Ale zacznijmy od początku. Stawiam się na prezentacji nowego Opla Astry. Nie jest to jednak auto produkcyjne, nie takie trafi do salonów sprzedaży i w tysiącach na ulice całej Europy. Jest całkowicie zakamuflowane, zarówno nadwozie, jak i wnętrze. To egzemplarze doświadczalne, prototypy. Wyprodukowane ręcznie już w 2013 roku w kilkudziesięciu sztukach, pokonujące tysiące kilometrów w mrozie, upale - wszędzie. Nie są idealne, "może się coś przydarzyć" – mówi Hotst Bormann, dyrektor odpowiedzialny za powstanie tego auta. "Wtedy od razu dajcie znać załodze i inżynierom" – dodaje.
Astra ma już niemal 100 lat, oczywiście, jeżeli doliczymy poprzednika, czyli Kadetta, bo ten powstał w 1936 roku! Łącznie wyprodukowano aż 24 miliony kompaktowych Opli! Samej Astry mamy już cztery generacje, ta, w której siedzę, będzie piątą. Jak ważny jest to model dla marki, ba, dla całego rynku? Bardzo.
Choć kompaktowy tort z roku na rok się kurczy, na rzecz crossoverów i SUV-ów, to i tak w dalszym ciągu jest największy w tej części świata. To 1/5 całego rynku! I dobry, porządny i chciany produkt jest tutaj kluczowy dla wielu marek. Dla Opla to wręcz być albo nie być. I powiedział to prosto w twarz sam dyrektor Opla obecny na prezentacji: "Jeżeli nie zrobimy tego dobrze, to będziemy mieli poważne problemy".
Przekaz jasny, przejrzysty i celny. Bez owijania i udawania. Opel ostatnimi laty miał lekką zadyszkę, spore problemy ze swoimi autami. Nie to, że są złe, ale nieco odstawały i odstają od tych wyznaczających trendy – Volkswagena, Forda, Citroena… Teraz nadchodzi kluczowy moment dla tej marki, bo model ten stanowi jedną czwartą całej sprzedaży. Jeżeli będzie niewypał, będzie krucho. Wielkimi krokami zbliża się premiera piątej generacji Astry. Zatem, jaka jest?
Przede wszystkim zakamuflowana. Totalnie. Wsiadam do wnętrza, które jest całkowicie przykryte przez piankę, mogę ją podnieść, mam takie przyzwolenie, ale nie mogę zrobić zdjęcia, a już na pewno nie mogę się nim podzielić z wami. Miałbym kłopoty. I redakcja także. Powiem, że jest zdecydowanie ciekawsze niż u poprzednika. I lepiej wykonane. I nowocześniejsze.
Wygląd zewnętrzny pozostaje zagadką, choć patrząc na ostatnie auta koncepcyjne Opla, takie jak Monza, i próbując je przenieść na nadwozie, można się co nieco domyślać, jak będzie wyglądać nowa Astra. I tutaj domysły się kończą, bo najważniejsza jest technologia, a tej można zasmakować do woli.
Ruszam. Najpierw obecną Astrą z benzynowym silnikiem 1,6 litra. Wolno ssący. Przede mną auto prowadzące i dwa zakamuflowane nowe Astry z nowym silnikiem o pojemności 1 litra i mocy 105 KM. Ja mam tych koni 115, ale… nie jestem w stanie za nimi nadążyć. Mój silnik jest powolny, a Astra jest ciężka, na co zawsze cierpiała.
Nowa jest znacznie lżejsza, dzięki zastosowaniu większej ilości wysokowytrzymałej stali, aluminium i pozbyciu się kilku centymetrów tu i tam. Konstrukcję, całkowicie nową, nazwano D2. Astra będzie przede wszystkim mniejsza, skurczy się o prawie 5 centymetrów, ale dzięki sprytnym rozwiązaniom będzie przestronniejsza wewnątrz, pomimo że skróci się rozstaw osi! I to o 23 mm.
Będzie też o ponad dwa centymetry niższa. To wszystko sprawia, że i ogólna linia auta jest/będzie znacznie lżejsza, dynamiczniejsza, po prostu atrakcyjniejsza. Z kolei mniejsza komora silnikowa to więcej miejsca w kabinie.
Masa własna spadnie o minimum 120 kilogramów, w świecie samochodów to sporo. W niektórych wersjach będzie lżej nawet o 200 kilogramów. Niektóre elementy konstrukcji nadwozia są o 21 proc. lżejsze, zbito ich masę z 357 do 280 kg, nawet układ wydechowy jest lżejszy o 20-25 proc., a elementy zawieszenia schudły o 50 kilogramów, co przekłada się też na prowadzenie… to jakby pozbyć się dwóch-trzech osób z wnętrza. Czujecie różnicę?
Tutaj dochodzimy do jednej z kluczowych kwestii, obecna Astra porusza się po drogach nieco ospale, i przede wszystkim niepewnie, jak lekko zaspany obywatel, który właśnie został zerwany z łóżka. Miękko zawieszona, lubi wpadać w dramatyczną podsterowność, układ kierowniczy daje niewiele informacji o tym, co się dzieje z samochodem, słowem - są lepsi, i to znacznie.
Jak jest w nowej Astrze? Przede wszystkim - wduszam pedał gazu i jest szybko. Podejrzewam, że zasiadam w wersji 1,4 turbo, która ma 145 koni mechanicznych. Jednak na postoju przedstawiciel Opla koryguje sytuację, jechałem 1-litrowym, 3-cylindrowym ECOTEC, czyli 105-konnym autem! I nie przesadzam, ten silnik jest bardzo, bardzo żwawy. Ma lepszy maksymalny moment obrotowy – 170 Nm, zamiast 155 Nm w poprzedniku, którego zastępuje. Dzięki niewielkiej turbosprężarce, która zapewnia wysoki moment obrotowy już od 2 tysięcy obrotów, masz wrażenie, że jedziesz znacznie szybszą wersją. Kibicuję mu. Szczerze.
Kolejnym nowym silnikiem, który spróbowałem i który znajdzie się w nowej Astrze, jest właśnie motor 1,4 litra z turbo, o mocy 145 KM. Gamę uzupełnią pozostałe silniki, benzynowe i diesle, od 95 KM aż po 200-konną odmianę. O szalonej OPC na razie nie mówiono, ale z pewnością powstanie. To obecnie największa ofensywa Opla w temacie nowych jednostek napędowych. Do 2018 roku poznamy aż 17 nowych wariantów. Trzy rodziny – SGE, MGE i MDE (małe i średnie benzynowe, oraz średnie diesla).
Wróćmy do jazdy. Bo to - obok silników - największe zaskoczenie. Astra, którą się przyjemnie i dynamicznie jeździ. Jeszcze nie mam pewności, czy przewyższa Focusa i Golfa, ale myślę, że będzie im dorównywać! A to jest olbrzymia zmiana. Wiele zrobiono w temacie rozkładu mas, odchudzenia całej konstrukcji, do tego mniejsze (przez co lżejsze) silniki, nowe zawieszenie, a nawet akumulator, który trafił… pod podłogę bagażnika. To wszystko zsumowane daje fantastyczne efekty.
Wchodząc w zakręt, zapominam o poprzedniku, zapominam o podsterowności, która pojawia się dopiero przy sporej przesadzie. W środku zakrętu jest równie spokojnie i na wyjściu także. Przyznaję, to bardzo dobrze prowadzące się auto, choć nie do końca jeszcze dopracowane. Układ hamulcowy – zostanie jeszcze dostrojony – łapie niczym w Citroenie CX, czyli bardzo wysoko i bardzo ostro, można się przyzwyczaić, ale pewnie nie każdy jest tego zwolennikiem. To zostanie zmienione, jak mnie zapewniono.
Układ kierowniczy daje sporo czucia, nie jest superbezpośredni, ale wspomaganie nie wynosi już 100 procent, i jest wyczuwalny przyjemny opór. To dodaje pewności. Świetnie prowadząca się Astra i kto by pomyślał?
Kilka niewiadomych…
Niestety, prawdopodobnie nie powstanie 3-drzwiowa wersja nadwoziowa, dalej trwają debaty na ten temat, a szkoda, bo obecna Astra w takiej formie jest jednym z ładniejszych aut, jeżeli nie najładniejszym w klasie.
Niewiele można powiedzieć o wyposażeniu, to jeszcze jest tajemnicą. Wiemy jedynie, że zastosowane zostaną aktywne (i nie boję się użyć słowa "inteligentne") światła LED Matrix. Wykonane oczywiście w technologii diodowej, mogą cały czas dostosowywać się do sytuacji na drodze, tak jak te w Audi. Choć działanie opiera się na nieco innej, prostszej technologii. Sprawdziłem – działają.
Gdy ktoś jedzie z naprzeciwka, reflektory Astry jadąc w trybie drogowym, "wycinają" obszar tak, aby nie oślepiać kierowcy w aucie przed nami. Składają się z 16 segmentów LED, włączanych i wyłączanych adekwatnie do sytuacji na drodze. Rozróżniają także miejscowości, motocyklistów, rowerzystów. Działają szybko, skutecznie.
Przy prędkości 80 km/h pozwalają dostrzec obiekty na poboczu o 1,5 sekundy wcześniej, czyli o dobre 40 metrów bliżej! Właściwie możemy cały czas w trasie jechać na długich światłach, nawet jeżeli ktoś jedzie z naprzeciwka, czy jedziemy bezpośrednio za kimś, a i tak nikogo nie oślepiamy.
Auto zadebiutuje pod koniec roku, podczas targów motoryzacyjnych we Frankfurcie. Do salonów trafi niewiele później, cena oczywiście nie jest jeszcze znana. Czy nowa Astra doścignie najlepszych? Czemu nie, może niebawem nawet przegoni. W 2014 roku była 4. najlepiej sprzedającym się kompaktem w Europie, nabywców znalazło 230 000 sztuk. Czy ma szanse powrócić na podium sprzedaży? Zdecydowanie tak, ma solidne argumenty. No, musimy jeszcze zobaczyć, jak się prezentuje jej wygląd, bo stylistyka też się sprzedaje.
Sukces?
Biorąc pod uwagę tylko i wyłącznie technologię, prowadzenie, wygodę, skuteczność – to sukces być powinien. Zastanawia jedynie, jak bardzo Opel stracił twarz przez ostatnie lata. Mówią o tym sami przedstawiciele marki, w tym główny zarządzający. Jeżeli tylko wsiąść i jechać, to są spore szanse, że się przekonasz. Pytanie, czy się przekonasz i kupisz. Już się nie zdziwię, gdy ktoś wybierze Astrę, zamiast Golfa czy Focusa. Mało tego, zrozumiem ten wybór doskonale…