- Nowy Nissan Qashqai jest już dostępny w salonach - najtańszą wersję 1.3 140 KM Visia wyceniono na 98 800 zł, najdroższy Qashqai o mocy 158 KM z napędem 4WD kosztuje 173 200 zł
- Nissan oparł się modzie na znaczne powiększanie aut, nowy model jest tylko nieznacznie dłuższy i szerszy, powiększono za rozstaw osi, co zaowocowało większą kabiną
- W nowym Qashqai'u diesel już jest niedostępny - do wyboru tylko silnik benzynowy z układem miękkiej hybrydy. Zaawansowana hybryda e-Power pojawi się w 2022 r.
- Nowy Nissan Qashqai - sprawdź ceny
Artykuł zawiera linki afiliacyjne
Czy ktoś jeszcze pamięta, jak wyglądały pierwsze jeżdżące prototypy Nissana Qashqai? Gdy w latach 2003-2004 sprawdzano nową konstrukcję, sięgnięto po nadwozie Renault Scenic. Po wielu latach próżno już wyszukiwać aut testowych ze znaczkiem Renault. Nie oznacza to jednak, że Nissan nie czerpie z zasobów sojuszu z francuską marką. Pod zgrabną karoserią kryje się bowiem dobrze znana platforma CMF-C, którą wykorzystują także: Mitsubishi (Outlander 4. generacji), Renault (m.in. Kadjar, Koleos czy Talisman) oraz Mercedes (m.in. Citan i nowa Klasa T).
Nowy Nissan Qashqai - więcej miejsca w kabinie
Nissan obiecuje, że dzięki CMF-C można liczyć na sztywniejsze nadwozie, lepsze zachowanie w czasie jazdy i przestronniejsze wnętrze. Japończycy z dumą podkreślają przy tym, że oparli się modzie na znaczne powiększanie wymiarów samochodu. Qashqai urósł bowiem minimalnie - jest zaledwie o 3,5 cm dłuższy i 2,9 cm szerszy, co oznacza, że przesiadka na nowy model nie oznacza przymusowych porządków w garażu.
Minimalnie zwiększył się także rozstaw osi - o 1,9 cm. Wydawać by się mogło, że to niewiele, ale dla podróżujących oznacza to spore zmiany w kabinie. Miejsca starczy nawet dla czterech rosłych osób o wzroście przekraczającym typową średnią. Nie ma zatem obaw, że kolanami będziemy wypychać oparcie przedniego fotela. Niestety w kwestii foteli (bardzo wygodne i przypominające te, które stosowane są w Nissanie Leaf) jedno pozostało po staremu. W Nissanie Qashqai wciąż siedzi się dość wysoko. Na pocieszenie pozostaje komfort wsiadania. Tylne drzwi otwierają się tak szeroko, że wkładanie czy wyjmowanie dużego fotelika dziecięcego stało się banalnie proste.
Nowy Nissan Qashqai - bliżej premium niż do tańszych modeli
Więcej przestrzeni to niejedyne zmiany w kabinie. Trzeba przyznać, że Nissan bardzo postarał się w kwestii wykończenia wnętrza oraz użytych materiałów. Na tle innych japońskich marek wyróżnia się aż nadto. Nie brak przyjemnych w dotyku tworzyw i miękkiego wykończenia tunelu centralnego czy podłokietników w drzwiach. Całość bardziej przypomina premium na miarę Inifiniti niż rozwiązania utożsamiane z tanim Datsunem. Wrażenie na miarę klasy premium dotyczą także sterowania. Szczęśliwie Japończycy oparli się modzie na sterowanie dotykowe. Nie brakuje zatem tradycyjnych przycisków oraz pokręteł ze skokową regulacją, jaką znamy przede wszystkim z wyśmienitych domowych urządzeń audio. Nic tylko gratulować Nissanowi.
Pochwały należą się także za zastosowaną technikę. Nissan nie żałował na dodatkach takich jak: elektrycznie sterowana klapa, ogromny ekran HUD, matrycowe światła LED czy funkcje wspomagające kierowcę. Uznanie należy się za system ProPilot z aktywnym adaptacyjnym tempomatem. Układ świetnie radzi sobie nie tylko z utrzymaniem odległości (praca jest płynna i wolna od nerwowych reakcji układu hamulcowego i kierowniczego), ale także z utrzymaniem w pasie ruchu (nawet jazda po łuku odbywa się bez zastrzeżeń). Dostosowuje on także prędkość do rozpoznanych znaków drogowych, o ile kierowca zaakceptuje komunikat wyświetlany na ekranie. Gdy tego nie zrobi, pozostanie tylko migająca ikona znaku dopuszczalnej prędkości i Nissan Qashqai utrzyma dotychczasowe tempo.
Nowy Nissan Qashqai - ciszej, dużo ciszej
Nissana Qashqai łatwo docenić za komfort jazdy (bardzo przyjemnie pracujące zawieszenie nawet przy 20-calowych kołach). Zadbano o bardzo skuteczne wygłuszenie pracy silnika, szumu wiatru, pracy zawieszenia i toczących się kół. Naturalnie, wygłuszenie kabiny oznacza, że łatwiej zwrócimy uwagę na inne dźwięki, takie jak odgłos mijanych aut (jeden z dziennikarzy sugerował dodanie opcji szyb z izolacją akustyczną). Inżynierom Nissana udało się jednak uniknąć wpadki, jaka przydarzyła się Citroenowi (po wyciszeniu przedniej części kabiny C4 Cactus hałasy dochodzące z tyłu stały się bardziej dokuczliwe).
W czasie jazdy hałas silnika benzynowego o poj. 1,3 l (ten sam motor dostępny w dwóch wersjach mocy) nie jest zbyt dokuczliwy. Jedynie, gdy już wdepniemy pedał do podłogi, to wówczas może niektórym przeszkadzać dźwięk kojarzący się z dawnymi japońskimi autami i silnikami tak chętnie wkręcającymi się na wyższe obroty (szczególnie, gdy w układzie napędowym znajduje się automatyczna skrzynia bezstopniowa Xtronic). Wbrew pozorom bez względu na wariant (140 KM lub 158 KM) nie sposób uniknąć nieco ostrzejszego traktowania pedału gazu i redukcji, by sprawnie wyprzedzić ciężarówkę czy kolumnę aut.
Naturalnie w trasie lepiej sprawdzi się model o mocy 158 KM (najwięcej przyjemności zapewni odmiana ze skrzynią Xtronic, a nie manualną), ale wbrew pozorom przewaga nad słabszym silnikiem nie jest aż tak duża, jak mogłoby się wydawać. Miłośnikom spokojnej i zachowawczej jazdy wystarczy wersja 140 KM. Kto jednak potrzebuje nieco wrażeń z jazdy, ten powinien wybrać mocniejszy wariant. Bez względu jednak na silnik, trzeba przywyknąć do nieco ospałej reakcji w niskim zakresie obrotów. Trzeba się również liczyć ze zużyciem paliwa na poziomie 8-9 l/100 km, gdy staramy się dotrzymać tempa innym podróżującym po trasie. To oczywiście wstępne wyniki po kilkudziesięciokilometrowej przejażdżce. Na dokładniejsze pomiary pozostaje poczekać do chwili, gdy Nissan trafi na naszą testową pętlę w ramach pełnego testu.
Nowy Nissan Qashqai - moim zdaniem
Nissan wykonał kawał dobrej roboty. Qashqai trzeciej generacji znacząco zyskał w porównaniu z poprzednikiem. Otwartą kwestią pozostaje, czy brak diesla w gamie nie wpłynie na to, ze część potencjalnych klientów skorzysta z oferty konkurencji. Ale nawet bez diesla pod maską szykuje się kolejna odsłona bestsellera.