- Dacia Duster to najbardziej finansowo dostępny samochód, którym można się ścigać w szybkościowych rajdach terenowych – gotowe do startów auto kosztuje ok. 150 000 zł
- Przewagą Dustera jest m.in. relatywnie niska masa – dzięki temu nie potrzebuje też bardzo mocnego silnika, by rywalizować z większymi terenówkami
- Największe wrażenie w rajdowym Dusterze robi praca zawieszenia
- Więcej takich informacji znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
Czego można pragnąć, gdy ma się tak piękny dorobek, jak Krzysztof Hołowczyc? Tytuły rajdowego mistrza Polski i Europy. Udane starty w Rajdowych Mistrzostwach Świata i zwycięstwa Pucharu Cross Country. Udział w 10 Dakarach, z czego 5 ukończonych na wysokich lokatach, raz na 3. miejscu. "Hołek" angażuje się w akcje na rzecz bezpieczeństwa na drogach, prowadzi Supercar Club i liczne inne biznesy, nawet w Parlamencie Europejskim zasiadał jako poseł. Mimo że w tym roku skończy sześćdziesiątkę, wciąż napędza go sportowa rywalizacja. I taki ktoś pewnego dnia się budzi i mówi: potrzeba mi Dacii Duster! Zupełnie jakby był jednym z wielu Kowalskich szukających solidnego i rodzinnego środka transportu, a nie... rajdowego sprzętu.
Rajdowy idol Polaków w Dusterze dostrzegł potencjał stworzenia jednomarkowego pucharu w ramach kategorii T2 rajdów cross country. Takich, w których zwykle widuje się duże i dość ciężkie Mitsubishi Pajero, Toyoty Land Cruiser czy inne terenówki z prawdziwego zdarzenia. Duster natomiast jest lekki (1450 kg) i znacznie od nich tańszy w zakupie, jak i serwisie. Nie potrzebuje tak mocnego silnika i zaawansowanych rozwiązań. Do rywalizacji wystarcza silnik 1.5 dCi, podkręcony do 150 KM i wyposażony w dodatkowe chłodzenie. Do tego: snorkel, osłony chroniące podwozie, terenowe opony i obowiązkowe wyposażenie sportowe (klatka bezpieczeństwa, Fotele kubełkowe z pasami szelkowymi, system gaśniczy, awaryjne wyłączniki prądu).
Nadwozie otrzymało też dodatkowe wzmocnienia usztywniające szkielet konstrukcji, w skrzyni biegów też wymieniono niektóre koła zębate na bardziej wytrzymałe. Najdroższą modyfikację, która pozwala Dusterowi skakać na rajdowych "OS-ach" i pokonywać wertepy z dużymi prędkościami, stanowi w pełni regulowane zawieszenie firmy Reiger. Jego skok wynosi aż 18 cm, prześwit dochodzi do aż 35 cm – to niezbędne, by nie zawisnąć w koleinach tworzonych przez większe maszyny rywali w klasie.
Lista przeróbek robi wrażenie, ale w tej dziedzinie motosportu rajdowy Duster jest uznawany za pojazd „prawie seryjny”. Jeśli śledziliście Rajd Dakar i widzieliście np. wóz Kuby Przygońskiego, to wiecie, jak wysoce wyspecjalizowane i unikalne konstrukcje uczestniczą w rajdach terenowych. Przerobiony przez firmę Hołowczyc Racing i gotowy do startów Duster kosztuje jednak 150 000 zł i w tym tkwi cała idea: "Hołek" wspólnie ze swoimi partnerami chce w ten sposób umożliwić starty w rajdach terenowych amatorom i zawodnikom, których nie stać na maszyny z wysokiej półki.
Dacia Duster Motrio Cup – most po 600 km do wymiany
Co więcej, Dustera nawet nie trzeba kupować, można go wypożyczyć na rundę, w której chce się spróbować swoich możliwości – w Polsce bądź za granicą. Pakiet, którego cena zaczyna się od ok. 20 000 zł, obejmuje oczywiście wsparcie mechaników podczas sportowej imprezy i zaplecze techniczne z magazynem części. A musicie wiedzieć, że np. tylny most wytrzymuje w rajdowym tempie zaledwie 600 km, później nadaje się tylko do stosowania podczas treningów. Mechanicy potrzebują na wymianę tej części raptem... kwadrans! Auto może i budżetowe, ale serwis "full pro"!
W tym roku rozegra się już 6. sezon Dacia Duster Motrio Cup, a od 2020 r. kierowcy są klasyfikowani także w Mistrzostwach Narodowych i Mistrzostwach Europy Centralnej Cross Country. Poważna sprawa! Czy aby na pewno rajdowe żółtodzioby mają tu czego szukać? W przerwie między sezonami organizatorzy cyklu zaprosili kilku dziennikarzy na przejażdżkę. Miałem szczęście być w tym gronie i sprawdzić "hołkowego" Dustera.
Ubrano mnie w kask, zapięto w fotelu kubełkowym i... pod okiem instruktora (Dominika Jazica, mistrza zeszłorocznej edycji pucharu) ruszyłem na spreparowany rajdowy odcinek specjalny na zamkniętym terenie wśród malowniczych pagórków nieopodal Olsztynka.
Szykowała się przednia zabawa: duże zagęszczenie przewyższeń, które nawet przy spokojnym tempie były jak rollercoaster. Nawierzchnia – błotnisto-śnieżna, z koleinami, zakręty miejscami oblodzone, a tuż przy nich drzewa szukające bliskiego kontaktu. Te punkty zaznaczałem sobie w głowie na czerwono i już po jednym okrążeniu około 3-kilometrowej pętli instruktor kazał mi przycisnąć.
Dacia Duster Motrio Cup – 130 KM wystarcza, ale 150 KM też da radę wyciągnąć
Na brak mocy w Dusterze narzekać nie można. Silnik prężnie ciągnie z dołu, 130 KM (mnie) wystarcza na luźnej nawierzchni, ale ponoć i doświadczeni zawodnicy, przesiadający się z mocniejszych wozów, są zaskoczeni, jak sprawnie Duster się odpycha. Już na początku zdziwił mnie niski poziom hałasu – przez kask nawet na wysokich obrotach prawie nie słychać silnika, więc trzeba mieć na oku kontrolkę zmiany biegu. I ta łatwość prowadzenia.
Kierownica obraca się lekko, Duster w moich rękach w zakręty wchodzi podsterownie, ale daje się prostować na wyjściach – napęd na przód dominuje, lecz szybko dołączający się tył wyciąga, gdy bardziej zdecydowanie wciśnie się gaz. Sterownik dopinający tył jest zmodyfikowany, ale i tak powyżej 90 km/h Duster staje się autem przednionapędowym. Oczywiście, w zakręt, który zaznaczyłem sobie w głowie trzema czerwonymi wykrzyknikami, i tak wjeżdżam za szybko, tnę przez krzaki, na centymetry mijam się z drzewem. Już tempem piechura, ale lód potrafi być zdradliwy – nawet gdy się stoi...
Ogromne wrażenie robi praca zawieszenia – już seryjny Duster potrafi wiele znieść na nierównych szutrówkach, ale rajdówka idzie po ostrych wybojach niemal niewzruszona, pozostając wierna zadanemu torowi jazdy. W końcu zbieram się na odwagę i rozwijam 70 km/h przed hopką. Lecę! Dusterem! Miękkie lądowanie, szeroki uśmiech na twarzy – takich emocji w Dacii jeszcze nie czułem. Robię jeszcze kilka kółek, poczynam sobie śmielej i... już nie straszę mojego pilota przyciąganiem drzew.
Dacia Duster Motrio Cup – a jak jeżdżą nią profesjonaliści?
Przesiadam się na prawy fotel, a za kierownicę wskakuje "Hołek"! Szybkie selfie i idziemy ogniem. W jego rękach Duster sunie czterokołowym poślizgiem przez błotnisty zakręt, ale... lód zaskakuje go w tym samym miejscu, co mnie. Chociaż tyle mnie łączy z moim idolem, bo jego refleks sprawia, że drzewa trzymamy na dystans. Jego ruchy są płynne, a odwaga na hopce – odczuwalna w plecach po lądowaniu...
Teraz za sterami siada pucharowy mistrz Dominik Jazic. Jedzie ostrzej, efektowniej, bawi się autem. Mam wrażenie, jakbym był na kolejce górskiej "tylko dla orłów". Raz widzę niebo, raz ziemię, zerkam na prędkość, a na usta cisną mi się niecenzuralne słowa. Znów frunę! Lądujemy. I nie mogę się powstrzymać od oklasków!
Dacia Duster Motrio Cup – nasza opinia
Choć wiedziałem, że w Dusterze tkwi offroadowy potencjał, nie spodziewałem się, że w rękach profesjonalistów pozwala on wyczyniać takie rzeczy. Ale i mniej doświadczeni amatorzy cross country będą mieli frajdę – łatwość prowadzenia, niska masa i rozsądne koszty przemawiają za tym, by właśnie z Dusterem rozpocząć swoją przygodę z rajdami terenowymi.
Dacia Duster Motrio Cup – dane techniczne
Silnik | turbodiesel R4 |
Pojemność skokowa | 1461 cm3 |
Moc | 130-150 KM |
Moment obrotowy | do 350 Nm |
Napęd | 4x4 |
Skrzynia biegów | man. 6b |
Masa własna | ok. 1450 kg |
Opony | 215/70 R 16 |
0-100 km/h | ok. 9,5 s |
Prędkość maksymalna | ok. 180 km/h |
Średnie spalanie | bd. |
Cena (testowanego egzemplarza) | 150 000 zł (gotowy do startu w rajdach) |
Czy Dustery potrafią latać? Tak, i do tego jeszcze gładko lądują! Zawieszenie marki Reiger stanowi najdroższą modyfikację (30 000 zł). Ma regulację kompresji i odbicia.
Zawieszenie umożliwia prześwit nawet 35 cm, dzięki temu Duster radzi sobie w koleinach po przejazdach większych i cięższych terenówek. Skok zawieszenia to aż 18 cm.
Krzysztof Hołowczyc był jednym z inicjatorów pucharu Dacii w rajdach cross country. Dustery zostały przebudowane do sportu w jego firmie Hołowczyc Racing, uczestniczył też w zestrojeniu aut.
Napęd 4x4 pozostał seryjny, zmieniono tylko oprogramowanie sterujące dołączaniem tyłu. Tylny most w użytkowaniu rajdowym wytrzymuje ok. 600 km. Potem jest wykorzystywany już tylko do treningów.
Z perspektywy kokpitu Duster T2 nie wygląda jak „prawie seryjny”. Zamiast wykładziny podłogowej są wanienki z włókna węglowego.
Miejsce radia zajął panel z dodatkowymi przełącznikami (m.in. prądu i intercoolera) oraz wskaźnikami i kontrolkami.
Kierowcę i pilota chroni klatka bezpieczeństwa, pasy szelkowe i kubełkowe fotele trzymają ich na miejscu. Kanapa została wymontowana.
Moduł sterujący silnikiem pozostał seryjny, ale ma zmienioną mapę. Dołożono chłodnicę i intercooler.
Opony to podstawa, gdy trzeba mierzyć się z wydmowym piaskiem lub kleistym błotem.
Solidne płyty chronią przód i cały spód auta. Pozwalają się też łatwiej prześlizgnąć po piasku lub błocie, gdy zaczyna brakować prześwitu.
Wyprowadzony wysoko nad dach snorkel dokłada swoją ważną cegiełkę do zdolności brodzenia Dustera.