- Leaf powiększył wyraźnie zasięg bez ograniczania przestrzeni wewnątrz samochodu
- Pojawiły się nowe funkcje jak choćby e-Pedal, które poprawiają wygodę prowadzenia samochody elektrycznego
- Konstrukcja samochodu z nisko umieszczonymi bateriami zdecydowanie poprawia zachowania Leafa w zakrętach
Powiększona o 40 proc. pojemność baterii rozbudza apetyt, tym bardziej że producent obiecuje zasięg wynoszący 378 km. Wybraliśmy się zatem na Teneryfę, by przekonać się, jak daleko można zajechać najnowszą generacją Leafa.
Nissan Leaf – szybki w zakrętach
Ruszamy spod ulokowanej nad oceanem ekologicznej osady ITER (Instytut Technologii i Energii Odnawialnej) w stronę parku krajobrazowego i wulkanu Teide, a komputer wyświetla zasięg 250 km. Naturalnym środowiskiem Leafa z pewnością nie jest niemiecka autostrada. Samochód rozpędza się do 158 km/h, ale jeszcze większą przeszkodą jest fakt, że wysokie opory powietrza przy prędkościach autostradowych błyskawicznie pożerają baterie. Na autostradzie zmarginalizowane znaczenie ma też system odzyskiwania energii.
Nowemu Leafowi wigoru jednak nie brakuje. Zjeżdżam z autostrady i wspinam się krętymi drogami w stronę Teide. Wciskam gaz i samochód z przyjemną lekkością i po ciuchu wyrywa do przodu. Czasem nawet z piskiem opon. Wrażenie robi fakt, że elektryczny silnik gotowy jest do dynamicznego przyspieszania w każdym momencie. W nowym Nissanie zastosowano bezstopniową skrzynię, która pozwala jeszcze lepiej wykorzystać potencjał silnika elektrycznego i obniżyć i tak już ledwie słyszalny hałas, jaki wydaje z siebie układ napędowy. Leaf świetnie radzi sobie w zakrętach. Umieszczone pod fotelami baterie powodują, że środek ciężkości znajduje się bardzo nisko, a masa rozkłada się równomiernie pomiędzy osiami. Negatywną konsekwencją takiej konstrukcji jest stosunkowo wysoko zamocowany fotel kierowcy. Nie widzieć też czemu Nissan nie zainstalował też osiowej regulacji kierownicy.
Wewnątrz Leaf oferuje przestrzeń typowego kompaktu. Ma rozstaw osi o długości 270 cm oraz bagażnik o wielkości 435 litrów, składaną i dzieloną kanapę. Maksymalna pojemność bagażnika po złożeniu foteli sięga 1176 litrów. Leaf jest samochodem globalnym. Po obecności miękkich i komfortowych foteli można się domyślić, że trafi również do USA.
Niestety droga do wulkanu została zamknięta z powodu opadów śniegu. Zawracam i kieruję się w dół, w stronę wybrzeża.
Nissan Leaf - E-Pedal
Teraz mogę docenić nową funkcję, którą Nissan nazwał e-Pedal. Ruszanie oraz zatrzymywanie jest możliwe przy użyciu wyłącznie pedału przyspieszenia. Wystarczy zdjąć stopę z pedału gazu, aby samochód płynnie, ale zdecydowanie wytracił prędkość, a następnie zatrzymał się. Dzięki tej funkcji mogę płynnie dozować siłę hamowania i prowadzić samochód używając jednego pedału. E-pedal można aktywować z pomocą niebieskiego przycisku na środkowej konsoli, a dzięki niemu Leaf prowadzi się jeszcze przyjemniej i bardziej komfortowo. Nissan podaje, że według badań korzystanie z pedału hamulca ograniczone jest nawet do 90 proc. w porównaniu do tradycyjnych samochodów.
Podczas zjazdu z parku krajobrazowego Teide okazało się również, że Leaf potrafi bardzo skutecznie odzyskiwać energię. Wystarczy podczas zjazdu zdjąć nogę z pedału gazu, a stan naładowania baterii szybko rośnie. Pojawiła się też kolejna nowa funkcja podnosząca komfort prowadzenia. ProPilot pozwala na autonomiczne parkowanie i jazdę autostradą.
Zjeżdżamy do bazy w ITER, co oznacza, że pora ogłosić wyniki. Nowy Nissan Leaf może pokonać na jednym ładowaniu akumulatorów 180 km i to nawet jeśli wykorzystujemy możliwości, jakie daje silnik elektryczny i nie zawracamy sobie głowy ecodrivingiem. Jeśli prowadzimy samochód płynnie, możemy z przejechać ponad 220 km. To bardzo dobry wynik jak na samochód elektryczny. Ale wciąż nie na tyle zachwycający, by Leaf stał się poważną alternatywą dla samochodów spalinowych. Tym bardziej że wciąż ładowanie na dłuższą chwilę unieruchamia Leafa. Z pomocą szybkiej ładowarki (50 kW) Leaf napełnia baterie w 80 proc. w czasie od 40 do 60 min. Uzupełnienie baterii w 100 proc. z pomocą naściennej ładowarki (7 kW) zajmuje 7,5 godziny. Nie zmienia to faktu, że Nissan dzięki nowemu napędowi wszedł na kolejny poziom rozwoju samochodu elektrycznego.