Auto Świat Testy Testy nowych samochodów Opel Grandland X 2.0 Diesel - z wizytą u diabła Boruty | Test długodystansowy (cz. 2)

Opel Grandland X 2.0 Diesel - z wizytą u diabła Boruty | Test długodystansowy (cz. 2)

Testowym Oplem Grandlandem X wybraliśmy się z wizytą do... diabła Boruty. Jak wiadomo, mieszka on na zamku w Łęczycy. Po drodze odwiedziliśmy kilka ciekawych miejsc.

Opel Grandland X – test długodystansowy
Zobacz galerię (13)
Roman Dębecki / Onet
Opel Grandland X – test długodystansowy

Trasę dobraliśmy tak, aby poruszać się zarówno autostradą, jak i drogami lokalnymi. Pierwszy odcinek z Warszawy do Nieborowa (85 km) przejechaliśmy autostradą A2, a ostatni odcinek od zjazdu Skierniewice – drogą nr 70.

Na autostradzie Grandland X spisywał się dzielnie, przy 140 km/h we wnętrzu nie było przesadnie głośno. Dwulitrowy turbodiesel o mocy 177 KM przyspiesza do „setki" dynamicznie – w 9,1 sekundy. Wysoki moment obrotowy - 400 Nm - powoduje, że silnik jest i elastyczny i cichy – w czasie jazdy obroty silnika nie przekraczają 2 tys./min. Na pochwałę zasługuje 8-stopniowy „automat" – zmienia biegi miękko, bez szarpnięć. Można skorzystać też z funkcji "manual", ale szczerze mówiąc, przydaje się ona tylko do jazdy sportowej.

Z Nieborowa przez Arkadię dojechaliśmy do Łowicza. To nieco senne dziś miasteczko ma piękną i długą historię sięgającą XII wieku. Najciekawszymi zabytkami są: Bazylika katedralna Wniebowzięcia NMP i św. Mikołaja (z XVII w., niedawno odrestaurowana) oraz Ratusz z I połowy XIX w.

Opel Grandland X w Łowiczu przed ratuszem
Opel Grandland X w Łowiczu przed ratuszemRoman Dębecki / Auto Świat

Z Łowicza lokalną drogą nr 584 pojechaliśmy ok. 20 km na północ – naszym celem była wieś Kiernozia. Dlaczego tam? Bo w Kiernozi, w kościele parafialnym, znajduje się krypta z trumną Marii Walewskiej. Pani Walewska znana jest przede wszystkim jako kochanka Napoleona Bonaparte. Urodziła się w Kiernozi, klasycystyczny pałacyk rodziny Łączyńskich z I połowy XIX w., w którym mieszkała, zachował się do dzisiaj, podobnie jak otaczający go zabytkowy park. Pani Walewska zmarła w 1817 r. na obczyźnie, w Paryżu. Spełniając jej wolę, już po roku sprowadzono jej szczątki do Polski i pochowano właśnie w Kiernozi.

Grandland X przed pałacem Łączyńskich, miejscu urodzenia pani Walewskiej
Grandland X przed pałacem Łączyńskich, miejscu urodzenia pani WalewskiejAuto Świat

Po powrocie do Łowicza skierowaliśmy się (drogą lokalną nr 703) do Walewic. Jest tam duża stadnina, ale nas najbardziej interesował pałac, w którym mieszkała pani Walewska po wyjściu za mąż za dużo od siebie starszego (o 50 lat!) szambelana Anastazego Walewskiego.

Legenda głosi, że Walewska spotykała się z Napoleonem właśnie w pałacu w Walewicach. Ma o tym świadczyć przygotowana przez nią komnata-buduar na I piętrze pałacu. Legenda romantyczna, ale szczerze mówiąc, mało to prawdopodobna. Szambelan Anastazy był wprawdzie stary i zniedołężniały, ale nie ślepy. Poza tym nie uchodziło przyprawiać rogów mężowi w jego pałacu.

Walewska wielokrotnie spotykała się z Napoleonem, efektem tych spotkań było dziecko, ale działo się to albo w kwaterze wojskowej Napoleona, albo w jakimś dyskretnym miejscu, lub w podarowanym jej pałacyku w Paryżu. Tak czy owak, Walewice warto odwiedzić, wnętrza pałacowe są udostępniane do zwiedzania (wraz z buduarem Walewskiej). Mając więcej czasu, można tu zanocować w obszernych pokojach na I piętrze.

Grandland X przed pałacem w Walewicach
Grandland X przed pałacem w WalewicachRoman Dębecki / Auto Świat

Z Walewic skierowaliśmy się w kierunku Łęczycy, zamierzając zatrzymać się w Kolegiacie w Tumie. Czekała nas jednak przykra niespodzianka – droga 703 była w remoncie. Stary sfatygowany asfalt został zdjęty, a tzw. podsypki jeszcze nie wykonano. Przez chwilę mieliśmy nawet zamiar wypróbować terenowe własności Grandlada X, ale znaki były wyraźne: zakaz wjazdu.

Wyznaczone objazdy prowadziły częściowo drogami... polnymi i szutrowymi. Nasz Opel spisał się w tej sytuacji dzielnie – nawet na szutrówkach z tzw. tarką dobrze tłumił nierówności, a wewnątrz nic nie skrzypiało. Sprawdziły się również wygodne fotele przednie (kierowcy AGR – opcja), a także kanapa. Fotele AGR mają regulację lędźwiową (4-kierunkową, sterowanie elektryczne), regulację siedziska oraz oparcia, dodatkowe podparcie podudzi.

Dzięki tym dodatkom wygodnie dotarliśmy do Tumu. Niewiele osób wie, że znajduje się tam zabytek klasy „zero" – archikolegiata łęczycka z XII wieku! Romańska budowla zbudowana jest z granitu, piaskowca i kamieni polnych. Bryła jest potężna – w średniowieczu kościoły miały także funkcje obronne.

Kolegiata w Tumie pod Łęczycą
Kolegiata w Tumie pod ŁęczycąRoman Dębecki / Auto Świat

W Tumie okazało się, że wprawdzie do Łęczycy jest jeszcze kilka kilometrów, ale już widać ślady działalności diabła Boruty. Na ścianach wieży na wysokości ok. pół metra od ziemi widoczne są wgłębienia – jakby po palcach. Legenda głosi, że to ślady zostawione przez Borutę, który chciał przewrócić wieże w trakcie budowy.

Dojazd z Tumu do Łęczycy zajął nam kilkanaście minut. Od razu skierowaliśmy się do Zamku, którego podziemia zamieszkuje Boruta. Zamek zbudował Kazimierz Wielki w połowie XIV w. Boruta pilnuje tam skrzyń ze złotem, które w końcu XIV wieku dostał od księcia mazowieckiego.

Zamek w Łęczycy
Zamek w ŁęczycyRoman Dębecki / Auto Świat

Ale nie tylko pilnowaniem złota zajmuje się Boruta. Ma on zdolność przybierania różnych postaci, najczęściej szlachcica ubranego w kontusz i czapkę. Skrywają one ogon i rogi. Innym razem przebiera się za mnicha albo eleganckiego starszego pana w garniturze i kapeluszu.

Niestety, w łęczyckim zamku Boruty nie spotkaliśmy, ale podczas parkowania Opla Granlanda X na rynku nieopodal ratusza, podszedł do nas starszy, elegancko ubrany pan w staromodnym kapeluszu na głowie i zaczął wypytywać o nasze testowe auto: czy wygodne, ile pali, jak szybko można nim jeździć, jak duży ma bagażnik, czy dobrze oświetla drogę w nocy, ile złota (szybko poprawił się – ile złotych) trzeba za niego zapłacić. Był uprzejmy, ale bardzo dociekliwy, a oczy miał świdrujące...

Powrót z Łęczycy do Warszawy zaplanowaliśmy szybkimi trasami: kawałek lokalną 703 do autostrady A1, potem do Strykowa i na autostradę A2. I znów Grandland X miał okazję wykazać się dobrą trakcją w ruchu autostradowym. Sprawdziliśmy też spalanie – przy prędkości 100-120 km/h wyniosło ok. 6 l/100 km. To dobry wynik.

Wyprawa zajęła nam cały dzień. Jeśli ktoś zechce pojechać naszą trasą (polecamy!), niech weźmie pod uwagę, że gastronomia na tej trasie (poza odcinkami autostrad) jest marna, warto więc wziąć ze sobą prowiant.

Opel Grandland X 2.0 Diesel Ultimate - dane techniczne

Pojemność skokowa i rodzaj silnika 1997 cm3, R4, turbodiesel
Moc 177 KM przy 3750 obr./min
Moment obrotowy 400 Nm przy 2000 obr./min
Skrzynia biegówautomatyczna, 8-biegowa
Napędna przód
Prędkość maksymalna 211 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h 9,5 s
Średnie zużycie paliwa 4,9 l/100 km (dane producenta)
Masa własna 1575 kg
Długość/szerokośc/wysokość447,7/190,6/160,9 cm
Rozstaw osi267,5 cm
Pojemność bagażnika514-1652 l
Cena testowanej wersjiod 146 100 zł (cena promocyjna)
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków