- Skoda Kodiaq Sportline nie jest typowym sportowym samochodem, ale jej stylistyka wyróżnia się na tle konkurencyjnych SUV-ów
- W testowanym egzemplarzu pod maską pracował diesel o mocy 190 KM, a moment obrotowy przekazywany był na wszystkie koła za pomocą automatycznej, 7-biegowej skrzyni
- Testowana Skoda Kodiaq Sportline ze 190-konnym dieslem kosztowała 175 100 zł, a po doliczeniu cen opcji koszty zakupu wzrosły do 220 450 zł
Skoda Kodiaq w pierwszej kolejności jest tradycyjnym kompaktowym SUV-em, idealnym dla rodzin, które aktywnie spędzają wolny czas. Jednak w ofercie jest również wersja Sportline, w której auto próbuje kusić choć namiastką sportowego wyglądu. W teście sprawdzamy, na ile jest to udany zabieg.
Czerwony lakier nadwozia kontrastuje z czarnymi obudowami zewnętrznych lusterek oraz z utrzymaną w tej samej barwie atrapie chłodnicy. Trzeba przyznać, że dzięki temu Skoda Kodiaq prezentuje się efektownie, a do tego wyczuwa się tu nutę sportowego stylu. Całości dopełniają 19-calowe, aluminiowe felgi (w opcji za 2600 zł są 20-calowe koła).
Wnętrze nie epatuje zbyt mocno sportowymi akcentami, ale spłaszczona u dołu kierownica, aluminiowe nakładki na pedałach i – przede wszystkim – sportowe fotele to elementy, które wyróżniają wersję Sportline w palecie Kodiaqa. Największe wrażenie robią właśnie pokryte skórą i alcantarą fotele ze zintegrowanymi zagłówkami – wprawdzie nie za bardzo współgrają z terenowym wizerunkiem pojazdu, ale są wygodne, świetnie podpierają na zakrętach, a przy tym mają efektowny wygląd. Jednak niezależnie od wystroju wnętrza Kodiaq to bardzo przestronny SUV – w obu rzędach siedzeń jest mnóstwo miejsca na nogi oraz nad głowami – z wyjątkowo pojemnym bagażnikiem (650-2065 l). Dodatkowym atutem jest możliwość dokupienia 3. rzędu siedzeń (4000 zł).
Do wizerunku pojazdu pasuje 190-konny diesel, pracujący pod maską testowanego egzemplarza. Ta najmocniejsza w wersji Sportline jednostka nadaje autu świetne przyspieszenie – w trybie sportowym „setkę” uzyskuje się po 8,4 s. Zaletą jest też niskie spalanie – w teście udało nam się osiągnąć średnio 8 l/100 km, a to o niecały litr więcej niż obiecuje Skoda (7,1 l). Atutem jednostki jest także cicha praca w całym zakresie prędkości obrotowych.
Skoda Kodiaq Sportline napędzana dieslem o mocy 190 KM w standardzie ma automatyczną, 7-stopniową przekładnię. Dzięki niej kierowca może cieszyć się komfortową jazdą bez konieczności przełączania biegów, a poza tym to właśnie skrzynia, obok mocnego silnika, jest odpowiedzialna za dobre osiągi. Biegi zmieniane są bez szarpnięć i dostatecznie szybko żeby zapewnić sprawne rozpędzanie pojazdu. Kiedy zajdzie taka potrzeba redukcja odbywa się również bez chwili zwłoki.
Skoda Kodiaq Sportline – różne tryby jazdy
Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że duet – silnik skrzynia biegów – spodoba się kierowcom o dynamicznym usposobieniu przede wszystkim wówczas, gdy wybierzemy sportowy tryb jazdy. W takiej konfiguracji biegi zmieniane są przy wyższym poziomie obrotów, a ponadto wyostrza się działanie jednostki napędowej.
Skoda Kodiaq Sportline, którą mieliśmy okazję testować miała na pokładzie adaptacyjne zawieszenie DCC (4000 zł). Dzięki niemu w trybie komfortowym podwozie idealnie radzi sobie z tłumieniem wybojów. Tyle tylko, że karoseria mocno się buja w trakcie pokonywania poprzecznych garbów. Podczas codziennej jazdy lepszy jest tryb Normal, w którym nie ma tej niedogodności. Z kolei w sportowym ustawieniu auto staje się nieprzyjemnie twarde, ale też bardziej poręczne w trakcie dynamicznego pokonywania zakrętów. W opanowaniu pojazdu pomaga precyzyjny układ kierowniczy.
Z ceną 175 100 zł (bez opcji) auto jest drogie na tle rywali. Za Renault Koleosa w topowej wersji Initiale Paris (190-konny diesel, napęd 4x4 i automatyczna skrzynia) zapłacimy 167 900 zł.
Skoda Kodiaq Sportline – to nam się podoba
Funkcjonalne wnętrze, dynamiczny i cichy silnik, wysoki komfort jazdy, niskie zużycie paliwa.
Skoda Kodiaq Sportline – to nam się nie podoba
Wysoka cena, w komfortowym ustawieniu auto zbyt mocno buja się na poprzecznych garbach.
Skoda Kodiaq Sportline – nasza opinia
Kodiaq to świetny SUV, który kusi praktycznym nadwoziem, dynamicznym silnikiem czy też dobrym prowadzeniem. Jednak w tym przypadku sportowe atrybuty są moim zdaniem trochę na wyrost. Lepszym wyborem oprócz standardowej wersji wydaje się Scout, który ma udoskonalone cechy terenowe.
Skoda Kodiaq Sportline – dane techniczne
Pojemność skokowa i rodzaj silnika | 1968, t.diesel/R4/16 |
Moc | 190 KM przy 3500 obr./min |
Moment obrotowy | 400 Nm przy 1750 obr./min |
Skrzynia biegów | aut. 7 |
Napęd | 4x4 |
Prędkość maksymalna | 210 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 8,4 s |
Średnie zużycie paliwa | 7,1 l/100 km |
Długość/szerokośc/wysokość | 4699/1882/1686 mm |
Rozstaw osi | 2790 mm |
Pojemność bagażnika | 650-2065 l |
Cena podstawowa/testowanej wersji | 175 100/220 450 zł |
W testowanej wersji Skoda Kodiaq Sportline ma napęd na wszystkie koła.
W standardzie są 19-calowe, aluminiowe felgi, ale za 2600 zł można kupić 20-calowe.
Materiały wykończeniowe są wysokiej jakości, a prowadzący może cieszyć się wygodną pozycją za kierownicą.
Sportowe fotele okazują się wygodne i dobrze podpierają z boku.
Z tyłu wygospodarowano dużo miejsca na nogi oraz nad głowami.
Bagażnik ma pojemność aż 650-2095 l.
W aucie, którym jeździliśmy nie zabrakło adaptacyjnego zawieszenia DCC, za które trzeba zapłacić 4000 zł.
Wieszaki pomagają utrzymać porządek w bagażniku.
W aucie nie zabrakło elektrycznie sterowanego haka holowniczego (3700 zł). Jego rozkładanie i składanie możliwe jest za pomocą dźwigni w bagażniku.
Pomysłowa rzecz – w drzwiach wygospodarowano miejsce na… parasolkę.
Współpracująca z silnikiem automatyczna skrzynia sprawnie zmienia przełożenia.
Kierowca ma do wyboru różne tryby jazdy ustawiane przyciskiem Mode na tunelu środkowym.
W trybie komfortowym zawieszenie dobrze tłumi wyboje, ale nadwozie mocno buja się podczas pokonywania poprzecznych garbów.
Elektroniczne wskaźniki okazują się czytelne.
Dzięki zmiennym motywom zestaw zegarów przed kierowcą może przyjąć minimalistyczną grafikę.
Można też mieć jeden duży zegar na środku.
Sportowe cechy nie przeszkadzają w tym żeby samochód wykorzystywać do rodzinnych wyjazdów.
Przed kierowcą może być wyświetlana m.in. mapa nawigacji satelitarnej.
Na środku deski rozdzielczej znalazł się ekran o przekątnej 9,2 cala.
Kierowca otrzymuje m.in. informacje przydatne podczas jazdy w terenie.
Nie brakuje też danych dotyczących sportowej strony pojazdu.
Nawigacja Columbus jest dostępna za 5700 zł.
Dzięki 190-konnemu dieslowi auto uzyskuje setkę po 8,4 s.
W zależności od wybranego trybu jazdy na środkowym ekranie pokazuje się inne tło. Tutaj ustawienie Normal.
W trybie Sport mamy autostradę.
Gdy zdecydujemy się na indywidualne ustawienia pokazuje się nam taka konsola.
Adekwatne zdjęcie wybrano także dla tryby Snow.
Jest też coś dla miłośników ekologii.