- Miejski SUV Volkswagena powstał na tej samej platformie, na której zbudowano Polo i dzięki temu jeździ znakomicie
- Mimo niewielkich rozmiarów, T-Cross ma bardzo przestronne wnętrze i duży bagażnik, jak na auto tej klasy
- Na początku sprzedaży najmocniejszy T-Cross ma 150 KM, ale Volkswagen zapowiada już mocniejsze warianty
Nowy Volkswagen jest kompaktowy, funkcjonalny i wnosi do gamy niemieckiej marki młodzieńczy powiew świeżości.To także najmniejszy SUV w europejskiej ofercie koncernu z Wolfsburga, który uzupełniając gamę obejmującą obecnie takie modele jak T-Roc, Tiguan, Tiguan Allspace i Touareg, idealnie wpisujący się w rynkowe trendy. Powstał na modularnej platformie MQB0 Matrix (podobną wykorzystuje Polo) i chociaż pozycjonowany jest w segmencie B, to ma szansę zagrozić pozycji tradycyjnych kompaktów, w tym, czego prawdopodobnie Volkswagen chciałby uniknąć, Golfowi. Takie są jednak prawa rynku i moda na SUV-y oraz crossovery robi swoje.
VW T-Cross – mocny wizerunek
T-Cross wyglądem przypomina większego Tiguana, co z pewnością nie jest jego wadą. W końcu większy brat sprzedaje się rewelacyjnie, a dla wielu klientów takie podobieństwo będzie dużym atutem mniejszego modelu. Projektanci Volkswagena zadbali jednak o to, by nawet z daleka dało się te auta jednoznacznie odróżnić. T-Cross ma 410,7 cm długości (o 5,4 cm więcej niż Polo, ale o 37,9 cm mniej niż Tiguan) i wysokość 155,8 cm (+11,2 cm w porównaniu z Polo, -7,4 cm z Tiguanem), a jego rozstaw osi to 256,3 cm. Muskularne nadwozie wyróżnia się masywnym, chromowanym grillem, LED-owymi reflektorami (w bazowych odmianach tradycyjne światła H7), przetłoczeniami wzdłuż boków karoserii i charakterystycznym pasem świateł na całej szerokości tyłu nadwozia. W zależności od wersji auto może poruszać się na 16-, 17- lub 18-calowych kołach.
Wnętrze imponuje przestronnością. Zarówno z przodu, jak i z tyłu miejsca na nogi i nad głowami jest sporo. Zamontowane wyżej niż w kompakcie fotele ułatwiają wsiadanie, a dzięki umieszczeniu siedziska tylnej kanapy o 5,5 cm wyżej niż z przodu podróżujące tam dzieci lub dorośli mają lepszą widoczność. Tylną kanapę da się nie tylko składać lecz taże przesuwać wzdłużnie dopasowując pojemność bagażnika do potrzeb – ma on pojemność od 385 l przez 455 l do maksymalnie 1281 l.
Nie oceniamy jeszcze jakości wykończenia, gdyż do dyspozycji mieliśmy prototypowe egzemplarze – stąd także brak zdjęć wnętrza. Ogólna stylistyka deski rozdzielczej sprawia jednak bardzo dobre wrażenie, tym bardziej że można będzie ją urozmaicić kolorowymi wstawkami wykończeniowymi. W ramach opcji dostępny będzie także znany z najnowszych modeli marki cyfrowy kokpit. W jego skład wchodzą: 8-calowy ekran dotykowy systemu multimedialnego oraz „Active Info Display” (cyfrowe wskaźniki). W wyposażeniu przewidziano także cztery wyjścia USB (dwa z przodu i dwa dla pasażerów tylnej kanapy) pozwalające na ładowanie smartfonów lub innych przenośnych urządzeń multimedialnych.
VW T-Cross – moc od 95 do 150 KM, na start
T-Cross trafi początkowo na rynek w czterech wersjach silnikowych. Klienci do wyboru będą mieli trzy benzyniaki: 1.0 TSI w wariantach 95 i 115 KM oraz 1.5 TSI/150 KM, a także diesla 1.6 TDI/95 KM. Wszystkie z napędem na przednią oś. W najmocniejszych odmianach benzynowych oraz w dieslu dostępna będzie dwusprzęgłowa skrzynia DSG. W późniejszym okresie planowane jest uzupełnienie oferty o mocniejszego 200-konnego benzyniaka – wersja R. Nie ma natomiast mowy o odmianie z napędem na 4 koła czy wyposażeniu auta aktywne zawieszenie. W tym segmencie to zresztą rzadkość.
Podczas przedpremierowej prezentacji T-Crossa w okolicach Monachium do dyspozycji mieliśmy wersje: 1.0/115 KM oraz 1.6/95 KM ze skrzyniami DSG. Obydwie popisywały się dobrą dynamiką i elastycznością. Pierwszy, trzycylindrowy ma przyjemne brzmienie i oferuje dwa tryby pracy układy napędowego: Normal i Sport. W tym drugim T-Cross chętniej reaguje na ruchy pedałem gazu, inne są też punktu zmiany przełożeń, w tym odpowiedź na kick-down. Diesel z racji większego momentu obrotowego ma lepszą elastyczność, zwłaszcza na niskich obrotach, ale oferuje (subiektywnie) niewiele gorsze osiągi do benzyniaka. Na ich ostateczną weryfikację musimy jednak jeszcze poczekać. Co ważne, obydwa pozwalają na swobodną jazdę i w aucie tego typu nie rozczarowują. Tym bardziej że charakterystyka zawieszenia T-Crossa jest przyjemnie sprężysta, układ kierowniczy precyzyjny i daje czytelną informację zwrotną, a wnętrze dobrze wyciszone.
Sumując. Pierwsze wrażenie T-Cross robi bardzo dobre. Nie jest typem, który zmienia reguł gry w segmencie, ale ma wszelkie podstawy do tego, by stać się rynkowym przebojem. Dopracowany, komfortowy, funkcjonalny, ma wszystko, czego można oczekiwać od nowoczesnego SUV-a. Cena pozostaje na razie tajemnicą, ale o popyt Volkswagen raczej może być spokojny.