Francuzi zawsze chętnie stosowali nietypowe rozwiązania w swoich samochodach. Pytanie tylko: czy to jedynie chęć wyróżnienia się na tle konkurencji, czy może dzięki niekonwencjonalnej konstrukcji udaje się uzyskać więcej zalet? Nowe Renault Twingo jest na pewno wyjątkowe, bo przecież żaden inny pojazd tej klasy nie ma silnika z tyłu oraz napędu na tylne koła. Co z tego wynika?
Przeciętny użytkownik podczas codziennej jazdy po mieście doceni przede wszystkim małą średnicę zawracania. Manewrując Twingo, ma się wręcz wrażenie, że samochód zawraca w miejscu. Poza tym umieszczenie silnika z tyłu pozwoliło na uzyskanie większej przestronności z przodu. Tak, to prawda, że jednocześnie ilość miejsca z tyłu nie zachwyca, ale przyznajemy, że mimo iż mamy do czynienia z 5-drzwiowym pojazdem, samochody tej wielkości nie są zbyt często wykorzystywane do podróżowania z kompletem pasażerów.
Tak samo rzadko potrzebna jest duża przestrzeń bagażowa. Dlatego kufer o pojemności 219 l uznaliśmy za wystarczający. Owszem, są konkurenci, którzy są pod tym względem lepsi – bagażnik VW up!-a mieści 251 l – ale z drugiej strony w Toyocie Aygo, która ma przecież silnik i napęd z przodu, wygospodarowano część ładunkową o pojemności zaledwie 168 l.
Zaletą Twingo jest również wsiadanie, a właściwie wchodzenie do samochodu – po prostu otwieramy drzwi i bez zbędnej ekwilibrystyki trafiamy na fotele umieszczone na odpowiedniej wysokości. O tym, że siedzenia odpowiednio usytuowano, przekonujemy się również podczas prowadzenia pojazdu. Wysoka pozycja sprawia, że kierowca ma bardzo dobrą widoczność.
Trzeba się jednak przyzwyczaić do wrażenia znacznych przechyłów karoserii na zakrętach. Jednak spokojnie – mimo miękkiego (czyt.: nastawionego na komfort) charakteru zawieszenia samochód sprawnie pokonuje łuki, a jedynym elementem, który mu to utrudnia, jest niedostatecznie precyzyjny układ kierowniczy.
W testowanym modelu pracował bazowy, 71-konny silnik, który wywoływał mieszane uczucia. Gdy spojrzy się na pomiar sprintu do „setki” – 15,3 s – nie jest się do niego optymistycznie nastawionym. Jednak już pierwsze przejechane kilometry pokazują, że wcale nie jest tak źle. Subiektywnie ma się wręcz wrażenie, że pojazd jest bardziej dynamiczny.
I kiedy już się do niego przekonujemy, wyjeżdżamy Twingo poza miasto i znowu nasze odczucia stają się mniej optymistyczne. Podczas podróżowania z dużymi szybkościami małemu silnikowi zaczyna wyraźnie brakować animuszu, co potwierdzają wyniki pomiarów elastyczności – całe szczęście, że to miejskie autko na trasie będzie raczej rzadkim gościem.
Do dalekich wyjazdów zniechęca również duży hałas po osiągnięciu prędkości autostradowych. Żadnych zastrzeżeń nie mieliśmy natomiast do zużycia paliwa – średnie zapotrzebowanie na poziomie 5,4 l/100 km udowadnia, że Twingo to naprawdę ekonomiczny samochód.
Szkoda tylko, że za możliwość oszczędnej jazdy trzeba dużo zapłacić. Cena testowanego modelu w topowej specyfikacji Intens i z dodatkowym wyposażeniem niebezpiecznie zbliża się do 50 000 zł.
Renault Twingo - Podsumowanie
Nietypowe umieszczenie silnika i tylny napęd okazały się dobrym pomysłem. Auto jest zwrotne jak żaden inny maluch, a przy tym udało się wygospodarować więcej miejsca z przodu. Silnik nie jest zbyt dynamiczny, ale za to oszczędny.