- Karoseria nowego GLA jest aż o 10,4 cm wyższa niż w poprzedniej generacji i przy tym o 1,5 cm krótsza
- Asystentka głosowa, aktywowana komendą „Hey Mercedes” działa bardzo nierówno
- Silnik to bardzo udany reprezentant downsizingu, ale mógłby być lepiej wyciszony – od 3500 obrotów jego ton staje się nieprzyjemny
- Więcej takich artykułów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
Pierwszy Mercedes GLA mimo dużego sukcesu rynkowego był szeroko krytykowany. Wielu klientów najwyraźniej dopiero po zakupie orientowało się, że nabyli stosunkowo ciasny, tylko lekko uterenowiony kompakt, który z upragnionym SUV-em miał mało wspólnego. Mercedes chyba wziął sobie te uwagi do serca, bowiem nowa generacja GLA przesuwa charakter tego modelu z crossovera o sportowym zacięciu w stronę kompaktowego SUV-a. A pod względem ergonomii i wygody użytkowania na co dzień przejmuje on nawet pewne cechy klasy B, czyli vana.
Nowe GLA jest aż o 10,4 cm wyższe od poprzednika. Rzadko się zdarza, żeby samochód aż tak bardzo „wybił w górę” między generacjami, tym bardziej że jednocześnie nadwozie zostało o 1,5 cm skrócone. Sylwetka jest przez to może nieco mniej strzelista niż dotychczas, ale nadal prezentuje się dynamicznie. Natomiast ergonomiczne korzyści czuć już przy wsiadaniu. Otwór drzwiowy jest większy, przez co nie trzeba schylać głowy. Przednie fotele umieszczono o prawie 10 cm wyżej niż w starym GLA, do tego inaczej skonstruowano progi: są węższe i zakryte przez drzwi, więc nie trzeba już dawać dużego kroku ani też obawiać się o pobrudzenie spodni.
W kabinie poprawiło się nie tylko poczucie przestrzeni, lecz także widoczność. Wnętrze zostało poskładane z podobnych elementów jak pozostałe 7 kompaktowych modeli Mercedesa, z którymi GLA dzieli technikę. Subiektywnie najwięcej wspólnego GLA ma jednak z... klasą B. W obu rzędach siedzeń jest wystarczająco dużo miejsca, z tyłu dorośli nareszcie usiądą bez wyrzeczeń. Pozycja, którą się przyjmuje, okazuje się nawet wygodniejsza niż... w klasie E! Do tego kanapa może być opcjonalnie przesuwana w zakresie 14 cm.
Warto też zaznaczyć znacznie większą niż dotąd różnicę w przestrzeni między klasą A a GLA. Nawet jeśli planujecie z tyłu wozić tylko dzieci w fotelikach, to i tak będziecie konstruktorom Mercedesa wdzięczni za ten przyrost miejsca i wygody – w GLA wygodniej obsłużyć maluchy. Cechy rodzinne to w tym modelu nowość, jednak dla tych, którzy poszukują czegoś naprawdę pakownego, Mercedes ma w tej lidze przecież jeszcze klasę B i 7-osobowe GLB.
Mercedes GLA 200 – pewne rzeczy tej marce nie przystoją...
Po tym euforycznym wstępie można by pomyśleć, że GLA to samochód, do którego wsiadasz i czujesz się dobrze. I tak by było, gdyby nie liczne drobiazgi niedopuszczalne w samochodzie klasy premium: opornie domykające się drzwi kierowcy, dochodzące z różnych zakamarków trzaski na nierównościach i ta pokrywa schowka przed pasażerem – przywykliśmy już w innych kompaktach z gwiazdą do mało estetycznego tworzywa, z którego wykonano ten element, ale w GLA „uroku” dodawało... krzywe spasowanie.
Z innych rozczarowań: kilkakrotnie łapaliśmy się na szukaniu dźwigni lub przycisku do regulacji podparcia odcinka lędźwiowego – nie było jej, bo ktoś zapomniał zaznaczyć tej opcji. Nawet w testowanej wersji AMG Line ze sportowymi fotelami Mercedes żąda 1031 zł za to udogodnienie. No naprawdę...
Nasze i Mercedesa rozumienie tego, co premium, rozmija się też w kwestii brzmienia silnika oznaczonego liczbą 200. Skonstruowana wspólnie z Renault czterocylindrowa jednostka benzynowa 1.3 to poza jednym istotnym szczegółem bardzo udana reprezentantka downsizingu. Swój maksymalny moment 250 Nm osiąga już przy 1620 obr./min i trzyma równo aż do 4000. W zakresie 1250-3800, przy małym obciążeniu, potrafi dezaktywować drugi i trzeci cylinder. Jest elastyczna i wartko wkręca się na obroty, tyle że ton, który wydaje od ok. 3500 obrotów, nie pasuje do auta tej klasy. Jeśli Mercedes będzie czekał z poprawą wygłuszenia komory silnikowej do liftingu, to tylko zwiększy liczbę krytyków wśród nabywców, także wszystkich innych modeli z kompaktowej rodziny.
Mercedes GLA 200 – żwawy i oszczędny
W tych czasach należy jednak docenić to, że w przeciwieństwie do BMW Mercedes nie uległ pokusie skonstruowania trzycylindrowej jednostki. Wibracje czy opóźnienie w reakcji na gaz nie są tu problemem. W naszych pomiarach pierwsza „setka” pojawiała się już po 8,2 s od ruszenia – to o 0,5 s lepiej niż w „papierach”.
Jeśli jednak wciska się gaz z umiarem, to silnik potrafi też zaskoczyć relatywnie niskim spalaniem: minimalnie zanotowaliśmy 4,9 l/100 km, podróżując mało uczęszczanymi drogami poza miastem. Jazda ekspresówką wzmaga apetyt o około litr, natomiast na autostradzie jest to już 7,4 l/100 km. W mieście trzeba się liczyć z 8 l/100 km.
Mercedes GLA 200 – co z tą skrzynią?
GLA 200 jest dostępne tylko z napędem na przód, a siedmiobiegowy, dwusprzęgłowy „automat” to standard. W porównaniu z klasą A czy CLA z tym samym silnikiem tu skrzynia biegów pracowała z nieco mniejszym przekonaniem, o dziwo, dawała więcej powodów, by przełączać tryb jazdy w bardziej ożywiony Sport, kiedy przytomniej odczytuje intencje kierowcy. Z kolei w trybie Eco wrzuca na luz przy małym obciążeniu i harmonijnie pracuje, w pewnych sytuacjach nawet mądrzej niż w domyślnym ustawieniu Comfort.
Z „inteligencją” różnie bywa u asystentki głosowej „Hej, Mercedes”. Być może nie służą jej częste zmiany kierowców w testowym egzemplarzu, ale dlaczego bezbłędnie rozumie niemal każdy adres nawigacji, a jednocześnie miewa „zaćmienia” w przypadku prostej komendy „włącz Radio Kampus”? Jednego dnia potrafiła rano posłusznie przełączyć na żądaną stację, by wieczorem w tej samej sytuacji uparcie prosić o powtórzenie polecenia. Polegać na niej w każdym razie nie można i dowcipów też już nie chciała opowiadać. Multimedia są o wiele nowocześniejsze niż w poprzedniku, ale obsługa typowymi dla Mercedesa gładzikami wymaga skupienia i precyzji.
Mercedes GLA 200 – mógłby lepiej resorować
Wersja AMG Line obejmuje obniżone o 15 mm zawieszenie. Mimo to Mercedes nazywa je komfortowym, co jest prawdą na równych asfaltach. Na dziurach oczekujemy od kompaktowego crossovera jednak lepszego tłumienia drgań. Zestrojenie zawieszenia polubicie za dobre trzymanie drogi, a układ kierowniczy ze zmiennym przełożeniem – za kompromis między bezpośredniością a spokojem. Próbą dla cierpliwości jest za to sposób działania asystenta pasa ruchu i układu unikania kolizji.
Ceny zaczynają się od 144 500 zł za 136-konne GLA 180, testowana „200-ka” w bazowej wersji kosztuje od 158 200 zł. Do 200 000 zł dobija się w mgnieniu oka, wiele opcji jest dostępnych tylko w pakietach. BMW podobnie wycenia konkurencyjne X1, jednak jeszcze w 2019 r. cennik GLA otwierała kwota 125 600 zł...
Mercedes GLA 200 – to nam się podoba
- Znacząco poprawiona przestronność względem poprzednika mimo krótszego nadwozia
- Stosunkowo niskie spalanie
- Żywiołowy silnik zapewniający dobre osiągi
- Duży zakres regulacji foteli
- Dobrze wyciszenie szumów opływu powietrza i toczenia opon
Mercedes GLA 200 – to nam się nie podoba
- Silnik hałasuje pod obciążeniem
- Jakościowe wpadki
- Tłumienie nierówności mogłoby być lepsze (w przypadku obniżonego zawieszenia)
- Sterowanie multimediami wymaga sporo uwagi
- Nierówne działanie asystentki głosowej
Mercedes GLA 200 – nasza opinia
Abstrahując od jakościowych niedociągnięć tego egzemplarza, nowe GLA jest lepsze od poprzednika i niestety, też znacznie droższe. Teraz też mocniej różni się charakterem od klasy A. Kabina nareszcie nie budzi klaustrofobicznych uczuć u wyższych kierowców i pasażerów, wszystkie parametry wnętrza poprawiono. 163-konny silnik umiejętnie łączy dynamikę z niskim spalaniem, jednak pod obciążeniem akustyka psuje dobre wrażenie.
Mercedes GLA 200 – wymiary
*po odsunięciu oparcia przedniego fotela o metr od pedału hamulca (odpowiada to ustawieniu dla kierowcy przeciętnego wzrostu)
Mercedes GLA 200 – nasze pomiary testowe
0-50 km/h | 2,8 s |
0-100 km/h | 8,2 s |
0-130 km/h | 13,6 s |
60-100 km/h | 4,6 s |
80-120 km/h | 5,8 s |
Masa rzeczywista/ładowność | 1518/492 kg |
Rozdział masy (przód/tył) | 60/40 proc. |
Średnica zawracania (lewo/prawo) | 11,4/11,2 m |
Hamowanie ze 100 km/h (zimne hamulce) | 36,9 m |
Hamowanie ze 100 km/h (rozgrzane hamulce) | 37,8 m |
Hałas w kabinie przy 50 km/h | 56 dB (A) |
przy 100 km/h | 63 dB (A) |
przy 130 km/h | 68 dB (A) |
Średnie zużycie w teście (95 okt.) | 7,2 l/100 km |
Zasięg | 600 km |
Mercedes GLA 200 – dane techniczne
Silnik: typ/cylindry/zawory | benzynowy, turbo/R4/16 |
Ustawienie silnika | poprzecznie z przodu |
Zasilanie | wtrysk bezpośredni |
Napęd rozrządu | łańcuch |
Pojemność skokowa (cm3) | 1332 |
Moc maks. silnika spalinowego (KM/obr./min) | 163/5500 |
Maks. moment obr. silnika spalinowego (Nm/obr./min) | 250/1620-4000 |
Skrzynia biegów | aut. dwusprzęgłowa, 7-biegowa |
Napęd | przedni |
0-100 km/h (s) | 8,7 |
V maks. (km/h) | 210 |
Średnie spalanie wg WLTP (l/100 km) | 6,8 |
Emisja CO2 (g/km) | 154 |
Pojemność bagażnika (l) | 435-1430 |
Pojemność zbiornika paliwa (l) | 43 |
Marka i model opon test. auta | Continental EcoContact 6 MO |
Rozmiar opon | 235/50 R 19 |
Mercedes GLA 200 – wyposażenie
Wersja | GLA 200 AMG Line |
7 airbagów | S |
Reflektory LED | S |
Klimatyzacja 2-strefowa | S |
System multimedialny MBUX | S |
Nawigacja, 2 ekrany po 10,25 cala, podgrzewane fotele, kluczyk zbliżeniowy | 15 901 zł (pakiet) |
Apple CarPlay i Android Auto | 1472 zł |
Obniżone zawieszenie | S |
Listwy aluminiowe | 736 zł |
Elektrycznie sterowana klapa | S |
Lakier biały | S |
19-calowe alufelgi | S |
Mercedes GLA 200 – ceny i gwarancja
Cena wersji GLA 200 AMG Line | 173 806 zł |
Gwarancja mechaniczna | 2 lata |
Gwarancja perforacyjna | 30 lat |
Cena testowanego egzemplarza | 191 916 zł |
Zawieszenie wersji AMG Line jest o 15 mm obniżone i według Mercedesa nadal zasługuje na miano komfortowego. Naszym zdaniem tak do końca nie jest...
Sylwetka GLA nie jest już tak strzelista, jak w poprzedniku. Przez wyższy dach nabrała nieco krągłości.
Mercedes zadbał o dobre wyciszenie szumów opływu powietrza i toczenia opon.
Deska rozdzielcza jest taka sama jak w klasie B. Prawy ekran można obsługiwać także dotykowo. Widoczność lepsza niż w poprzedniku.
Żadna inna marka nie oferuje tak rozbudowanych ustawień podświetlenia ambientowego, jak Mercedes. W GLA można się poczuć jak... w klubie nocnym.
Wersja AMG Line zawiera kierownicę z grubszym wieńcem i estetycznymi, czerwonymi szwami.
Gładziki pozwalają sterować ekranami bez odrywania rąk od kierownicy. Wymaga to jednak precyzji w palcach.
Duży touchpad dobrze działa, ale to nie jest optymalne rozwiązanie do auta.
Wyłącznik układu start-stop jest tuż przy guziku rozrusznika – logiczne i wygodne.
Nie dość, że dolną część kokpitu wykonano z twardego plastiku, to do tego pokrywa schowka została nierówno spasowana...
Szeroki ekran z wirtualnymi zegarami w pakiecie za 15 901 zł. Dużo możliwości konfiguracji wskazań, ale obsługa dość mocno absorbuje uwagę.
W trybie Sport sztywnieje układ kierowniczy, skrzynia dłużej trzyma biegi i szybciej redukuje. Nasz egzemplarz nie był wyposażony w adaptacyjne zawieszenie.
Dla tych co lubią wiedzieć więcej: wskaźniki z temperaturami oleju skrzyni biegów i silnika oraz innych parametrów.
Wygodne włączanie funkcji Hold (trzymanie hamulca na postoju): po zatrzymaniu, np. na światłach, wystarczy lekko docisnąć pedał.
Lepiej niż w poprzedniku: drzwi osłaniają progi, wysiadanie bez brudzenia.
Sportowe fotele z dwuosiową regulacją zagłówków i wydłużanym siedziskiem oferują dobry komfort. Łatwo zajmuje się miejsce. Niestety, za regulowane podparcie lędźwi Mercedes żąda 1031 zł.
Z tyłu nareszcie ludzkie warunki, więcej miejsca niż w poprzedniku. Za 1767 zł kanapa może być przesuwana.
Wzorowo: seryjna kamera cofania jest wysuwana, przez co mniej się brudzi i zapewnia bardzo wyraźny obraz. Czujniki parkowania działają z wyższą precyzją niż u konkurencji.
1,3-litrowy 4-cylindrowiec jest energiczny i zarazem oszczędny. Niestety, od ok. 3,5 tys. obrotów zaczyna robić niepasujący do auta tej klasy raban.
Elektrycznie sterowana klapa w serii. Pojemność kufra wynosi 435 l (o 14 l więcej niż w poprzedniku), a po złożeniu oparć – 1430 l (+195 l). Regulowana podłoga licuje z oparciami i krawędzią załadunku.
Porządek w schowku pod podłogą: wzmacniacz systemu audio, subwoofer oraz zestaw naprawczy opon mają kompaktowy format i nie ograniczają możliwości ustawień podłogi.
Srebrne końcówki to atrapy. Rura wydechowa kończy się tak naprawdę przed zderzakiem.