- Seat Leon korzysta z rozwiązań technicznych Volkswagena Golfa VIII, w szczególności z platformy MQB evo
- Mocno zmieniona stylistyka tyłu nadwozia może wywołać dyskusje – jedni ją pokochają, inni wcale nie.
- Większa niż w poprzedniku przestronność kabiny i pojemniejszy bagażnik spodobają się wszystkim
- We wnętrzu widać najwyraźniej, że nowy Seat zaprojektowany został dla młodszego odbiorcy
- 150-konny turbodoładowany silnik benzynowy 1.5 w zupełności wystarczy do napędzania kombi Seata
Powtórki filmów są nudne. Jednak o dobrym sequelu można już podyskutować. I to właśnie chcemy teraz zrobić. W studiu w katalońskim Martorell koło Barcelony została dopiero co wyprodukowana kontynuacja historii, która cieszyła się dużym wzięciem: Leon (pakowny) zawodowiec.
Reżyseria i produkcja: Seat. Kostiumy: szef designu Alejandro Mesonero-Romanos. Wyposażenie techniczne: Volkswagen. Pod wierzchnim okryciem drugiej generacji Seata Leona Sportstourera kryje się koncernowa platforma MQB evo, na której skonstruowano także Golfa VIII.
Nowy Seat Leon ST to już prawie klasa średnia
W przypadku nowego kombi scenariusz Seata stawia przede wszystkim na emocjonujące zakończenie. Nie każdemu to się spodoba. Duży zwis, kształtny tył, ledowe światła, odblaskowy pas i autograf złożony na klapie bagażnika odręcznym pismem – to wszystko pachnie dramatem. Za ile? Zobaczymy na koniec przy kasie. Dotychczas Seat sprzedawał ponad połowę Leonów właśnie w wariancie kombi.
Poprzedni Leon ST, teraz już 7-latek, ale nadal miły dla oka, prezentuje się jednak bardziej powściągliwie. W dodatku bardziej kompaktowo. Nowy model o długości 4,64 m mieści się już prawie w klasie średniej. W porównaniu z nowym hatchbackiem jest to prawie o 30 cm więcej, natomiast w stosunku do poprzedniego kombi urosło o 10 cm. We wnętrzu czuje się przestronność znacznie przyjemniejszą niż w starym ST. Mierzymy i sprawdzamy: więcej miejsca w bagażniku (+33 l), przede wszystkim jednak odczuwalnie więcej przestrzeni nad głową, na kolana i łokcie. Poza tym siedzi się pewniej i głębiej – wsiada się do auta, a nie na fotele.
Estetyka wnętrza dowodzi, że samochód został zaprojektowany dla młodego odbiorcy. Kto kupuje Seata, nabywa wraz z nim odrobinę śródziemnomorskiego stylu życia. W testowanej przez nas wersji wyposażeniowej Xcellence znaczy to: szary materiał, skórzane detale w kolorze ciemnego brązu, drewno, oświetlenie ambientowe wokół kokpitu. Poza tym uwagę zwraca ograniczona liczba klasycznych przełączników. Prawie wszystko włącza się teraz i reguluje za pomocą przycisków sensorycznych.
Nowy Seat Leon ST - hola, hola, mój asystencie
Poza tym w Leonie znajdziemy wirtualny kokpit i zaawansowany system multimedialny, którego projektanci nam, dzieciom generacji walkmana, mogli na otarcie łez pozostawić chociażby pokrętło do regulacji głośności. Nic z tego. Teraz menu zmienia się gestami i muśnięciem dłoni – w górę, w dół i w bok. Można też wezwać asystenta głosowego zdecydowanie wypowiedzianym hasłem „Hola, hola”, jeśli chce się zmienić muzykę lub temperaturę. Czemu nie!
Zwłaszcza że poza tym nowy Seat Leon Sportstourer jest całkiem poważnym samochodem. Wyposażony w techniczny talent niemieckiego brata – Volkswagena Golfa VIII – gra bez zarzutu prawie w każdej scenie. Hiszpańscy producenci umiejętnie zaczerpnęli ze scenariusza bestsellera z Wolfsburga. Trudno o bardziej harmonijne zestrojenie układu jezdnego. Leon w wersji kombi ze swoim dłuższym rozstawem osi jeszcze sprawniej neutralizuje długie i krótkie nierówności nawierzchni.
Turbodoładowany silnik benzynowy 1.5 o mocy 150 KM, napędzający nasz samochód z serii Premiere Edition, w zupełności wystarczy. Współpracuje on z 6-biegową skrzynią manualną, która płynnie i precyzyjnie wypełnia polecenia reżysera kierującego nowym Leonem ST. Na koniec za bilet zapłacimy 100 800 zł. Przy czym w premierowej serii dostajemy za złotówkę pakiet wyposażenia, zawierający m.in. ogrzewane fotele i kierownicę, asystenta parkowania, kamerę cofania i aktywny tempomat.
Wyszło z tego całkiem niezłe kino akcji – nam się podobało.
Nowy Seat Leon ST – naszym zdaniem
W nowym Seacie Leonie Sportstourerze najbardziej dyskusyjna wydaje się stylistyka tyłu – na pewno nie wszystkim się spodoba. I co z tego? Nudnych samochodów mamy na rynku pod dostatkiem. Jakość wykonania i rozwiązania techniczne są w standardzie Volkswagena, natomiast przestronność wnętrza i pojemność bagażnika osiągają poziom bliski klasie średniej.
Nowy Seat Leon ST 1.5 TSI Xcellence – dane techniczne
Silnik | t.benz. R4/16 |
Pojemność | 1498 cm3 |
Moc | 150 KM przy 5000-6000 obr./min |
Maksymalny mom. obrotowy | 250 Nm przy 1500-3500 obr./min |
Napęd | na przednie koła/skrzynia man. 6 |
Dł./szer./wys. | 4642/1799/1448 mm |
Masa własna | 1366 kg |
Poj. bagażnika | 620 l |
0-100 km/h | 8,7 s |
V maks. | 221 km/h |
Śr. spalanie | 6,0 l/100 km |
Cena | 100 800 zł |
Nowy (po lewej) – stylistyka bliska SUV-owi Seata
Tarraco – grill lekko nachylony, maska z wgłębieniem
jak w samochodach sportowych. Stary – wciąż jeszcze miły dla oka, jednak odczuwalnie ciaśniejszy, z wyższą pozycją za kierownicą
Duża różnica: najbardziej w oczy rzuca się listwa
świateł, biegnąca w poprzek pokrywy bagażnika nowego Leona (po lewej)
Dobry design, mało przełączników, ale system multimedialny wymaga wprawy: nawigacja Navi System+ z 10-calowym ekranem dotykowym i sterowaniem głosowym za 3002 zł
Większa liczba przełączników i zdezaktualizowany system multimedialny
Tylna kanapa, podobnie jak fotele z przodu, jest teraz niżej zamontowana. Rozstaw osi większy o 5 cm przekłada się na więcej miejsca na nogi i nad głową
Tu nie jest ciasno, jednak poprzednia generacja Leona kombi jest jakby o pół rozmiaru mniejsza
Nowy autograf Leona złożony pismem odręcznym. Istniało podobno 40 prototypów. Seat twierdzi, że
filigranowy podpis jest bardzo trudny do wyprodukowania
Dodatkowe centymetry długości i sprytnie ukształtowane boki dają w rezultacie o 33 l większą pojemność bagażnika. Za to tylna szyba jest mocniej pochylona