Współpraca reklamowaTestujemy na paliwach
Auto Świat > Testy > Testy nowych samochodów > Volkswagen T-Roc R - wyścigówka dla starszaków

Volkswagen T-Roc R - wyścigówka dla starszaków

Przychodzi w życiu człowieka taki czas, że jeszcze by chciał, ale już nie może... Chciałby pojeździć Golfem R po torze oraz na co dzień, ale na tor nie ma czasu, a na co dzień Golf R za mały, nie dość wygodny i niewystarczająco reprezentatywny... i wtedy pojawia się T-Roc R...

VW T-Roc R Zobacz galerię (22)
VW T-Roc RŹródło: Auto Świat / Igor Kohutnicki
  • VW T-Roc R bazuje na 300-konnym napędzie stosowanym w Golfie R
  • Ta sama co w Golfie-R jest skrzynia biegów i układ przeniesienia napędu 4Motion
  • Pomimo prawdziwie sportowych osiągów kwalifikujących to auto na tor, da się nim bez problemu jeździć także na co dzień

Auto osiąga 250 km/h i rozpędza się do setki w czasie poniżej 5 sekund. Wygląda jak perfekcyjnie dopracowana w szczegółach zabawka – weźmy np. wymagające skromnej dopłaty w wysokości 16 tys. zł cztery rurki wydechowe z końcówkami z tytanu: nie ma lipy – są podłączone do tylnego tłumika.

Przeczytaj też:

Wersję R można rozpoznać też po oświetleniu i innych detalach. Ale to auto jest zrobione nie tylko na pokaz. Tak naprawdę T-Roc R to samochód technicznie gotowy do prawdziwych, torowych wyzwań, a jednocześnie chyba producent nie liczy na to, że większość lub chociaż znaczna część tych aut będzie ścigać się po torach. Nie o to tu chodzi! Jeśli kiedyś miałeś Golfa R, ale teraz musisz wozić dzieci do szkoły, nie chce ci się wsiadać do nisko zawieszonego auta, twoja żona przestaje tolerować samochody „dla młodzików” i zazdrosnym okiem patrzy na SUV-y waszych znajomych, to wciąż możesz mieć tego Golfa, ale w ubranku maskującym: taki właśnie jest T-Roc.

Volkswagen T-Roc R: klasyka we wnętrzu

T-Roc, inaczej niż Golf VIII, wyposażony jest w „stare” multimedia ze sterowaniem może nieco nudnym, ale do bólu intuicyjnym i przyjaznym. Jest wirtualny kokpit, jest mnóstwo, niewidocznego na pierwszy rzut oka, czarnego polerowanego plastiku (trochę się palcuje i trzeba uważać, by tego nie porysować), jest ukłon dla tradycjonalistów – sterowanie klimatyzacją nie należy do systemu bezdotykowego, służy do tego osobny panel.

Przeczytaj też:

Do podłączenia telefonu mamy dwa porty USB (ciekawe, że VW nie może się zdecydować na jeden standard, w aktualnym Passacie mamy już USB-C, a tu wciąż „zwykłe” USB). W każdym razie jeśli w ciągu ostatnich kilku lat jeździłeś Volkswagenami, dasz radę bez instrukcji obsługi. Jak na SUV-a siedzi się tu dość nisko, ale oczywiście wyżej niż w kompakcie. Miejsca we wnętrzu, jak na zewnętrzne gabaryty auta, nie jest przesadnie dużo, ale jest tu bardzo przytulnie. Trochę zabawkowy charakter wnętrzu nadają niebieskie opcjonalne nakładki na desce rozdzielczej (patrz foto), za które trzeba zapłacić 500 zł. Warto się zastanowić, czy nie można lepiej wydać tych pieniędzy... W każdym razie nakładki nie są obowiązkowe. Pozostałe, czarne tworzywa użyte do zrobienia deski rozdzielczej, są takie... średnie. Dość twarde, można je nawet porysować – i to nie „od połowy w dół”, ale wszędzie! Widać to, jeśli się przyjrzymy z bliska, na co dzień ten mankament, przynajmniej w nowym aucie, nie rzuca się bardzo w oczy.

Volkswagen T-Roc R: jak jeździ?

T-Roc R jeździ tak, aby było go słychać. Domyślnie włącza się w trybie normalnym, ale wydaje się, że to tryb sportowy: charakterystyczne buczenie usłyszy każdy na osiedlu. A jak T-Roc R rusza? Gładko, mocno i bez wysiłku, choć obserwatorom (słuchaczom) może wydawać się, że jest inaczej. 7-biegowe DSG bardzo wygładza pracę 300-konnego, wysilonego 2-litrowego benzyniaka, biegi są długie, zaś o tym, kiedy automat zmieni bieg na wyższy, decyduje głębokość wciśnięcia pedału gazu. Można się pobawić także manetkami przy kierownicy, ale przy codziennej jeździe nie ma to najmniejszego sensu – jakiego biegu nie wybierzemy, będzie dobrze, a jeśli wybierzemy zdecydowanie źle, to automat zignoruje nasz wybór. To po co się tym zajmować? Auto skręca jak przyklejone do asfaltu, z niewielkim przechyłem, oczywiście nie tak, jak Golf R, ale jak na SUV-a znakomicie.

No i trakcja: nie ma z nią problemu za sprawą napędu 4Motion. To właściwie główne zadanie napędu na cztery koła w tym aucie – zapewnić trakcję.

Co do jazdy po drogach nieutwardzonych i bardzo nierównych, to oczywiście można – to taka „trakcyjna” przewaga T-Roca R nad Golfem R. Tyle, że trzeba skrajnie uważać na 19-calowe, efektowne felgi Pretoria obute w opony 235/40 R 19 – to zdecydowanie nie jest zestaw offroadowy! Co do tych felg, to ciekawostka: na niektórych rynkach stanowią one wyposażenie seryjne, u nas jednak trzeba do nich dopłacić 3700 zł.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Volkswagen T-Roc: jak żyć z nim na co dzień?

Bez problemu! To tego typu samochód, który potrafi pojechać szybko, ale może też wolno i jest tak łatwy w prowadzeniu, jak tylko łatwy w kierowaniu może być samochód. Przy dużych prędkościach zachowuje wzorową stabilność, łatwo skręca i jedynie trzeba uważać, by nie pojechać za szybko, bo bardzo o to łatwo. Rada: spytajcie w salonie o cichszy wydech, bardziej przy tym chodzi o hałas, jaki emituje on na zewnątrz, niż o hałas „do środka”; auto swoim buczeniem po prostu nadmiernie zwraca na siebie uwagę, a już w trybie sportowym... wtedy głośno strzela w wydech, co w dzisiejszych czasach jest umiarkowanie modne. Ale oczywiście na co dzień trybu sportowego włączać nie trzeba, jest to wręcz całkowicie zbędne, wtedy T-Roc R buczy umiarkowanie, ale jednak nie sposób się za nim nie odwrócić. Nie wiem jak dla Was, dla mnie to na co dzień problem.

I tylko ten zbiornik paliwa o poj. 55 litrów – dużo za mało! Fabryka twierdzi, że średnio ten samochód pali 8,5 l benzyny na „setkę”, ale to jest być może możliwe w trybie pomiarowym – w życiu trzeba liczyć co najmniej 10, a na krótkich trasach albo podczas szybkiej dynamicznej jazdy – 14 l/100 km i więcej. Właściwie każdą ilość paliwa da się przepalić tym autem, o ile ma się na to miejsce (w mieście trzeba się ograniczać). Nie może być inaczej – 300-konny silnik wypić musi.

Reasumując...

… będąc kiedyś pasjonatem Golfa R, dziś chętnie pojeździłbym nim... przez tydzień. Na co dzień – bardzo serdecznie dziękuję. Ale już T-Roca R bym zaakceptował. Trzeba jednak mieć świadomość, że jest to skrajnie niszowa oferta – nawet nie ze względu na cenę, bo ta na tle cen znacznie słabszych (jeśli chodzi o moc) SUV–ów wydaje się bardzo wyważona. Chodzi raczej o to, że większość potencjalnych użytkowników w T-Roca będzie w zupełności usatysfakcjonowana mocą rzędu 150-200 KM i po prostu nie znajdzie powodu, by sięgać po 300.

Volkswagen T-Roc R – dane techniczne

Pojemność skokowa i rodzaj silnika 1984 ccm, benzynowy, R4
Moc 300 KM
Moment obrotowy 400 Nm/2000-5200 obr./min.
Skrzynia biegów i napęd Automatyczna dwusprzęgłowa (DSG) 7-b, napęd 4x4
Prędkość maksymalna 250 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h 4,8
Średnie zużycie paliwa 8,4 l/100 km (fabr.), 12,9 l/100 km w teście
Masa własna 1575 kg
Cena (wersja R 2.0 TSI/300 KM) Od 171 790 zł, cena wersji testowej 209 960 zł
Maciej Brzeziński
Maciej Brzeziński
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
Powiązane tematy:Volkswagen T-Roc R
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków