- Marka SsangYong ma za sobą trudną historię w Europie
- Koreański producent jest w trakcie rebrandingu na niebudzącą żadnych jednoznacznych skojarzeń markę KG Mobility (KGM)
- Rexton to model zaprezentowany w 2017 r., który w 2023 przeszedł modernizację
- Wnętrze po modernizacji zyskało szlachetniejszy wygląd i nowe detale, na siłę można nawet znaleźć nawiązania do modeli Mercedesa
- Marketingowcy SsangYonga wiedzą, że ta marka nie cieszy się zbytnim poważaniem na rynku, w końcu jej hasło to "więcej niż myślisz"
SsangYong nigdy nie miał w Europie lekko, chociaż w teorii pierwotny pomysł na tę markę w strategiach marketingowych zapowiadał się świetnie. Kiedy w latach 90. i na początku lat dwutysięcznych auta te po raz pierwszy trafiały do Europy, miały wprawdzie "orientalnie" brzmiącą nazwę, ale ich mechanika pochodziła od najbardziej renomowanych poddostawców – silniki i wybrane skrzynie biegów na licencji Mercedesa, ale też przekładnie BorgWarner, mosty Dana – zupełnie jak u znacznie droższych i najbardziej konkurentów.
Żeby trafić w europejski gust, zatrudniono europejskich designerów, m.in. Kena Greenleya, byłego szefa katedry designu samochodowego na renomowanej uczelni Royal College of Art in London. O ile z techniką wyszło nieźle, to design okazał się co najmniej kontrowersyjny, a i nazwa jakoś nie wzbudzała najlepszych skojarzeń. SsangYong? To jakaś chińska marka? Hyundai i Kia jakoś aż takich problemów nie miały.
Trochę się jednak wtedy tych aut sprzedało, głównie ze względu na ponadprzeciętnie dobry stosunek ceny do oferowanych możliwości. Później marka SsangYong została przejęta przez koncern Daewoo, którego oddział zajmujący się motoryzacją chylił się właśnie ku upadkowi. Później markę przejęli Chińczycy z SAIC, a od nich odkupiła je indyjska Mahindra & Mahindra Limited. Ale to już zamierzchłe czasy. Dziś SsangYong nie chwali się silnikami Mercedesa (zresztą, dziś to już nie byłaby tak jednoznacznie pozytywna rekomendacja jak kiedyś), nie ma też aż tak "oryginalnego" designu jak dawniej. Ba, na wielu rynkach nie ma już pierwotnej nazwy – w związku ze zmianami własnościowymi (firma znów należy do Koreańczyków), marka jest w trakcie rebrandingu na niebudzącą żadnych negatywnych skojarzeń markę KGM.
Skoro już o historii mowa – to pierwsza generacja modelu Rexton była też jednym z pierwszych nieźle wyglądających modeli tej marki. Można się było dopatrzyć pewnego podobieństwa do pierwszego Mercedesa ML, oba modele miały też trochę wspólnych genów w kwestii podzespołów mechanicznych. Od tamtej pory drogi tych marek bardzo się jednak rozeszły, choć, jeśli się dobrze przyjrzeć…
Nowy SsangYong Rexton to stary znajomy po liftingu
Aktualny Rexton, który przeszedł lifting w 2023 r. i w cenniku występuje jako "Nowy Rexton", bazuje na konstrukcji zaprezentowanej w 2017 r. – co, mimo liftingu i wprowadzonych zmian, już trochę widać i czuć. Choć auto znów zaprojektowali Włosi (pierwsza generacja to dzieło Italdesign Giugiaro, za drugą odpowiada Pininfarina), wygląda dosyć topornie. Trudno, to nie "lajfstailowy crossover", nie zabawka do lansu – to kawał masywnego auta 4x4, więc toporny wygląd to nie wada.
Oglądając ofertę SsangYonga, np. w salonie, łatwo też zauważyć, że model ten wygląda z przodu niemal tak samo, jak pickup tej marki, czyli aktualny model Musso i Musso Grand. To nie jest podobieństwo przypadkowe, a efekt pokrewieństwa konstrukcyjnego – można wręcz uznać, że to dwie wersje nadwoziowe tego samego modelu, choć różniące się także wyposażeniem. Pickupem Musso Grand jeździłem wcześniej i muszę przyznać, że bardzo cenię ten model – to jeden z najbardziej praktycznych wszechstronnych i przestronnych pickupów na europejskim rynku, a przy tym też jeden z bardziej komfortowych.
Wnętrze po liftingu wygląda znacznie bardziej szlachetnie niż dotychczas, szczególnie w testowanej, topowej wersji. Niektóre detale (np. pokrycie deski rozdzielczej materiałem z wzorem z pionowymi liniami) nawiązują do tych, jakie można spotkać także w aktualnych modelach Mercedesa. Zmieniły się m.in. panel sterowania klimatyzacją, wyświetlacz centralny, deska rozdzielcza, konsola środkowa. To, co widać, nie jest może szczytem designerskiego kunsztu, ale wygląda na solidnie wykonane i zmontowane. Widać też aspiracje do klasy premium, ale materiały mogłyby być jednak trochę bardziej szlachetne.
Miejsca jest dużo, w wersji 7-miejscowej nawet w trzecim rzędzie da się jako-tako usiąść, chociaż złożone fotele zajmują dużo miejsca w bagażniku. Jeśli ktoś nie wozi regularnie sześciu pasażerów, wersja 5-miejscowa (820 litrów bagażnika) będzie znacznie praktyczniejsza.
Nowy SsangYong Rexton: jeden silnik, jedna skrzynia, ale dwie opcje napędu i zawieszenia
Pod maską pracuje silnik diesla (nie ma wyboru wersji), o pojemności 2.2 l i mocy 202 KM i 441 Nm momentu obrotowego. Wyboru nie ma też w kwestii skrzyni biegów – dostępny jest tylko 8-biegowy automat. Jest za to wybór w kwestii napędu, bo Rexton jest oferowany zarówno z napędem na tylną oś, jak i z dołączanym napędem 4x4 i reduktorem. Pierwsza z tych wersji jest absolutnie pozbawiona sensu. Po co komu wielka, niezbyt aerodynamiczna "terenówka" bez napędu na obie osie? Jak ktoś potrzebuje po prostu dużego samochodu, powinien sobie kupić kombi. Co ciekawe, dostępne są też dwie wersje zawieszenia tylnego – wielowahaczowe zawieszenie niezależne oraz ze sztywnym tylnym mostem.
Co do silnika: jest zadziwiająco dobrze wyciszony i wystarczająco mocny. Rexton nie nastraja do szybkiej jazdy, ale w codziennej jeździe, jeśli trzeba, to "jest czym przycisnąć". 8-biegowy automat robi w miarę płynnie to, co do niego należy, a średnie zużycie paliwa, zarówno w mieście, jak i przy umiarkowanych prędkościach autostradowych, to ok. 10-11 l/100 km. Poza miastem, przy spokojnej jeździe, da się spalić mniej.
Zawieszenie? Jeśli uwzględnimy, że to "robocze" auto, tyle że z komfortowo wyposażonym i wykończonym nadwoziem, to jest naprawdę dobrze, o ile nie próbujemy jeździć przesadnie dynamicznie. To auto nie jest do tego. Za to mimo poważnych gabarytów (4,8 m długości), Rexton jest naprawdę zwrotny.
Nowy SsangYong Rexton: czy to dobra oferta?
Jeżeli potrzebujesz dużego auta, które jest wygodne, ale też poradzi sobie na kiepskich nawierzchniach, a nawet w umiarkowanie ciężkim terenie, albo jeśli szukasz dobrego holownika, który da sobie radę z 3-tonową przyczepą, to Rexton jest jednym z niewielu nowych aut na rynku, które mogą spełnić te oczekiwania za mniej niż 300 tys. złotych. Cennikowe ceny modelu zaczynają się od ok. 201 tys. zł, za topową, świetnie wyposażoną wersję Sapphire trzeba w teorii zapłacić ok. 303 tys. zł, ale zdarzają się promocje, wyprzedaże rocznika – da się je kupić (jeszcze) taniej. Fabryczna gwarancja trwa 5 lat, a samochód robi naprawdę solidne wrażenie. Dla mnie to uczciwa oferta. Po tygodniu jazdy tym autem zmieniłbym w nim jedno – zestaw multimedialny, mimo że wygląda lepiej niż przed liftingiem, działa jakby gorzej i jest mniej intuicyjny w obsłudze. No i na pewno nie wybrałbym wersji 7-osobowej. Jak już mieć dużą terenówkę, to z pojemnym bagażnikiem, do wożenia większej liczby pasażerów lepiej kupić busa lub vana.
SsangYong Rexton 2.2 e-XDi 4x4 – dane techniczne
Rodzaj silnika | t.diesel R4/16 |
Pojemność skokowa | 2157 ccm |
Moc maksymalna | 202 KM przy 3800 obr./min |
Maksymalny moment obrotowy | 441 Nm przy 1600 obr./min |
Skrzynia biegów i napęd | aut. 8/4x4 |
Prędkość maksymalna | 184 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 10,0 s |
Zużycie paliwa (WLTP) | 8,7 l/100 km |
Emisja CO2 | 228 g/km |
Dł./szer./wys. | 4850/1960/1825 mm |
Rozstaw osi | 2865 mm |
Pojemność bagażnika (wersja 5-osobowa) | 820-1977 l |
Pojemność zbiornika paliwa | 70 l |