- Osiągi Macana z 2-litrowym silnikiem są niezłe, ale trudno je nazwać imponującymi
- SUV Porsche ma znakomity układ jezdny, a jego zaletą jest wybitna stabilność przy dużych prędkościach
- Kokpit jest przyjazny kierowcy, lepszy niż w przypadku większego Cayenne
Skoro coś dobrze działa, to po co psuć? Macan od początku sprzedawał się dobrze, gwałtowne zmiany to rzecz ryzykowna – i dlatego, całkiem słusznie, najnowsza odsłona małego luksusowego SUV-a różni się od wersji poprzedniej szczegółami: reflektorami, listewkami, w tylnej części lampy połączone są efektowną listwą świetlną charakterystyczną dla innych aktualnych modeli tej marki. Zaglądamy do środka... ufff! Zrezygnowano ze zmian, które całkowicie zepsuły (moim skromnym zdaniem) nowego Cayenne'a. Chodzi o sterowanie funkcjami, głównie komfortowymi, które w SUV-ach Porsche „wyciągnięte” jest na zewnątrz.
Kierowcę otaczają dziesiątki przycisków – na pierwszy rzut oka można dostać oczopląsu! Ale jak się wjeździsz w auto i się go trochę nauczysz, to bez odrywania wzroku od drogi, na pamięć, także po ciemku wymacasz przełącznik ogrzewania fotela, skorygujesz ustawienie zawieszenia, wyłączysz, co ci akurat nie jest potrzebne. Jeśli ktoś Wam tłumaczy, że dotykowy ekran do sterowania wszystkimi funkcjami jest zaprojektowany dla Waszego komfortu i bezpieczeństwa, to bezczelnie kłamie! Schowanie wszystkich przełączników za dotykowym panelem w dziesięciopiętrowym menu pokładowym służy temu, żeby było taniej, i kropka.
Porsche Macan - ostrożnie poprawiony
No więc w Macanie mamy klasyczne przyciski i przełączniki, w dodatku odseparowane metalowymi „wałeczkami”. W droższym Cayenne też pozostawiono sterowanie wieloma funkcjami na zewnątrz, ale dla nowoczesnego wyglądu przyciski te znajdują się na szklanych panelach. I na nic system, który symuluje odpowiedź na żądanie użytkownika dźwiękiem i wibracją panelu – w nowym Cayenne i tak trzeba oderwać wzrok od drogi, patrzeć na szklaną płytkę, by trafić we właściwe pole. Czyżby się to nie sprawdziło, że w Macanie zostało po staremu?
Ponad to, że nowy Macan ma wiele ze starszych wersji, to dostał większy wyświetlacz, nieco ładniejsze analogowo-elektroniczne zegary. Za kierownicą jest miło i przytulnie, co jednocześnie oznacza, że miejsca nie jest przesadnie dużo. Wykończenia nie ma co komentować, gdyż wnętrze Macana każdy wykańcza sobie tak, jak chce: skórą, carbonem, drewnem – jak kto lubi. Inna sprawa, że autorzy cenników w Porsche to ludzie wyjątkowo kreatywni – wydać 30 tysięcy zł za samo wykończenie wnętrza Macana, nie licząc dodatków funkcjonalnych, jest niezwykle łatwo.
Porsche Macan - jak to się napędza?
Porsche w aktualnej odsłonie Macana zrezygnowało z silnika Diesla. Moim skromnym zdaniem – błąd! Podstawowy, dwulitrowy 245-konny silnik występuje w różnych modelach VW, także w – nie w Macanie (!) – mocniejszych wariantach. 245 KM to nie jest mało, auto wyposażone w 7-biegową przekładnię dwusprzęgłową napędza się sprawnie, ale o dreszczyku emocji, niestety, trzeba zapomnieć. Dzieje się tak po pierwsze, za sprawą doskonałej trakcji napędu na cztery koła i po drugie, za sprawą znakomitego prowadzenia się tego auta. Macan stabilny jest nie tylko na zakrętach, on także prowokuje podczas podróży autostradowych: zaczynasz jechać grzecznie 130-140 km/h, zagapiasz się i po chwili masz 160. Mija 20-30 minut jazdy, jedziesz sobie leniwie, zerkasz na zegary – a tu 190! Macan – w sensie jego nadwozie i podwozie – może tak przyspieszać jeszcze długo, ale powyżej 200 km/h 4-cylindrowy silnik zaczyna pomału wymiękać. Kręcić go na 100 procent – bez sensu.
Problemem wersji 4-cylindrowej jest to, że.. nie ma drugiego tak dobrze trzymającego się drogi SUV-a tej wielkości! Nie trzeba przy tym tłumaczyć, że 2-litrowy silnik benzynowy, który ma dynamicznie napędzać czteronapędowego SUV-a, zaczyna strasznie psuć paliwo. Teoretycznie, gdyby takie same przyspieszenia wyciskać z 6-cylindrowego, Macana S, zużycie paliwa mogłoby być podobne – na poziomie 14-15 l/100 km. Inna sprawa, że mając 6-cylindrów, jeździ się jeszcze dynamiczniej. Całe szczęście, że Macana można doposażyć w 75-litrowy zbiornik paliwa – dzięki temu nie musimy zatrzymywać się co 300 kilometrów na stacjach.
Porsche Macan - ile to kosztuje
Macan w podstawowej wersji kosztuje 249 tys. zł, ale nie łudźcie się, że na tym się skończy. Praktycznie za wszystkie opcje, które i w droższym Macanie S są drogie, w przypadku „zwykłego” Macana są jeszcze droższe. Wydać 150 tys. zł na dodatkowe wyposażenie i wykończenie Macana? Nic prostszego – można i więcej! A to już sprawia, że 4-cylindrowy Macan ma ograniczony sens. Jak auto rodzinne lepiej sprawdzi się choćby Audi Q5, a w charakterze przemiłej zabawki, ekspresowego SUV-a znacznie lepszy będzie 6-cylindrowy Macan S. W podstawowej wersji to tylko 50 tysięcy zł różnicy, a w praktyce – po godnym doposażeniu pojazdu – mniej.
Porsche Macan 2.0 - dane techniczne:
Pojemność skokowa i rodzaj silnika | 1984 cm3, R4, turbobenzyna |
Moc | 245 KM |
Moment obrotowy | 370 Nm przy 1600-4500 obr./min. |
Skrzynia biegów i napęd | 7-biegowa zautomatyzowana, napęd 4x4 |
Prędkość maksymalna | 225 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 6,7 s |
Średnie zużycie paliwa | Średnio 8,1 l/100 km (producent), ok. 13 l/100 km w teście |
Masa własna | 1795 kg, ładowność 715 kg |
Cena (Macan, 4 cyl.) | od 248 800 zł |