- Zmodyfikowany D-Max ma silnik o mniejszej pojemności, ale identycznej mocy jak poprzednik
- Najtańsza wersja z podwójną kabiną kosztuje 120 478 zł brutto
Dwa lata temu Isuzu D-Max przeszło lifting, który unowocześnił nieco zewnętrzną i wewnętrzną stylistykę auta, a najważniejszą zmianą było zastąpienie silnika 2,5 litra motorem 1.9 o tej samej mocy, spełniającym wymagania normy Euro 6. W naszym teście brała udział wersja Arctic Truck, która wzorowana jest na autach jeżdżących m.in. po lodowych szlakach Islandii. W stosunku do pozostałych odmian auto sporo się jednak różni.
Najbardziej zauważalna zmiana to terenowe opony AT 315/70 R17 oraz felgi 17x10. Ponieważ tak szerokie „walce” ie zmieściłyby się w standardowych nadkolach, błotniki D-Maxa poszerzono, dołożono też pasujące boczne progi. Samochód podniesiono 30 mm na zawieszeniu i dodatkowo 20 mm na ramie (zwiększając odstęp nadwozia od ramy). Oczywiście, Isuzu nie zapomniało skalibrować na nowo prędkościomierza, ustawić geometrii zawieszenia, a nawet dodać do wyposażenia klucza dynamometrycznego, by przy montażu kół nie uszkodzić nietypowych felg zbyt mocno dokręcając śruby.
Cała przeróbka wygląda bardzo profesjonalnie i bojowo, ale nie o to w niej przecież chodzi – kąt najazdu zmodyfikowanego D-Maxa wynosi 36 stopni, a zjazdu 28 stopni (w standardowym wydaniu odpowiednio 30 i 25 stopni). A że do podniesionej kabiny odrobinę trudniej się wsiada… Jest też niepodważalny plus – sytuacje drogową obserwuje się niemalże z poziomu kierowcy ciężarówki. Niech nie zwiedzie się jednak ten, kto chciałby kupić D-Maxa Arctic Truck ze względu na jego rasowy wygląd – mierzący 5,3 m długości samochód w mieście sprawdza się raczej słabo, nie po to też został stworzony.
Isuzu D-Max Arctic Truck - stworzony do pracy, ale...
Oczywiście, samochody do pracy nie muszą już dziś oznaczać pokrytych dermą foteli i otwieranych na korbki szyb. Arctic Trucka można zbudować na każdej wersji wyposażeniowej, ale nasz testowy samochód bazuje na topowej LSX Prime, dlatego we wnętrzu znajdziemy m.in. automatyczną klimatyzację, skórzaną tapicerkę, elektrycznie sterowane szyby i lusterka, elektrycznie sterowane przednie fotele, kamerę cofania i nawigację. Jakość materiałów jest niezła, choć nie powalająca – rynkowi konkurenci nie mają z resztą na tym polu więcej do zaproponowania.
Pięć osób może podróżować D-Maxem w komfortowych warunkach. Z racji podniesienia nadwozia i opon AT Arctic Truck nie jest autem do szybkich jazd, ale pozamiejska podróż z prędkością 100-110 km/h nie stanowi problemu. Dźwięki dochodzące wówczas do uszu pasażerów w znacznie większym stopniu pochodzą z układu jezdnego (terenowy opony) niż z silnika. Zalety auta docenimy, gdy zjedziemy z ubitych dróg. Mieliśmy okazję testować D-Maxa w Bieszczadach i niewiele było przeszkód, z którymi samochód nie dawałby sobie rady po zablokowaniu centralnego mechanizmu różnicowego. Z racji dużego prześwitu w wielu miejscach, przez które mogą przejechać jedynie terenówki, D-Max Arctic Truck nawet się nie ubrudził. Oczywiście, z racji dużego rozstawu osi (3095 mm) Isuzu najgorzej radzi sobie z krótkimi i wysokimi przeszkodami, więc pokonywanie np. kamienistego brodu wymaga uwagi, a czasem wcześniejszego sprawdzenia terenu. W zależności od rodzaju terenu (błoto, śnieg) pikapa Isuzu mogą zatrzymać także opony, które w jeździe terenowej liczą się najbardziej.
Isuzu D-Max Arctic Truck - mniejszy silnik, mniejsze spalanie
Ze względu na normę emisji spalin Isuzu zdecydowało się zaprojektować do D-Maxa nowy silnik o mniejszej pojemności. W stosunku do wcześniejszej jednostki 2.5, która ma opinię niezniszczalnej, motor 1.9 ma identyczną moc (163 KM), ale nieco mniejszy moment obrotowy (360 Nm zamiast 400 Nm). Dzięki temu auto jest 50 kg lżejsze, obniżył się też nieco środek ciężkości. Producent zapewnia, że zmniejszyło się zużycie paliwa – w aucie z automatem z 8,4 do 7,8 l/100 km (spalanie średnie). Nasz Arctic Truck na trasie Warszawa-Bieszczady spalił średnio 11 l/100 km.
Pakiet Arctic Truck to wydatek 48 600 brutto (39,5 tys. zł netto). Auto z rocznika 2019, w wersji LSX Prime 145 100 zł (117 950 zł netto). Dopłata za automatyczną skrzynię biegów wynosi 7380 zł (6 tys. zł netto). U dilerów można jeszcze znaleźć auta z 2018 roku, które są średnio o 10 tys. zł tańsze.
Isuzu D-Max 1.9D Arctic Truck – dane techniczne:
Silnik | 1898 cm3, R4 turbodiesel | |
Moc maksymalna | 164 KM przy 3600 obr./min | |
Maksymalny moment obrotowy | 360 Nm przy 2000 obr./min | |
Napęd i skrzynia biegów | automatyczna, 5-biegowa, napęd 4x4 | |
Długość/szerokość/wysokość (Arctic Truck) | 529,5/204/191 cm | |
Rozstaw osi | 309,5 cm | |
Wymiary skrzyni ładunkowej | 230,5/157/44 cm | |
Masa własna/ładowność | 1995/1080 kg | |
Maksymalna masa przyczepy hamowanej | 3500 kg | |
Średnie spalanie | 7,8 l/100 km (fabryczne) | |
Cena | 152 480 zł (LSX Prime, aut.) |