Jego hobby to aktywne życie. Kocha motoryzację, na nartach jeździ od 23 lat. Lubi ruch, gra także w drużynie speedballowej, w dwóch ligach. Skoro Wojtek deklaruje słabość do samochodów, poznajmy Astrę GTC widzianą oczami pasjonata motoryzacji.
Nadwozie. „Wystarczy wyjechać tym autem na ulicę i wszystko staje się jasne: ludzie niezależnie od wieku oglądają się za Astrą, podziwiając udane połączenie 19-calowych felg i muskularnych błotników. Biorąc pod uwagę atrakcyjność karoserii, w ogóle nie przeszkadzała mi słaba widoczność do tyłu” – ocenia nasz tester.
Jako kierowca mający 188 cm wzrostu był zaskoczony dużą ilością miejsca, również z tyłu. Pochwalił także dobre trzymanie boczne foteli, które na krótkich dystansach są wygodne i oferują szerokie możliwości regulacji – tylko na długich trasach okazywały się zbyt sportowe.
Jeżeli chodzi o instrumenty, ocena okazała się niejednoznaczna: „Fajne podświetlenie zegarów, ale przełączanie informacji na wyświetlaczu pomiędzy nimi nie jest praktyczne, ponieważ służący do tego pierścień na dźwigni kierunkowskazów zmusza do oderwania ręki od kierownicy” – mówi Wojtek. Za to jakość tworzyw znakomita, podobnie jak widoczność do przodu i duże lusterka. Uznanie zyskała także praktyczna półka w pojemnym bagażniku.
Układ napędowy. Astra jest żwawa już po ruszeniu, jednak na Wojtku największe wrażenie zrobiła dynamika na trzecim, czwartym i piątym biegu. Motor lubi wysokie obroty, ale to tylko zaostrzyło apetyt na moc: „Było fajnie, ale z dnia na dzień człowiek chciał więcej”.
Układ Jezdny. „Układ kierowniczy to jeden z atutów tego auta, jestem pod wrażeniem” – przyznaje Wojtek.
O zawieszeniu pisze: „Prowadzenie w trybie Sport to naprawdę frajda, auto jest bardzo dobrze wyważone”.