- Jaguar I-Pace to luksusowe auto elektryczne
- Na naładowanie do pełna z domowego gniazdka potrzebuje aż 40 godzin
Stary świat motoryzacyjny zaczyna się lekko chwiać, ale Tesla, która kilka lat temu zakłóciła dawny porządek, oparty na spalinowych silnikach, też jeszcze nie stoi na mocnych fundamentach. Dopiero co zanotowała pierwsze zyski, zwiększa sprzedaż kosztem jakościowych potknięć, cieszy się bezgranicznym zaufaniem inwestorów, dla niektórych klientów jest wręcz jak religia, ale największy sukces, który może sobie dotychczas przypisać, to... wprawienie „starych wygów” motoryzacji w popłoch i wymuszenie na nich opracowania takich aut, jak Jaguar I-Pace.
Jaguar już wygrał z Audi, BMW, Mercedesem czy Porsche wyścig o to, kto jako pierwszy wprowadzi do sprzedaży rywala godnego Tesli. I-Pace’a można mieć od 354 900 zł, okres oczekiwania na indywidualnie skonfigurowany egzemplarz wynosi ok. 4 miesięcy. Ma 4,68 m długości (tyle, co Tesla Model 3) i występuje wyłącznie w 400-konnej wersji z akumulatorem 90 kWh. Deklarowany zasięg wg normy WLTP: 470 km. To właśnie wielkość akumulatora, zajmującego całą podłogę, zdefiniowała rozstaw osi Jaguara I-Pace’a (2,99 m, o 12 cm więcej niż w Modelu 3), a także crossoverowy sznyt nadwozia. Design z krótkimi zwisami i linią dachu w stylu coupé masowo przyciąga spojrzenia na ulicy, ale zapewnia też zdumiewająco dużo miejsca w kabinie i bagażniku.
Czy zatem Jaguar I-Pace nadaje się do dalszych podróży w 4 osoby? W krajach z rozwiniętą infrastrukturą szybkich ładowarek – tak (aczkolwiek to nadal wymaga częstszych, dłuższych i dobrze zaplanowanych postojów). Polska do nich jeszcze nie należy, ale nie powstrzymało nas to przed sprawdzeniem zużycia energii w różnych warunkach.
Jaguar I-Pace potrzebuje najwięcej prądu na autostradzie: zmierzyliśmy 27,5 kWh/100 km przy średniej prędkości 128 km/h. W takich warunkach zasięg kurczy się do ok. 320 km. Jednak na drogach krajowych i ekspresowych przy średniej 90 km/h komputer wskazał 21 kWh/100 km, czyli można pokonać o ok. 100 km więcej, niż jadąc tempem autostradowym.
W mieście natomiast zużycie spada do 19,2 kWh/100 km, a liczne hamowania pozwalają w najwyższym stopniu odzyskiwać energię kinetyczną (na 48 km przejechanych ze średnią 35 km/h po Warszawie poza godzinami szczytu komputer wskazał 4 kWh, które wróciły do akumulatora). Czyli teoretycznie jeżdżąc spokojnie po mieście, można nawet zbliżyć się do deklarowanych w katalogu 470 km zasięgu. Realnie jest to trudne, jeśli często będzie trzeba ogrzać lub schłodzić kabinę po postojach albo po prostu zasmakuje się w niesamowitych osiągach Jaguara I-Pace.
Jaguar obiecuje 4,8 s od 0 do 100 km/h, ale według naszych pomiarów I-Pace raz za razem „robił setkę” w 4,6 s, nie tracąc mocy. Przyspieszenie wgniata w fotel i może przebiegać w ciszy (za każdym razem robi wrażenie) bądź przy akompaniamencie sztucznie generowanego brzmienia, nasuwającego skojarzenia z... rozwścieczonym tramwajem! Wolimy jednak ciszę, tym bardziej że kabina została znakomicie wygłuszona. Równie niesamowite jest to, jak krótkiego dystansu potrzebuje Jaguar I-Pace, żeby się zatrzymać, i jak wysoką skuteczność zachowują hamulce, mimo że muszą sobie radzić z aż 2257 kg rozpędzonej masy. Na co dzień jednak rzadko dotyka się hamulca – wystarczy zdjąć nogę z pedału przyspieszenia, żeby auto zaczęło hamować silnikami, doładowując akumulator. Siłę można oczywiście regulować, ale łatwo się do tego przyzwyczaić i zachęca to też do przewidującej jazdy.
Jednak w każdej sytuacji i w każdym trybie jazdy Jaguar I-Pace jest gotowy, żeby pokazać pazur. Nieziemski zryw potrafi przypomnieć, co się zjadło na śniadanie, ale przede wszystkim pozwala sprawnie włączać się do ruchu i wyprzedzać. Prowadzenie zapewnia dużą satysfakcję – inżynierowie Jaguara dobrze wykorzystali potencjał, który daje niski środek ciężkości, wynikający z pozycji akumulatora. Świetnie wyważyli układ kierowniczy, a pneumatyczne zawieszenie nawet w trybie Comfort nie staje się przesadnie miękkie. I-Pace jest zwarty, zwinny i lubi zakręty. Czuć w nim wieloletnie doświadczenie firmy samochodowej o sportowym charakterze. Dynamiczna jazda kończy się zużyciem ok. 30 kWh/100 km, ale wtedy zasięg i tak pozostaje większy niż w autach elektrycznych, które testowaliśmy. I żadne nie zrobiło na nas też większego wrażenia.
Jaguar I-Pace - to nam się podoba
Świetne osiągi, sensowny zasięg, luksusowe wykończenie i wyposażenie, zwinne prowadzenie, przestronne wnętrze.
Jaguar I-Pace - to nam się nie podoba
Wolno reagujące ekrany dotykowe, mało precyzyjne rolki na kierownicy.
Jaguar I-Pace - nasza opinia
Jaguar I-Pace to najlepszy luksusowy elektryk. Wysoko zawiesza poprzeczkę nadciągającym konkurentom. Zasięg Jaguara I-Pace przestaje już budzić lęki, choć jeszcze nie może stanowić alternatywy np. dla dużego SUV-a z dieslem. Jest jednak ważnym krokiem naprzód.