Trzeba przyznać, że Fiat 500 mimo upływu lat wciąż wygląda wyjątkowo oryginalnie. Spora w tym zasługa szerokiej palety dodatków, dzięki którym można dowolnie zindywidualizować „pięćsetkę”. Tym, którzy chcą się jeszcze bardziej wyróżnić, włoski producent proponuje model wystylizowany przez dom mody Gucci.
Nadwozie/jakość. Wersja by Gucci występuje wyłącznie w dwóch odmianach kolorystycznych: białej i czarnej (perłowe). Z zewnątrz wyróżniają ją m.in. znaczki „Gucci” na środkowych słupkach i klapie bagażnika oraz specjalnie zaprojektowane do tego modelu 16-calowe felgi. Kabina w każdym detalu zdradza, że mamy do czynienia z limitowaną wersją Fiata.
Wnętrze wykończono w kolorach: czarnym i odcieniu kości słoniowej (dostępne jest też połączenie czerni z bielą). Dwukolorowe są: kierownica, deska, boczki drzwi i skórzane fotele, na których wytłoczono logo domu mody. Kolejny wyróżnik to pasek w barwach typowych dla włoskiego projektanta. Kolorowy motyw powtórzono też na pasach bezpieczeństwa i karoserii. Krótko mówiąc: stylowo, ale ciasno. Tylny rząd siedzeń trzeba traktować jako miejsce… na zakupy.
Układ napędowy/Osiągi. Małego eleganta wyposażono w najsłabszą jednostkę benzynową 1.2/69 KM. Wbrew pozorom w zupełności wystarcza ona do sprawnego poruszania się po mieście. Przy delikatnym traktowaniu pedału gazu „pięćsetka” z systemem start-stop spaliła w teście 6,9 l/100 km – to niezły wynik jak na warunki miejskie.
Układ Jezdny/komfort. Wspomaganie układu kierowniczego jest zbyt intensywne, tym bardziej że można je przełączyć w tryb miejski – City. Niektórzy będą też narzekać na zbyt twardo zestrojone zawieszenie.
Koszty/Bezpieczeństwo. Niestety, Fiat wysoko wycenił limitowaną wersję „pięćsetki”. 66 500 zł to naszym zdaniem zbyt wiele, nawet za tak eleganckiego malucha. Za podobną kwotę kupimy Abartha 500.