Logo
TestyTesty nowych samochodówMercedes E 350 BlueTEC – mocny kabriolet

Mercedes E 350 BlueTEC – mocny kabriolet

Zbudowany na bazie limuzyny klasy wyższej Mercedes E cabrio kusi nie tylko atrakcyjnym wyglądem oraz możliwością podróżowania pod gołym niebem, lecz także topowym silnikiem Diesla o mocy 252 KM

Mercedes E 350 BlueTEC cabrio
Zobacz galerię (31)
Auto Świat
Mercedes E 350 BlueTEC cabrio

Już samo podróżowanie kabrioletem daje mnóstwo radości, a jazda Mercedesem E cabrio przenosi kierowcę w zupełnie inny wymiar. Nie tylko dlatego, że po odsłonięciu dachu może jeździć pod gołym niebem – to oczywistość – lecz także dzięki dopracowaniu modelu poliftingowego.

Auto stało się teraz jeszcze bardziej poręczne w prowadzeniu niż poprzednik. Mercedes z większą energią atakuje zakręty, w czym istotnie pomaga opcjonalne zawieszenie, w którym można wybrać komfortowe lub sportowe nastawy. Po usztywnieniu auto idealnie wpisuje się we wszystkie łuki.

Takie zestrojenie układu jezdnego jest jak najbardziej na miejscu – w końcu pod maską pracował mocny diesel. Pełne wciśnięcie pedału gazu momentalnie objawia się dynamicznym startem i wzmożonym piskiem… Nieee, nie opon, tylko siedzącej obok żony (z przerażenia) oraz zajmujących tylne miejsca dzieci (z euforii).

Jedyne, co przeszkadza w trakcie takiego przyspieszania i czego Mercedes nie poprawił przy okazji liftingu, to praca 7-biegowej skrzyni. Owszem, przełożenia zmienia szybko i miękko, ale po pełnym wciśnięciu gazu zaczyna się gubić. Żadnego zdenerwowania nie było za to po sprawdzeniu średniego spalania. Musimy przyznać, że całkiem przyjemnie podróżuje się ponad 250-konnym autem, które waży dwie tony, a przy tym spala średnio tylko 6,4 l/100 km.

Przyjemności dostarcza również doskonała aerodynamika nadwozia oraz triki, które pomagają ograniczyć zawirowania wiatru we wnętrzu pojazdu. Na ramie przedniej szyby przy szybkości powyżej 40 km/h odchyla się spoilerek (Aircap), który kieruje powietrze nad pasażerów, a pomiędzy tylnymi zagłówkami umieszczono windszot, unoszący się wraz z nimi, gdy tylne miejsca są zajęte.

Zawsze można jeszcze podsunąć do góry boczne szyby, a wtedy podróżowanie bez dachu nawet z szybkością około 100 km/h nie będzie uciążliwe. Jeżeli jednak ktoś zdecyduje się na bliższy kontakt z otoczeniem i opuści szyby, to bez obawy o fryzurę może jeździć z prędkościami miejskimi.

Autor Tomasz Kamiński
Tomasz Kamiński
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
Powiązane tematy: