Duży bagażnik to w kombi podstawa. Czasem jednak wcale tak nie jest, zwłaszcza w samochodach klasy premium. My jednak mamy do czynienia z typowym przedstawicielem klasy średniej, który jest kupowany ze względu nie tylko na prestiż, lecz także walory użytkowe.
W tej kwestii nowe kombi Opla nie zawodzi. Pod elektrycznie unoszoną tylną klapą (sterowana pilotem, przyciskiem w pokrywie lub ruchem nogi pod zderzakiem) kryje się 560-litrowa przestrzeń. Spora, choć nie rekordowa – bagażnik Superba Combi zmieści o 100 litrów więcej. Niemniej jest wystarczająca, żeby zapakować wakacyjny bagaż czteroosobowej rodziny.
Opel Insignia Sports Tourer - pojemne i praktyczne nadwozie
Przestrzeń na walizki ma regularne kształty i płaską podłogę po złożeniu oparć kanapy. Czynność tę można teraz wykonać dźwigienkami od strony bagażnika. Dzielone oparcie w proporcji 40:20:40 (std. w Elite) pozwoli z 4 osobami na pokładzie przewieźć przedmioty o długości ponad 2 m. Kto planuje często wozić bagaże, może dokupić system szyn montażowych (200 zł) lub zwijaną siatkę oddzielającą przestrzeń bagażową od pasażerskiej, z możliwością montażu za 1. lub 2. rzędem foteli (500 zł).
Fanów Insignii ucieszy przyrost przestrzeni dla siedzących na tylnej kanapie. Pełna swoboda ruchu panuje tam zarówno na wysokości kolan, jak i nad głową. Szkoda tylko, że kanapę umieszczono zbyt nisko, przez co nogi siedzących na niej wysokich pasażerów nie mają wystarczającego podparcia. A to oznacza, że podróż na dłuższych trasach szybko może stać się męcząca.
Umilą ją za to dodatkowe nawiewy klimatyzacji oraz dwa gniazda USB. Za kierownicą Insignii także powinniście czuć się dobrze. Fotele są wygodne, choć mogłyby mieć dłuższe siedziska. Długonogim polecamy więc sportowe fotele AGR, które mają możliwość wydłużania. Obsługa multimediów i czytelność są intuicyjne, ale brakowało nam na desce rozdzielczej przypisanego do klimatyzacji osobnego przycisku uruchamiania.
Opel Insignia Sports Tourer - mocny, lecz warkotliwy diesel
Turbodiesel z „automatem” to wprost wymarzone połączenie na dalekie podróże rodzinnym kombi. I trzeba przyznać, że ten duet w Insignii spisuje się znakomicie. 170-konna jednostka równomiernie rozwija moc, a 8-stopniowa przekładnia automatyczna doskonale odczytuje intencje kierowcy. Osiągi tej pary są jednak tylko poprawne (w 9,3 s od0 do 100 km/h), podobnie spalanie (7,2 l/100 km). Po mocnym wciśnięciu pedału gazu turbodiesel hałasuje, na szczęście po osiągnięciu zadanej prędkości staje się cichy.
Testowy pojazd z klasycznym zawieszeniem (w opcji adaptacyjne) mimo 18-calowych kół dobrze pochłaniał nierówności i pozwalał na bezpieczną podróż, ale już w próbie dynamicznej jazdy nie poradził sobie tak dobrze – nadwozie kołysało się, a układ jezdny nie nadążał za reakcjami kierowcy.
Opel Insignia Sports Tourer - to nam się podoba
Nareszcie duża przestrzeń w 2. rzędzie foteli, pojemny i praktyczny kufer, możliwość półautonomicznej jazdy, nowoczesne multimedia i matrycowe LED-y.
Opel Insignia Sports Tourer - to nam się nie podoba
Zbyt nisko osadzona kanapa, warkoczący silnik, podczas dynamicznej jazdy zawieszenie okazuje się zbyt miękkie, nielogiczny opis włącznika klimatyzacji.
Opel Insignia Sports Tourer - nasza opinia
Opel Insignia Sports Tourer z mocnym dieslem i „automatem” to kompletne auto: przestronne, pojemne, dynamiczne i w miarę oszczędne. Idealne do szybkiej autostradowej jazdy, i to nie tylko ze względu na napęd i podwozie, ale także cały zastęp „elektronicznych stróżów”, dbających o bezpieczną i zrelaksowaną podróż. Zachętą do jej zakupu będzie również konkurencyjna cena!
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoGaleria zdjęć
Opel zapewnia, że dłuższe i lżejsze nadwozie Insignii Sports Tourer znacznie poprawiło przestronność i prowadzenie nowego modelu. Sprawdzamy to, testując 170-konny wariant dieslowski z „automatem”.
Duży bagażnik to w kombi podstawa. Czasem jednak wcale tak nie jest, zwłaszcza w samochodach klasy premium.
My jednak mamy do czynienia z typowym przedstawicielem klasy średniej, który jest kupowany ze względu nie tylko na prestiż, lecz także walory użytkowe.
W tej kwestii nowe kombi Opla nie zawodzi. Pod elektrycznie unoszoną tylną klapą (sterowana pilotem, przyciskiem w pokrywie lub ruchem nogi pod zderzakiem) kryje się 560-litrowa przestrzeń.
Materiały o dobrej jakości i intuicyjna obsługa. Tuż pod ekranem dotykowym pomyślano o dużym pokrętle sterującym poziomem głośności i wyłączającym radio. Za mały schowek główny.
Wygodne fotele, ale mają krótkie siedziska. Można dokupić fotele AGR z regulowaną długością siedzisk.
Nikt nie powinien narzekać na brak przestrzeni na nogi i nad głową, ale nisko osadzona kanapa sprawia, że wysokim brakuje dobrego podparcia ud.
Przestrzeń (560 l) nie jest rekordowa wśród kombi klasy średniej, ale pozwoli zmieścić wakacyjny bagaż dużej rodziny. Hologram wskazuje miejsce do otwarcia kufra ruchem stopy.
Praktycznie: uchwyt na siatki, składanie oparć i dodatkowe gniazdo zasilające.
Czytelny wyświetlacz przezierny. Dostępny w pakiecie z 8-calowymi elektronicznymi wskaźnikami.
Czterocylindrowiec (170 KM) równomiernie rozwija moc, ale pod obciążeniem głośno pracuje. Z „automatem” spalanie wyższe o litr.
Ośmiostopniowy „automat” intuicyjnie dobiera przełożenia. Manetki w opcji za 500 zł.
Kto nie lubi start-stopu, może wyłączyć go przyciskiem (brakuje pamięci ustawienia).
Osobisty opiekun Opel OnStar automatycznie powiadomi o kradzieży lub wypadku.
Wyjątkowe w tej klasie matrycowe LED-y z zasięgiem do 400 m.
Turbodiesel z „automatem” to wprost wymarzone połączenie na dalekie podróże rodzinnym kombi. I trzeba przyznać, że ten duet w Insignii spisuje się znakomicie. 170-konna jednostka równomiernie rozwija moc, a 8-stopniowa przekładnia automatyczna doskonale odczytuje intencje kierowcy.
Osiągi tej pary są jednak tylko poprawne (w 9,3 s od 0 do 100 km/h), podobnie spalanie (7,2 l/100 km). Po mocnym wciśnięciu pedału gazu turbodiesel hałasuje, na szczęście po osiągnięciu zadanej prędkości staje się cichy.
Insignia Sports Tourer z mocnym dieslem i „automatem” to kompletne auto: przestronne, pojemne, dynamiczne i w miarę oszczędne. Idealne do szybkiej autostradowej jazdy, i to nie tylko ze względu na napęd i podwozie, ale także cały zastęp „elektronicznych stróżów”, dbających o bezpieczną i zrelaksowaną podróż. Zachętą do jej zakupu będzie również konkurencyjna cena!