- Obecna Ibiza ma przestronną kabinę i wielki bagażnik - to jedno z najbardziej pakownych aut tej klasy
- Jakość wykończenia wnętrza Ibizy jest typowa dla samochodów segmentu B
- Silnik ma 150 KM, co daje niezłą dynamikę, ale oczywiście do sportowego auta Ibizie daleko
I jeśli chodzi o design, jest naprawdę dobrze. Ibiza FR wygląda jak pomniejszony Leon, a to już naprawdę komplement. Postawcie ją obok nowego Polo czy Fabii, a oba tamte samochody wydadzą się wam się przestarzałe. Linie są spójne, dynamiczne – auto naprawdę może się podobać. W wersji FR drobny zgrzyt stanowią oszukane końcówki wydechu, chyba nigdy nie zrozumiem, po co producenci ubiegają się do takich tanich sztuczek... Ibiza urosła w stosunku do poprzednika głównie na szerokość (+8,7 cm!), co nie tylko sprawia dobre wrażenie optyczne, ale przekłada się też na większą ilość miejsca w środku. Wzrósł też rozstaw kół i osi, nowa Ibiza jest za to minimalnie krótsza i niższa od poprzedniczki. Bagażnik ma teraz aż 355 l, co stanowi fenomenalny wynik – do niedawna tyle miały kompakty! Uwaga: po złożeniu oparć nie powstaje idealnie płaska powierzchnia – trzeba wziąć pod uwagę mały próg.
Seat Ibiza 1.5 TSI - jakość w normie, ale bez rewelacji
W środku jest znacznie wygodniej niż w starym modelu, i dotyczy to obu rzędów siedzeń. Plastiki? W większości okazują się twarde i niespecjalnie urzekające, co w połączeniu z ciemnym kolorem wykończenia testowego auta sprawia dość przygnębiające wrażenie. Ale: takie właśnie materiały koncern VAG serwuje nam w większości swoich aut segmentu B, poza tym i tak jest o niebo lepiej, niż w poprzedniej Ibizie, która we wnętrzu była wprost tragiczna. Plastiki sprawiały wrażenie odzyskanych po przetopieniu kubeczków po jogurcie, a w wersjach z początku produkcji do białej gorączki doprowadzała obsługa radia i multimediów.
Nowa Ibiza pod tym względem wypada już niemal wzorowo: duży dotykowy ekran (8 cali) ma przejrzyste menu, parowanie telefonów odbywa się szybko i bezproblemowo, na dodatek nie wyrzucono fizycznej gałki do regulacji głośności. Brawo. Na plus: złącza USB i indukcyjna ładowarka do smartfonów. Do wersji FR za 999 zł można zamówić pakiet zawierający m.in. przednie reflektory Full LED i dwustrefową klimatyzację automatyczną – zdecydowanie polecamy. W testowym egzemplarzu drobnym zgrzytem był za to brak nawigacji – próba jej uruchomienia za każdym razem kończyła się wyświetleniem komunikatu „Baza danych nawigacyjnych jest niedostępna”. Ciekawostka...
Przednie fotele są dość mocno wyprofilowane, ale wygodnie usiądzie w nich nawet osoba o dość słusznej posturze. Przyczepić można się za to do minimalnie za krótkich siedzisk, ale to w końcu segment B i miejsca jest tyle, ile jest. Pozycja za kierownicą? Trudno nazwać ją wybitnie sportową, ale też nie siedzi się przesadnie wysoko.
Seat Ibiza 1.5 TSI - gdzie te hiszpańskie emocje?
Zła wiadomość jest taka, że jeśli chodzi o samą jazdę, to odmiana FR jakichś wielkich emocji nie dostarcza. Jasne, jeżeli ktoś dopiero zaczyna przygodę z motoryzacją, to 150 KM w aucie miejskim zrobi na nim wrażenie, tak samo, jak sprint od 0 do 100 km/h na poziomie 7,9 s. Tyle że subiektywnie dynamika wcale nie oszołamia – silnik co prawda szybko reaguje na gaz, ale przy wyższych obrotach (od jakichś 5500 wzwyż) wyraźnie zaczyna puchnąć. Seat Ibiza nie jest może jakoś super lekki (1164 kg), jednak ze 150 KM pod maską naprawdę powinien być nieco szybszy. Sześciobiegowa skrzynia manualna działa to za to poprawnie i ma miły, dość krótki skok lewarka. Spalanie na poziomie niecałych 8 l/100 km w cyklu mieszanym (i to przy dość żwawej jeździe!) uznajemy za bardzo przyzwoite.
Wersja FR ma o 15 mm obniżone i usztywnione zawieszenie, co przy opcjonalnych oponach w rozmiarze 215/40 R 18 trochę daje się we znaki na kiepskich nawierzchniach. Nie, żeby komfort był zły, chodzi jednak o to, że krótkie nierówności poprzeczne wywołują nieprzyjemny hałas i wprawiają nadwozie w wibracje. Prowadzenie? Tu na pewno punkt dla inżynierów, bo Ibiza bardzo długo pozostaje neutralna i konsekwentnie odmawia wpadania w podsterowność. Trochę do życzenia zostawia natomiast układ kierowniczy, który co prawda w trybie „Sport” bardzo żywiołowo reaguje na komendy kierowcy, ale nie zapewnia niemal żadnej informacji zwrotnej. Dobra wiadomość: nawet podczas ostrego przyspieszania nie występuje tzw. torque steer, czyli szarpanie kołem kierownicy.
Seat Ibiza 1.5 TSI - cena ma uzasadnienie
Za niecałe 70 tys. zł (od tylu starują ceny wersji 1.5 TSI FR) dostajemy więc dynamicznie wyglądające auto segmentu B, któremu całkiem nieźle udał się szpagat między praktycznością a dynamiką. Jasne, o emocjach na poziomie prawdziwych hot-hatchy mowy być nie może, ale jak na pierwsze auto dla dziecka bogatych rodziców to naprawdę niezła propozycja.
Seat Ibiza 1.5 TSI – dane techniczne:
Pojemność skokowa i rodzaj silnika | 1498 cm3, R4, turbo benz. |
Moc | 150 KM przy 5000-6000 obr./min |
Moment obrotowy | 250 Nm przy 1500-3500 obr./min |
Skrzynia biegów i napęd | 6-biegowa ręczna, napęd na przód |
Prędkość maksymalna | 215 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 7,9 s |
Średnie zużycie paliwa | 4,9 l/100 km (producent), 7,5 l/100 km (w teście) |
Masa własna | 1164 kg |
Cena | od 68 600 zł, (auto testowe: 80 tys. zł) |