Opel Combo występuje w dwóch długościach nadwozia, zarówno w wersji osobowej Life, jak i dostawczej Cargo. Ta druga też może mieć okna i tylne siedzenia – Opel nazywa ją „załogową”. Właśnie taka trafiła tym razem do naszego testu.
Opel Combo Cargo XL 1.5 Diesel – nadwozie
4,75-metrowe Combo to ucieleśnienie funkcjonalności w roboczo-osobowym wydaniu. Z 5 osobami na pokładzie oferuje aż 1,8 m3 przestrzeni ładunkowej. Podłoga jest wykończona tworzywem sprawiającym wrażenie solidnego. Niski próg ułatwia załadunek, a asymetryczne dwuskrzydłowe drzwi umożliwiają w razie konieczności też transport przedmiotów wystających poza obrys nadwozia.
Świetnie została pomyślana solidna kratka, która umożliwia ładowanie „po dach”. Po złożeniu tylnych siedzeń (chowają się na równo z podłogą) można ją łatwo przesuwać na stabilnych szynach przymocowanych do dachu i szybko blokować. Drzwiczki po prawej stronie i składane oparcie przedniego fotela umożliwiają też transport bardzo długich przedmiotów (do 3,05 m). Maksymalnie można powiększyć przestrzeń ładunkową do 4 m3.
Wykończenie kabiny nieco odbiega od wersji Life, ale kokpit jest identyczny. Przesuwane drzwi wymagają sporo siły, by je ruszyć z blokady, a na autostradzie w kabinie robi się głośno.
Opel Combo Cargo XL 1.5 Diesel – silnik
1,5-litrowy diesel o mocy 131 KM dość dobitnie klekocze, ale poza tym trudno mu coś zarzucić, niewiele pali. W mieście można zejść nawet poniżej 6 l/100 km. Tu w oszczędnej jeździe pomaga bardzo szybki system start-stop, docenia się też świetną automatyczną skrzynię biegów – mądrze dobiera przełożenia, zmienia je płynnie i poprawnie odczytuje intencje kierowcy. Niestety, to szalenie drogie udogodnienie, bo wymaga aż 14 100 zł dopłaty! W teście autostradowym Combo zużyło 7,4 l/100 km, zaś na drogach ekspresowych i krajowych odpowiednio 5,5 i 4,8 l.
Opel Combo Cargo XL 1.5 Diesel – prowadzenie
Zawieszenie Combo jest nastawione przede wszystkim na wysoką ładowność, ale na brak komfortu nie można narzekać. Na autostradzie trzeba się pogodzić z podatnością na boczne podmuchy wiatru. Mimo zadowalającej precyzji układu kierowniczego w zakrętach nie ma co szaleć – Combo łatwo buja się na boki.
Opel Combo Cargo XL 1.5 Diesel – koszty
Najtańsze Combo załogowe można mieć od 92 400 zł (1.2 Turbo/110 KM), diesel (102 KM) zaczyna się od 99 000 zł. Ruchoma kratka – seryjna. Dopłata względem blaszanego Cargo XL to tylko 4000 zł.
Opel Combo Cargo XL 1.5 Diesel – to nam się podoba
- Funkcjonalnie rozwiązana przestrzeń
- Bardzo przyjemna skrzynia biegów
- Duży zasięg
Opel Combo Cargo XL 1.5 Diesel – to nam się nie podoba
- Wysoka dopłata za automat
- Trzeba dużo siły, by zamknąć przesuwane drzwi
- Brak światła w tylnej części kabiny
Opel Combo Cargo XL 1.5 Diesel – nasza opinia
Załogowe Combo to fajne rozwiązanie przede wszystkim dzięki dobrze rozwiązanej ruchomej kratce. Blisko 700 kg ładowności daje radę, podobnie jak niezwykła pakowność wielozadaniowego Opla. Diesel ma swoje typowe zalety, automat jest bardzo dobry, szkoda, że aż tak drogi. OCENA: 4+
Opel Combo Cargo XL 1.5 Diesel – wyniki testu
Masa własna/ładowność | 1687/693 kg |
Średnie spalanie (ON) | 6,1 l/100 km |
Opel Combo Cargo XL 1.5 Diesel – dane techniczne (producenta)
Silnik | diesel, turbo/R4/16 |
Pojemność skokowa | 1499 cm3 |
Moc maksymalna | 131 KM/3750 obr./min |
Maks. moment obrotowy | 300 Nm/1750 obr./min |
Napęd | przedni |
Skrzynia biegów | aut. 8 |
Prędkość maksymalna | 183 km/h |
Dł./szer./wys. | 4753/1848/1860 mm |
Pojemność bagażnika (przestrzeni ładunkowej) | 1,8-4,0 m3 |
Pojemność zbiorniika paliwa | 50 l |
Rozmiar opon | 205/60 R 16 |
Cena od | 119 900 zł |
Cena testowanego egzemplarza | 144 700 zł |
Asymetryczne drzwi otwierają się pod kątem 180 stopni.
Dzięki stabilnej kratce można ładować „po dach”. Drzwiczki i składane oparcia pozwalają przewozić przedmioty nawet o długości do 3,05 m.
Sprytne dźwignie zaciskowe pozwalają łatwo zwolnić i po złożeniu foteli przesunąć kratkę na szynach.
Wówczas przestrzeń cargo powiększa się do 4 metrów sześciennych.
Ekran wysoko w polu widzenia, tworzywa oczywiście dość twarde. Kierownica może być podgrzewana. Sterowanie komputerem pokładowym manewką – jak to w Oplach.
Opcjonalny ekran head-up na wysuwanej szybce mógłby być nieco bardziej czytelny, jednak ze względu na odległość do zegarów (są relatywnie nisko) jest przydatny.
Światła, podświetlenie zegarów i ustawienia head-up reguluje się klasycznymi guzikami – stare dobre czasy...
Konsola środkowa jest brzuchata i niby ma kieszenie i półki, ale są one mało praktyczne – mając do dyspozycji taką „zabudowę” można było rozplanować to lepiej.
Tryb Eco łagodzi reakcję na gaz i tłumi moc silnika.
Automatyczna skrzynia biegów działa bez zarzutu.
Przed pasażerem są 2 schowki.
Gniazdko (250 zł) ma 120 W, czyli nada się do lodówki lub laptopa, ale nie zasili elektronarzędzi.
Duża półka nad fotelami w przednim rzędzie.
Fotel kierowcy i pozycja za kierownicą są znośne, pomyślano nawet o regulacji podparcia odcinka lędźwiowego.
Podgrzewanie fotela działa zerojedynkowo.
Brakuje tu oświetlenia, ale 3 rosłych mężczyzn się zmieści.
Jest się gdzie stołować.
1,5-litrowy diesel o mocy 131 KM dość dobitnie klekocze, ale poza tym trudno mu coś zarzucić, pali niewiele. Bardzo sprawnie działający układ start-stop.
Hak holowniczy kosztuje 3550 zł. Można ciągnąć przyczepy o masie do 1450 kg.