Dlaczego sportowa Insignia już nie nazywa się „OPC”? Bo ma mniejszy i słabszy silnik. Po 325-konnym V6 2.8 poprzedniczki zostało tylko wspomnienie, teraz jest 2-litrowe R4, które w wersji benzynowej osiąga 260 KM, a jako diesel z podwójnym doładowaniem – 210 KM. Co więcej, te jednostki można mieć też w zwykłych Insigniach. Ale czy to znaczy, że OPC jako topowa ewolucja jeszcze wróci? Przedstawiciele Opla tego nie wykluczają, ale szybko zmieniają temat na debiutującą w tym roku Corsę GSi.
No ale w GSi też jest czym jeździć. Głównym „macherem” tego projektu był kierowca wyścigowy Volker Strycek, który twierdzi, że Insignią GSi wykręcił na Północnej Pętli Nürburgringu o 12 s lepszy czas niż Insignią OPC. Biorąc pod uwagę to, że GSi traci do starego OPC w sprincie 0-100 km/h 1,3 s, „szacun” zarówno dla niego, jak i inżynierów.
Czary? Być może też, ale przede wszystkim „dieta cud”. Bo przy zmianie generacji szybki duży Opel stracił 160 kg masy, dostał specjalnie opracowane do niego Micheliny Pilot Sporty 4S i napęd 4x4 z wektorowaniem momentu napędowego przy tylnej osi. W porównaniu ze zwykłą Insignią GSi ma o 10 mm obniżone zawieszenie, każde 20-calowe koło jest o 1,5 kg lżejsze, a z przodu zamontowano 345-milimetrowe tarcze hamulcowe z 4-tłoczkowymi zaciskami Brembo.
Insignia zachwyca lekkim i bezpośrednim prowadzeniem oraz pewnym przenoszeniem mocy na asfalt. Na szybkich wyjściach z zakrętów posłusznie trzyma kurs, nie przechyla się zbytnio na boki. Trzeba tylko pamiętać, że to kawał wozu i nie przesadzać ze ścinaniem zakrętów. ESP w trybie Competitive pozwala zarzucać tyłem na śliskim – mieliśmy okazję poczuć to na nawadnianym torze testowym Michelina w Fontagne.
Z kolei na łagodnie pozawijanych i niezupełnie równych drogach Prowansji Insignia GSi dała się poznać z komfortowej strony. Mimo opon w rozmiarze 245/35 R 20 amortyzatory całkiem znośnie radziły sobie z wybojami i pęknięciami asfaltu. Nie męczył też szum toczenia dużych kół, za to po wybraniu trybu sportowego silnik zaczynał donośniej wyć i tego wzmocnienia brzmienia nie da się wyłączyć. W czasie spokojnej jazdy na autostradzie i drodze szybkiego ruchu komputer pokładowy wskazał 10,7 l/100 km – niemało.
Ostatecznie jednak Insignia GSi Sports Tourer pozostawia nawet po jeździe na drodze publicznej pewien niedosyt osiągów. 0-100 km/h w 7,5 s to żwawo, ale 280-konny VW Passat Variant urywa 1,8 s z tego czasu i nawet nie każe się tytułować mianem sportowego. Może jednak to OPC jeszcze wróci...
Opel Insignia GSi - naszym zdaniem
Dynamiczni dyrektorzy biegają maratony, pływają na kicie – oto auto służbowe, które będzie pasować do ich stylu życia. Insignia GSi wciąga w prowadzenie, ale maniacy prędkości mogą być nieco zawiedzeni.