- Łączna moc silników hybrydyowej Panamery to aż 462 KM
- Panamera 4 E-Hybrid to hybryda plug-in, której akumulatory można ładować z sieci
- Zasięg jazdy w trybie elektrycznym wynosi do 50 km
Szare Porsche Panamera z kilkma zielonymi akcentami to auto, którym nie sposób ukryć się w tłumie. Nawet w tłumie innych, zwykle czarnych Panamer, czy też sunąc niemal bezgłośnie, w trybie elektrycznym wzdłuż parkingu. To auto wręcz krzyczy – patrzcie na mnie! No cóż, jeśli jesteś sławny jak Harrison Ford, Matt Damon, Cameron Diaz, Julia Roberts, Leonardo DiCaprio, Tom Hanks czy Waldemar Pawlak, to nie musisz się lansować samochodem i jeśli chcesz jeździć hybrydą, to może to być Toyota Prius. Jeśli jesteś dopiero wschodzącą gwiazdą, piłkarzem lub chcesz zostać celebrytą znanym z tego, że jest znanym, Porsche Panamera 4-E Hybrid będzie znacznie lepszym wyborem.
Bądźmy sprawiedliwi – są kraje, w których wybór hybrydowej odmiany Panamery zamiast benzyniaka lub (o zgrozo!) diesla, da się uzasadnić również czysto ekonomicznie – „ekologiczne” modele, które w danych homologacyjnych wykazują minimalną emisję dwutlenku węgla są znacznie korzystniej opodatkowane, można nimi parkować za darmo, a niekiedy też da się nimi wjeżdżać tam, gdzie innymi autami już nie wolno. U nas tak jeszcze nie jest.
Porsche Panamera 4 E-Hybrid - imponujące osiągi
Skoro jednak w Polsce żadnych preferencji dla aut elektrycznych, czy hybrydowych, przyjrzyjmy się, co Porsche Panamera 4 E-Hybrid ma do zaoferowania. Dane techniczne – jak na samochód z napędem hybrydowym – prezentują się imponująco. Moc systemowa (łączna moc silnika spalinowego i elektrycznego) to w tym przypadku aż 462 KM, a łączny moment obrotowy to 700 Nm. Oczywiście, w tych parametrach większy ma udział widlasty, sześciocylindrowy benzyniak o pojemności 3 litrów. Przyspieszenie do 100 km/h zajmuje 4,6 sekundy, a prędkość maksymalna zbliża się do 280 km/h – temu autu nikt nie zarzuci, że to nieprawdziwe Porsche!
Porsche Panamera 4 E-Hybrid - wcale nie pali 2,5 l/100 km
Oczywiście, duże wrażenie robi też deklarowane zużycie paliwa, które według danych technicznych wynosić ma średnio 2,5 l/100 km w cyklu mieszanym. Tyle, że to niestety wynik w zasadzie teoretyczny, którego w praktyce osiągnąć nie sposób. Żeby się do niego choćby zbliżyć, trzeba przede wszystkim zacząć od naładowania z sieci akumulatorów Panamery (poj. 14,1 kWh, czas ładowania z domowego gniazdka ok. 6 godzin), a później jechać z piórkiem na gazie, tak, żeby połowę testowego dystansu przejechać w trybie elektrycznym, a do tego jeszcze intensywnie korzystać z funkcji odzyskiwania energii przy hamowaniu. Przy normalnej jeździe, bez prób bicia rekordów oszczędnej jazdy, ale też i bez ekscesów i wykorzystywania możliwości tego auta, deklarowane zużycie można spokojnie pomnożyć razy cztery lub pięć – co nadal, jak na auto tej mocy jest świetnym wynikiem. W krajach, w których prąd pochodzi ze źródeł odnawialnych, jazda na prądzie może uchodzić za najbardziej ekologiczne rozwiązanie – w polskich realiach ładując auto z sieci energetycznej jeździmy... na węgiel.
Porsche Panamera 4 E-Hybrid - to droga przyjemność
No dobrze, ale czy jazda tym samochodem sprawia przyjemność? Oczywiście, że tak! Osiągi doskonałe, prowadzenie i komfort dzięki pneumatycznemu zawieszeniu i skrętnej tylnej osi (za dopłatą) są imponująco dobre, sumienie ekologiczne nie dokucza. Miłośnikom marki przeszkadzać może fakt, że jak na Porsche, to brzmienie silnika, szczególnie na zewnątrz, jest dosyć przytłumione.
Samochód jest bardzo wygodny, ale mimo pokaźnych gabarytów (ok. 5,05 m długości i 1,94 szerokości) we wnętrzu jest raczej przytulnie niż przestronnie, a bagażnik mieści zaledwie 405 l. Niestety, za przyjemności w życiu trzeba płacić – w tym przypadku naprawdę dużo. Cena wersji podstawowej – jak na Porsche oczywiście – jeszcze nie poraża, hybryda nie jest wcale najdroższą odmianą, jej cennik zaczyna się od 490 740 zł brutto. Najtańsza Panamera z silnikiem benzynowym kosztuje niespełna 408 tys. zł, a z dieslem pod maską – aż 543 tys. zł. Najdroższą wersją w standardowym cenniku jest Panamera Turbo Executive za 811 tys. zł. Tyle teorii! W praktyce, jeśli chcecie mieć naprawdę fajnie wyposażone auto, musicie sięgnąć znacznie głębiej do kieszeni. Widoczny na zdjęciach egzemplarz doposażono o trochę gadżetów, które podniosły jego cenę do ponad 818 tys. zł! Na pokładzie znalazł się m.in. system opcjonalny system audio Burmester za
ponad 34 tys. zł, matrycowe lampy LED za 10 tys. zł, dach panoramiczny (też ok. 10 tys. zł), adaptacyjny tempomat (14,2 tys. zł) czy fotele z funkcją masażu za 21,7 tys. zł. Nawet za kolorowe emblematy Porsche na felgach trzeba dopłacać. Na pocieszenie: szpanerskie, zielone zaciski hamulcowe i emblematy z zielonym tłem są w wersji E-Hybrid gratis. Dobre i to!
Porsche Panamera 4 E-Hybrid - dane techniczne:
Pojemność skokowa i rodzaj silnika | 2894 cm3, V6, biturbo benz./elektr. |
Moc | 462 KM |
Moment obrotowy | 700 Nm |
Skrzynia biegów i napęd | 8-biegowa dwusprzęgłowa, napęd 4x4 |
Prędkość maksymalna | 278 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 4,6 s |
Średnie zużycie paliwa | 2,5 l/100 km (producent), 11,7l/100 km (w teście) |
Cena | Od 490 740 zł (auta testowego – 818 407 zł |