu, tempomat orazsystem, który nie pozwoli nam przyspieszyć ponad zaprogramowaną wcześniej prędkość. Miłośników dodatkowych urządzeń w aucie ucieszy z pewnością to, że w C4 na środkowym tunelu umieszczono gniazdko o napięciu 230 V, dzięki czemu podłączenie np. ładowarki laptopa przestaje być problemem. Takie rzeczy jak zmienna barwa podświetlania zegarów we wnętrzu czy polifoniczne dzwonki ostrzegające np. o niezapięciu pasów (4 melodyjki do wyboru) traktujemy jako ciekawe, ale jednak gadżety.
Podczas pierwszych jazd autem mieliśmy okazję wypróbować 155-konną odmianę benzynową. Do samego silnika nie zgłaszamy zastrzeżeń, ale tempo zmiany przełożeń zautomatyzowanej skrzyni biegów pozostawia nieco do życzenia. Lepszym wyborem wydaje się klasyczna przekładnia manualna.
Nowe C4 wejdzie do sprzedaży w Polsce najprawdopodobniej jeszcze w tym roku. Ceny samochodu będą znane pod koniec października. Paleta silników nowego C4 ma zawierać 3 turbodiesle (90, 110 oraz 150 KM) oraz 3 motory benzynowe (90, 120 i 155 KM). Już w momencie wejścia auta do sprzedaży pojawią się hybrydowe wersje C4 e-HDI, które m.in. dzięki systemowi start-stop charakteryzują się niskim zużyciem paliwa, a co za tym idzie – małą emisją CO2. Początkowo dieslowska hybryda ma emitować 109 g CO2 na km. W przyszłym roku pojawi się wersja emitująca 99 g/km. Spalanie samochodu wyposażonego w ten system będzie wynosić od 3,9 do 4,8 l/100 km – całkiem nieźle. Czy tak będzie w rzeczywistości, pokażą testy.
PODSUMOWANIE - Nowoczesne, naszpikowane elektronicznymi dodatkami auto wcale nie robi wrażenia superskomplikowanego. Nowością nie są same systemy, lecz to, że zdecydowano się zamontować je w samochodzie kompaktowym. Do tego tzw. miękka hybryda oparta na silniku wysokoprężnym – tego nie oferuje żaden inny producent. Mamy tylko nadzieję, że polskie przedstawicielstwo francuskiej firmy nie przesadzi z ceną i nie okaże się, że dobrze wyposażone C4 będzie bardzo drogie.