- Crosstrek przez wielu może być uznany za facelifting modelu XV. W rzeczywistości to zupełnie nowy samochód, który technicznie został mocno poprawiony
- Subaru skupiło się na ulepszeniu drobnych elementów, które w codziennym użytkowaniu zostaną docenione
- Auto stało się znacznie bardziej komfortowe i było projektowane wraz z lekarzami
- Japończycy przygotowali niespodzianki w kwestii bezpieczeństwa i pewności jazdy
Subaru nie idzie w zaparte, żeby produkować samochody mainstreamowe, a nawet jeśli już takie oferuje, to kurczowo trzyma się swojej tradycji. Tak było chociażby z modą na diesle. Wtedy Japończycy za wszelką cenę nie chcieli zrezygnować z silnika typu boxer, więc skonstruowali takiego na olej napędowy. Z perspektywy czasu można oceniać, czy była to decyzja trafna, jednak trzeba przyznać, że przywiązanie do tradycji w tej marce jest wyjątkowo silne.
Podobnie jest teraz. W czasie, gdy coraz trudniej utrzymać się w normach, producenci modernizują i niekiedy pozbywają się ciekawych rozwiązań w autach, by w ogóle mogły zadebiutować. Subaru oparło się pokusie, by swojemu bestsellerowi (na naszym rynku nazwany XV) odebrać funkcjonalność. Skupiono się za to na poprawie wielu drobnych elementów, które w efekcie dają lepszy samochód.
Subaru Crosstrek — nowy model, a jakbym go kojarzył
Auto z zewnątrz zostało odświeżone, choć od razu widać, że jest to model marki spod znaku plejad. Niektórzy mogliby nawet stwierdzić, że jest to daleko posunięty facelifting Subaru XV, a nie zupełnie nowy model. Faktycznie, gdyby się przyjrzeć, to większym modyfikacjom został poddany przedni pas i tył. Przód jest teraz bardziej smukły, światła wykonane w technologii LED są mniejsze, a grill stał się szerszy i większy. Poza tym przednia listwa płynnie przechodzi z atrapy do świateł, łącząc wszystko w jedną całość.
Z boku nieco inne są przetłoczenia, kształt zmieniły również plastikowe nakładki na nadkolach, które dodatkowo zyskały specjalną chropowatą powierzchnię, na kształt skóry rekina. Mają one powodować zawirowania powietrza przy powierzchni plastiku, tworząc specjalną poduszkę powietrzną skutkującą lepszą aerodynamiką samochodu. Z tyłu z kolei różnice są w zderzaku, tylnej klapie i lampach, które teraz także zyskały na smukłości.
- Przeczytaj także: Jeździłem nową serią 5. Pozwala puścić kierownicę i grać na ekranie, ale nadal jest prawdziwym BMW
Cała sylwetka nie jest co prawda bardziej kanciasta, jednak wiele dość kwadratowych elementów auta sprawia takie wrażenie. Podobne odczucia robią wyjątkowo solidnie wyglądające relingi dachowe. Dodajmy do tego duży prześwit wynoszący 220 mm i mamy samochód, który z wyglądu wydaje się sporo większy niż poprzednik.
Subaru Crosstrek — tych zmian nie zobaczysz, ale poczujesz
Na tym jednak podczas prezentacji się nie skupiano aż tak bardzo, jak na niuansach, które mają poprawić ogólne odczucia z korzystania z samochodu. Zwiększono odległość krawędzi drzwi od klamek (na to skarżyli się kierowcy korzystający z auta w rękawiczkach), wydłużono tylną wycieraczkę, poprawiono przednie dysze spryskiwaczy, a drzwi mają inaczej ustawione punkty ich zatrzymania, co ma ułatwiać wsiadanie i wysiadanie. Tu warto też zwrócić uwagę na bardzo szeroko otwierane tylne drzwi, których kąt otwarcia zbliża się do 90 stopni, co bez wątpienia ułatwi montowanie fotelika i sadzanie tam najmniejszych pasażerów.
W środku doszło do większych zmian. Na środku znajduje się teraz 12-calowy ekran, z którego steruje się również funkcjami nawiewu. Inaczej wygląda deska rozdzielcza z wieloma przetłoczeniami i listwą przypominającą z wyglądu włókno węglowe. Pozostały za to fizyczne przyciski na kierownicy, której kształt zbytnio się nie zmienił w porównaniu do poprzednika. Cały czas lewarek automatu jest fizyczny, a kierowca i pasażer mają do dyspozycji gniazdo USB starszego typu oraz USB-C znane już nawet z iPhone’a 15. Producent chwali się także zmianą w aspekcie uchwytów na napoje, które teraz lepiej mają je trzymać. Zakładam, że na to mogli się skarżyć użytkownicy ze Stanów Zjednoczonych, gdzie auto było bestsellerem Japończyków.
- Przeczytaj także: Połączy północ z południem Polski. Nowy odcinek "ekspresówki" już gotowy
Subaru Crosstrek — chcę te fotele w swoim gabinecie
Kolejną rzeczą ważną dla Subaru są fotele, którym poświęcono bardzo dużo czasu. By je stworzyć, konsultowano się z lekarzami i profesorami medycyny. Razem z nimi inżynierowie doszli do wniosku, że tym, co wpływa na zmęczenie, są podświadome ruchy ciała, które kompensują różnego rodzaju drgania i siły oddziałujące na nas podczas jazdy. Nowe fotele mają więc niwelować kołysanie ciała o 15 proc. i trzęsienie głowy aż o 44 proc. Trzeba przyznać, że efekt prac nad tym aspektem jest zaskakująco dobry i stawia te siedzenia absolutnie w najwyższej lidze. Co więcej, miałem możliwość porównać je ze schodzącym modelem XV i odczucie było porównywalne z przejściem z fotela na krzesło.
W tylnym rzędzie siedzeń jest sporo miejsca, więc osoby o wzroście 185-190 cm powinny komfortowo podróżować. Tylna kanapa jest znacząco wyżej ustawiona względem przednich siedzisk — to poprawia widoczność, ale powoduje, że miejsca na głowę zostaje dość mało.
Bagażnik z kolei niestety nie ma podwójnej podłogi, ponieważ tam częściowo znajduje się pakiet baterii do układu hybrydowego Crosstreka. Producent nie mówi, jaka jest pojemność bagażnika z rozłożonymi tylnymi oparciami, a chwali się jedynie, że po złożeniu oparć możliwe jest przewiezienie do 1314 l bagażu. Kufer wydaje się mieć pojemność mieszczącą się w średniej w swojej klasie.
- Przeczytaj także: Ruszyła ogólnopolska akcja policji. Potrwa aż do końca roku
Subaru Crosstrek — małe poprawki w aucie, duża pewność na drodze
Nowe Subaru Crosstrek jest bardzo sprawnym samochodem na drodze, i to w każdych warunkach. To oczywiście zasługa napędu na cztery koła, a także dobrego rozkładu mas. Tak umieszczono elementy układu napędowego, by masy z prawej i lewej strony auta rozkładały się równomiernie. Dzięki temu Crosstrek jest przewidywalny i nawet w trakcie szybkich zmian pasa ruchu pozostaje stabilny przy prędkości ponad 70 km/h. Pewności prowadzenia dodaje układ kierowniczy, który przekazuje dużo informacji o tym, co dzieje się z kołami. Ponadto samochód nie przechyla się nadmiernie w zakrętach, a układ napędowy sprawnie sobie radzi na suchej i mokrej nawierzchni. Nawet przy dynamicznym starcie na śliskiej nawierzchni auto nie traci przyczepności, co w poprzedniku się zdarzało.
- Przeczytaj także: To już przestępstwo, nie wykroczenie. Chodzi o tablice rejestracyjne
Subaru Crosstrek — nie boi się offroadu
Nowe Subaru nie daje za wygraną także w terenie. Oczywiście, nie mam tutaj na myśli jazdy w błocie i ciężkich warunkach terenowych, ale na torze testowym samochód był poddawany naprawdę stromym podjazdom i zjazdom (poradził sobie ze zjazdem ze wzniesienia o nachyleniu 100 proc., czyli pod kątem 45 stopni). Jest w stanie także jechać przy przechyle bocznym wynoszącym przynajmniej 25 stopni (takim był poddany podczas jazd testowych).
Crosstreka wyposażono w poprawiony tryb X-Mode, który dostosowuje napęd do warunków napotkanych w terenie. Auto poruszało się bez najmniejszych przeszkód i bez szarpania. Na stromych zjazdach asystent powoli i spokojnie utrzymywał początkową prędkość. Inżynierowie popracowali też nad sztywnością nadwozia, które nawet w momencie stania na podłożu na jedynie dwóch przeciwległych kołach umożliwia swobodne otwieranie drzwi.
Subaru Crosstrek — pod maską nie ma rewolucji
Pod maską znajdziemy znany z poprzednika silnik o pojemności 2 litrów. Jest to oczywiście boxer, z którym współpracuje jednostka elektryczna. Razem mają 136 KM i 182 Nm, które pozwalają na osiągnięcie pierwszej "setki" w 10,8 s. oraz rozpędzić się do 198 km/h. Jednostka napędowa jest połączona ze skrzynią bezstopniową CVT, która jest tak skonfigurowana, że do wnętrza nie dochodzi uciążliwe wycie. Średnie zużycie paliwa tego układu napędowego według producenta wynosi 7,7 l/100 km.
Subaru Crosstrek — bardzo wysoki poziom bezpieczeństwa
Subaru również skupiło się na bezpieczeństwie. System EyeSight ma 14 funkcji, w tym możliwość awaryjnego hamowania przy jeździe zarówno do przodu, jak i do tyłu. Ponadto auto rozpoznaje krawędzie jezdni i zapobiega zjechaniu z niej, widzi także ruch poprzeczny również podczas jazdy do przodu.
Ten ostatni system zasygnalizuje ryzyko kolizji z pojazdem jadącym z poprzecznej drogi, a nawet zahamuje awaryjnie, gdy nie zauważy reakcji kierowcy. Co ciekawe, potrafi także automatycznie uniknąć kolizji, zmieniając kierunek jazdy, gdy na przykład zauważy przed sobą przeszkodę i nie będzie w stanie się przed nią zatrzymać. Niektóre z opisywanych funkcji sprawdziłem i za każdym razem Crosstrek bezbłędnie wyszedł z opresji.
Na uwagę zasługuje także nietypowa poduszka powietrzna znajdująca się na wysokości kości udowych kierowcy i pasażera. Podczas kolizji ma za zadanie podnieść nogi, dzięki czemu zostaną one podkulone, co zapobiegnie ich poważnym obrażeniom przy czołowych zderzeniach. Jest także poduszka centralna oddzielająca kierowcę od pasażera podczas uderzeń bocznych. W standardzie auto ma w sumie 9 airbagów.
Subaru Crosstrek — moim zdaniem
Samochód do Polski trafi w 2024 r., jednak na razie nie ma informacji o cenach. Schodzący model XV kosztuje minimum 150 tys. zł z dwulitrowym silnikiem. Należy się spodziewać, że cena Crosstreka będzie nieco wyższa.
W nowym Subaru Crosstrek inżynierowie skupili się na tym, by usprawnić wszystkie jego układy i poprawić przy tym bezpieczeństwo oraz wygodę. W efekcie powstał samochód, który być może nie zmienił się wyjątkowo z zewnątrz, za to został mocno poprawiony w kwestiach technicznych. Można więc powiedzieć, że został stworzony po japońsku i mimo niewiele różniących się cyferek, to zupełnie innych samochód w porównaniu do poprzednika. Szkoda trochę ograniczonej przestrzeni w bagażniku, ale i tak nowy model ma duże szanse, by powtórzyć sukces modelu XV.