- Opel ma duże doświadczenie w projektowaniu świetnych kombi - Insignia ma bardzo duży bagażnik i doskonale przemyślane wnętrze
- Dość mocny diesel pasuje do charakteru samochodu na długie dystanse: pozwala jechać szybko, ale spala niewiele oleju napędowego
- Na tle konkurencji, Opel nie ma się czego wstydzić: Ford i Volkswagen są równie dobre, ale nie wygrywają z Insignią
Opel od lat, i to w skali całej Europy, sprzedaje mnóstwo aut do firm: i tych dużych, i tych mniejszych, rodzinnych. Pewnie w centrali tej marki dobrze wiedzą zatem, jak spełnić oczekiwania dużej grupy klientów. Budując nową Insignię w wersji kombi, zwaną teraz modnie Sports Tourer, Opel postarał się wyeliminować jak najwięcej przypadłości poprzednich generacji, z Vectrami włącznie.
Opel Insignia Sports Tourer – właściwa ewolucja
W Oplu twierdzą, że Insignia Sports Tourer w stosunku do swej poprzedniczki jest bardziej przestronna, lżejsza, dłuższa, wygodniejsza, lepiej się prowadzi i... pewnie można by jeszcze długo prowadzić tę wyliczankę. Wsiadając do Insigni ST ze 170-konnym dieslem, widzę jednak, że jedno jest pewne: to auto dobrze zrobione, niebrzydkie, z uporządkowanym kokpitem, ale niestety niczym się nie wyróżnia na tle rywali. Najpewniej założenie było takie, by zbudować samochód wystarczająco dobry, za to pod każdym względem.
I to się chyba udało. Przede wszystkim Insignia ST ma duży i kształtny bagażnik. Jego pojemność to 560 litrów. Nie ma mowy o rekordzie, ale też nie ma wstydu. To naprawdę bardzo dużo. Więcej zmieści np. Skoda Superb, ale modele Skody od lat słyną z ogromnej przestrzeni ładunkowej. W Insigni kombi mamy za to regularne kształty, równą podłogę i oparcie dzielone na trzy – to jedna z opcji. Inna to praktyczne szyny w podłodze bagażnika do budowania przegród czy też zwijana siatka umożliwiająca oddzielenie przestrzeni na bagaże od kabiny. Kolejny plusik dla Opla to ilość przestrzeni dla osób siedzących z tyłu. Jest jej naprawdę dużo, a jedyny problem to nisko umieszczone siedzisko kanapy, co może być męczące dla wysokich pasażerów. Za to całkiem wygodnie jest za kierownicą, dzięki regulacji fotela w dużym zakresie. Taką samą możliwość ma też pasażer siedzący z przodu.
Opel Insignia Sports Tourer – silnik rodzinny
O wielu innych cechach Insigni nie ma co się rozpisywać, bo testowaliśmy ją już wielokrotnie. Warto za to napisać kilka słów o silniku, który się znalazł pod maską testowego samochodu. To 2-litrowy turbodiesel o mocy 170 KM, który w tym aucie zestawiono z 8-biegowym automatem. Współpraca układa się doskonale. Dość mocny silnik rozwija moc harmonijnie, a przekładnia zmienia biegi płynnie i we właściwym momencie. Czasem tylko się gubi przy nagłym wciśnięciu gazu – musi się chwilę zastanowić, zanim zredukuje przełożenie. Widać, że program obsługi automatu napisano tak, by ograniczyć zużycie paliwa, a nie z myślą o osiągach. To zresztą widać w danych technicznych, według których 170-konna Insignia ST rozpędza się do setki w 9,2 sekundy, czyli dość długo. Z drugiej strony, spalanie rzędu 7 l/100 km jest całkiem realne i to w miksie trasa-miasto, przy normalnym prowadzeniu, bez przejmowania się oszczędzaniem paliwa.
Opel Insignia Sports Tourer – czy warto ją kupić?
Mimo zmierzchu kombi, wybór nadal jest jednak spory. Opel ma jednak solidną propozycje, a ceny, które można uzyskać u dilerów, są korzystniejsze niż te z cennika. Nie zawsze, ale próbować warto. Alternatywą są oczywiście takie samochody jak Passat Variant, czy Ford Mondeo Kombi – pod wieloma względami zbliżone do Insigni.
Opel Insignia Sports Tourer 2.0 CDTi Aut. – dane techniczne:
Pojemność skokowa i rodzaj silnika | 1958 cm3, R4, turbodiesel |
Moc | 170 KM przy 3750 obr./min |
Moment obrotowy | 400 Nm przy 1750-2500 obr./min |
Skrzynia biegów i napęd | 8-biegowy automat, napęd na przód |
Prędkość maksymalna | 220 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 9,2 s |
Średnie zużycie paliwa | 5,7 l/100 km (producent) |
Masa własna | 1741 kg |
Cena | od 129,7 tys. zł |