Jeździłem Skodą Fabią Monte Carlo. Nie jest hot hatchem, ale daje radość

W środku sportowe wrażenia pozostają. Czarne wnętrze przeplatane jest czerwonymi wstawkami. Auto ma głębokie fotele, które w zakrętach dobrze trzymają ciało, a czerwone akcenty pojawiają się na desce rozdzielczej i kierownicy, która została przeszyta czerwoną nicią. To wszystko naprawdę dobrze wygląda, jednak przy bliższym spotkaniu okazuje się, że plastikowe wstawki nie są najlepszej jakości i potrafią odbijać światło w oczy kierowcy. Samo przebywanie w środku jest jednak przyjemne, a miejsca jest pod dostatkiem.

Skoda Fabia Monte Carlo — silnik to mocna karta przetargowa

Jest jeszcze jedna rzecz, która może wyróżniać wersję Monte Carlo od innych Fabii. To czterocylindrowy silnik 1.5 TSI o mocy 150 KM, który dostępny jest jedynie w tej odmianie. I to właśnie ta jednostka napędowa najbardziej pasuje do charakteru auta, bowiem pozwala ona rozpędzić Fabię do 100 km/h w 8 sekund. Poza tym do tej wersji wyposażenia klienci mogą jeszcze wybrać silniki 1.0 MPI o mocy 80 KM i 1.0 TSI o mocy 110 KM.

Ja podczas jazd testowych skupiłem się na najmocniejszym silniku. Sprzężony jest on z siedmiobiegową skrzynią dwusprzęgłową i to połączenie doskonale radzi sobie z samochodem. Przekładnia jest szybka i dobrze dobiera przełożenia, każdy manewr na drodze z tym silnikiem to czysta przyjemność. Co więcej, Fabia z najmocniejszym motorem bez problemu może służyć nie tylko w mieście, ale także w trasie.

Nie ma jednak co oczekiwać dużych emocji podczas rozpędzania się. Potencjał silnika da się zobaczyć dopiero wtedy, gdy spojrzymy na cyfrowe zegary. Inżynierom jednak chyba o to chodziło. To ma być po prostu dość szybki samochód.

Skoda Fabia Monte Carlo — zawieszenie jak na Fabię przystało

Na tym zmiany się kończą, auto ma standardowe zawieszenie, które jest niezłym kompromisem pomiędzy komfortem a precyzją prowadzenia. Wszystkie wyboje są dobrze wybierane, pasażerowie nie odczują obniżenia komfortu podczas pokonywania dziur, ponadto jazda krętymi drogami w Czechach dawało frajdę, a nadwozie nie przechylało się nadmiernie. Zawieszenie pracuje przy tym cicho i uszu kierowcy nie dochodzą żadne niepokojące dźwięki.

Choć precyzja prowadzenia jest dość dobra, ja żałowałem, że inżynierowie nie przyjrzeli się bliżej układowi kierowniczemu. Nie jest to żaden przytyk, bowiem samochód dobrze się prowadzi i zachowana jest precyzja. Wolałbym jednak, by wspomaganie było nieco lżejsze, to pozwoliłoby na jeszcze lepsze doznania podczas szybszej jazdy.

Skodę Fabię Monte Carlo można zamawiać, a jej ceny zaczynają się od 75 tys. 100 zł za najsłabszy silnik 1.0 MPI. Mocniejsza wersja 1.0 TSI zaczyna się od 80 tys. 100 zł z manualną skrzynią 6-biegową, za automat trzeba dopłacić 5 tys. zł. Z kolei samochód z najmocniejszym silnikiem kosztuje minimum 92 tys. 900 zł, jednak są tu jeszcze duże możliwości konfiguracji, a maksymalnie wyposażona Fabia Monte Carlo kosztuje około 130 tys. zł

Skoda Fabia Monte Carlo — naszym zdaniem

Skoda nie ukrywa, że Fabia Monte Carlo jest samochodem usportowionym i nigdy nie miał być to hot hatch. Patrząc pod tym kątem to ciekawa propozycja dla kogoś, kto chciałby mieć mocny samochód miejski, który w żaden sposób nie odbiera komfortu jazdy i bez żadnych wyrzeczeń może być użytkowany na co dzień. Pakiet Monte Carlo jest także jedynym sposobem, aby wejść w posiadanie Fabii z silnikiem czterocylindrowym. Dobrze jednak, że do wyboru są także słabsze silniki. Jeśli komuś po prostu podoba się wygląd auta, ale nie potrzebuje tak mocnego samochodu, ma wybór i może nabyć auto ze słabszym motorem.

Skoda Fabia Monte Carlo — dane technicznie