- Renault Austral jest niejako rozpoczęciem gry od nowa. Ten samochód pokazuje, że Francuzi bardzo mocno chcą wejść w segment SUV-ów klasy C
- Auto dostępne będzie jedynie z silnikami benzynowymi. Do wyboru miękka hybryda lub pełna hybryda. Wersji Plug-In nie będzie
- Austral wydoroślał, jest samochodem, w którym można miło połykać kilometry. Ma też kilka ciekawych rozwiązań
- Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu
Renault samo przyznaje, że Kadjar nie był do końca udanym modelem, bowiem był to jedynie Qashqai w innym ubraniu, a to producenta z Francji nie przekonywało. Auto zrobiło swoje i czas na jego następcę, do którego od początku podchodzono bardzo poważnie. To samochód, który ma przypomnieć klientom, że Renault także liczy się w grze z najlepszymi i chce im oczywiście odebrać część rynkowego tortu rywalom.
Dalszy ciąg tekstu pod materiałem wideo:
Renault Austral — SUV od Renault wydoroślał
Prace nad Australem trwały przez pięć lat i auto ma przedstawiać inną jakość oraz podejście do projektowania samochodów przez Renault. Samochód już na pierwszy rzut oka jest po prostu ładne. Przód to kontynuacja języka stylistycznego znanego już w Megane. Są więc światła wygięte w literę C, sporych rozmiarów grill i wielkie logo Renault. Z boku jest kilka przetłoczeń, a linia okien mniej więcej na wysokości 2/3 tylnych drzwi została podniesiona nieco wyżej, by podkreślić dynamikę auta. Z kolei przetłoczenie nad tylnym kołem ma swoją kontynuację z tyłu, przechodząc przez lampy i kończąc się dopiero na tylnym znaczku producenta. Tam jednak najważniejsze jest centralne przetłoczenie oraz lampy, narysowane w ciekawy sposób. Francuzi oparli się modzie na łączenie świateł przez środek, tutaj długie paski rzeczywiście występują, ale mają swoje zakończenie przy znaczku. Z tyłu jest też spory spoiler i delikatny dyfuzor. Cała sylwetka auta ma bardzo ładnie zachowane proporcje, dzięki czemu na auto patrzy się z przyjemnością.
Nowością jest wersja esprit Alpine, która zastępuje nazwę RS line. Ta odmiana oczywiście nadaje samochodowi sportowy styl i charakteryzuje się wyjątkowym lakierem podobnym do takiego, jaki można znaleźć w Cuprze, czy BMW. Jest on nieco szorstki w dotyku i ma satynowy wygląd. Jest tu także dwukolorowe nadwozie i 20-calowe felgi o specjalnym wzorze.
Renault Austral — Wnętrze już gdzieś widziałem
Środek wita nas przyjemną animacją i dźwiękami, które już poznałem w Renault Megane. To tam pierwszy raz pojawił się nowy system multimedialny zbudowany z dwóch ekranów, jednego dla kierowcy, a drugiego od inforozrywki. I podobnie jak w Megane, tak też tutaj nie można się do niczego przyczepić, ba! Według mnie to jeden z najlepiej działających systemów. Szybki, przejrzysty, intuicyjny, a nawigacja jest dostarczana przez Google. Mamy więc to samo, co w telefonie.
Siadając za kierownicą, nie mogłem jednak na początku znaleźć swojej pozycji, po dłuższej chwili mi się to udało, jednak nie było to tak proste, jak zazwyczaj. Same fotele są wygodne i dobrze trzymają w zakrętach, a w prezentowanej wersji wyposażenia miały nawet masaż. Wnętrze ogólnie jest przestronne, ma sporo schowków na drobiazgi, a materiały są niezłej jakości. Jest kilka elementów w lakierze piano black, jednak rozmieszczone w takich miejscach, że palcowanie nie powinno być zbytnio uporczywe. Mogą się jednak rysować.
Renault Austral — Przemyślane rozwiązania
To, czym Renault chwali się najbardziej, jest konsola środkowa, a raczej jej element znajdujący się na środku. To z pozoru zwykła podpórka pod nadgarstek, która zresztą jest bardzo wygodna, jeśli chce się obsługiwać dotykowy ekran. Podpórka jednak jest w rzeczywistości szufladą, zatem można ją nie tylko ustawić pod własne preferencje, ale ma w sobie miejsce na smartfona z ładowarką indukcyjną, dzięki temu jest on zawsze w zasięgu ręki. Szuflada dodatkowo pod sobą skrywa kolejny spory schowek.
Z tyłu również przestronnie, miejsca na kolana, siedząc sam za sobą (mam 183 cm wzrostu), nie zabrakło. Na przestrzeń nad głową też nie narzekałem. Do dyspozycji pasażerów z tyłu są ponadto dwa złącza USB-C, osobny nawiew oraz podłokietnik. Dodatkowo kąt oparcia jest regulowany, a cała kanapa może być przesuwana, dzięki czemu można zwiększyć przestrzeń bagażową.
Bagażnik z tym udogodnieniem ma 575 litrów w wersjach z miękką hybrydą oraz 555 litrów w hybrydzie (kanapa maksymalnie do przodu). Bez przesuwanej kanapy miękkie hybrydy mają 500 litrów, a E-Tech full hybrid 430 litrów. Po złożeniu oparć przestrzeń wzrasta do 1525 litrów (1455 litrów w hybrydzie), powstaje jednak wtedy próg. Na szczęście bagażnik jest ustawny, zatem zapakowanie się na wyjazd nie powinno stanowić problemu.
Ponadto podczas jazdy autostradowej w środku było cicho, jedyne szumy dochodziły z okolic lusterek, poza tym silnik był cichy, a w środku swobodnie można było rozmawiać przy prędkościach 120-130 km/h.
Renault Austral — Hybryda i miękkie hybrydy. O dieslu zapomnij
W samochodzie dostępne będą trzy silniki i ani jednego diesla. Będą to dwie miękkie hybrydy oparte na znanym już czterocylindrowym silniku 1.3 o mocach 140 KM i 160 KM, a także układ hybrydowy, który mieliśmy okazję sprawdzić.
Nowy system hybrydowy, stworzony został tylko przez Renault i nie ma nic wspólnego z układem znanym z Qashqaia. Jest on złożony z dwóch silników elektrycznych (jeden służy jako rozrusznik i do ładowania akumulatora trakcyjnego), trzycylindrowego silnika spalinowego o pojemności 1.2 l i automatycznej skrzyni biegów, mającej dwa przełożenia dla elektryka i cztery dla motoru spalinowego. Dodatkowym elementem jest oczywiście bateria o pojemności 2 kWh.
Podczas testów szybko się okazało, że nie jest to układ nastawiony na sport i mając pod prawą stopą 200 KM, nie odczuwa się, że jest to aż tyle. Silniki oddają moc bardzo płynnie, co powoduje, że jazda jest spokojna, bez szaleństw i większych emocji. Auto nie lubi też gwałtownego wciskania pedału przyspieszenia. Niestety, reakcja na gaz jest długa i choć do pracy natychmiast biorą się silniki elektryczne, spalinówka potrzebuje nawet sekundy-dwóch do rozpoczęcia przyspieszania. To bardzo długo. Ponadto czasem podczas jazdy ze stałą prędkością dochodziło do dziwnych szarpnięć. Być może jest to wina wczesnych egzemplarzy przedprodukcyjnych.
Francuzi jednak osiągnęli to, czego chyba najbardziej chcieli. Spalanie jest satysfakcjonujące, a z całej trasy wynoszącej 319 km i wiodącej przez góry, autostrady, małe miasteczka i drogi krajowe, średnie zużycie wyniosło 6,6 l/100 km. Wynik godny pochwalenia, co więcej, według komputera aż 112 km pokonaliśmy na samym prądzie.
Renault Austral — To auto można prowadzić z przyjemnością
Austral jest też zupełnie innym samochodem pod względem prowadzenia. Jego układ kierowniczy jest dość precyzyjny, choć chyba nie aż tak jak w elektrycznym Megane. Producent dodatkowo naprawdę wierzy w swoje auto, bowiem podczas premiery w Hiszpanii wytyczył trasę wiodącą przez górskie serpentyny. Nie omieszkaliśmy więc sprawdzić, jak auto radzi sobie przy szybszym ich pokonywaniu. Okazało się, że zaskakująco dobrze, auto nie wychylało się zbytnio na boki, nie miało też tendencji do utraty przyczepności. Oczywiście trzeba pamiętać, że jest to cały czas rodzinny SUV, dlatego nie oczekiwałem tutaj sportowych wrażeń, ale namiastka zabawy pozostała.
Niezła trakcja jest na pewno po części zasługą 4Control, czyli systemu skrętnych czterech kół. Najnowsza, czwarta generacja zawitała właśnie w Australu, choć jest ona dostępna jedynie w wersji w pełni hybrydowej. Podczas skręcania przedniej osi, w zależności od potrzeb tylne koła skręcają się do 5 stopni. To naprawdę czuć i poprawia to średnicę zawracania. Wynosi ona 10,1 m, czyli porównywalnie do aut miejskich. System ten ma być zastępstwem za napęd na cztery koła, którego Renault nie planuje w tym modelu.
Renault Austral — Jest szansa na sukces
Renault Austral to krok milowy dla Francuzów w klasie SUV-ów. Samochód jest dobrze spasowany, miły dla oka, wygodny i nieźle się prowadzi. Dobrze też jest w kwestii spalania, choć od auta sygnowanego logiem Alpine wymagałbym bardziej sportowego zacięcia. Tutaj jednostka napędowa jest po to, żeby auto napędzać auto i nic więcej. Przy okazji robi to po prostu dobrze i satysfakcjonuje ograniczoną konsumpcją paliwa. Ceny auta powinny być znane w listopadzie i jeśli nie będą przesadnie wysokie, Austral rzeczywiście może namieszać na rynku.
- Przeczytaj także: Alfa Romeo Tonale 1.5 MHEV – wyjątkowa, ale czy udana?
Proporcje zachowane. Austral jest ładnym samochodem
Ciekawie narysowane tylne lampy i liczne przetłoczenia. Z każdej strony jest na czym zawiesić oko
Ciekawie narysowane tylne lampy i liczne przetłoczenia. Z każdej strony jest na czym zawiesić oko
Przód jest masywny, ale stylistyka nie jest ciężka
Ciekawie narysowane tylne lampy i liczne przetłoczenia. Z każdej strony jest na czym zawiesić oko
Model nazywa się Austral, a literka E jest zarezerwowana dla wersji hybrydowej, choć pewnie wielu będzie czytało nazwę modelu jako "Australe"
Już nie będzie RS-line. Teraz to esprit Alpine
Przed kierowcą cyfrowe zegary, które mogą wyświetlać mapy. Całe multimedia są bardzo czytelne i intuicyjne
Duża zaślepka wlewu paliwa. Chyba w planach był Plug-In. Z takiej wersji jednak zrezygnowano
Fotele wygodne, choć ustawienie wygodnej pozycji zajęło dłuższą chwilę
Charakterystyczny element wersji esprit Alpine. Niebiesko-biało-czerwone przeszycie. Jak barwy flagi francuskiej
Światła full LED Matrix vision mają zapewnić najlepszą jakość świecenia bez oślepiania innych
Przed kierowcą cyfrowe zegary, które mogą wyświetlać mapy. Całe multimedia są bardzo czytelne i intuicyjne
Przed kierowcą cyfrowe zegary, które mogą wyświetlać mapy. Całe multimedia są bardzo czytelne i intuicyjne